O zwołanie nadzwyczajnej sesji wnioskowała grupa miejskich radnych, głównie z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. W punktach obrad znalazły się m.in. informacja prezydenta na temat nowej taryfy centralnego ogrzewania oraz podjęcie uchwały w sprawie udzielenia wsparcia finansowego dla mieszkańców dotkniętych podwyżkami. Zgodnie z programem, głos podczas obrad mogli zabrać także mieszkańcy.
Sesja rozpoczęła się o godzinie 18.00 w Urzędzie Miasta przy Pasażu Rudowskiego. Praktycznie od samego początku obrady momentami wymykały się spod kontroli. Przepychanki słowne, wzajemne przekrzykiwanie czy nawet wycieczki osobiste były na porządku dziennym.
Niezadowolenie piotrkowian wywołało wystąpienie niezależnej ekspertki od spraw ciepłownictwa. Kobieta miała wytłumaczyć dlaczego wzrosła taryfa i wyjaśnić szczegóły nowego projektu rządu, zakładającego ograniczenie skutków podwyżek w całym kraju. Okazało się, że magistrat zapłacił zewnętrznej ekspertce 2 tys. zł, co zbulwersowało zgromadzonych na sesji mieszkańców. Dodajmy, że tego samego dnia - w ramach tego wynagrodzenia - kobieta prowadziła szkolenie dla pracowników Elektrociepłowni Piotrków.
Uczestnicy obrad w rozmowie z dziennikarzami podkreślali, że nie otrzymali odpowiedzi na nurtujące ich pytania. Zwracali także uwagę na to, że nie wszyscy mieszkańcy zostali dopuszczeni do głosu.
Bulwersuje mnie zachowanie przewodniczącego Błaszczyńskiego, że w tak wyjątkowej sytuacji powołuje się na statut miasta lub ogłasza przerwę w obradach i odmawia głosu ludziom, którzy poświęcają swój wieczór. Mieszkańcy nie dowiedzieli się niczego ani nie otrzymali żadnych zapewnień, poza sporami i kłótniami - powiedział nam jeden z mieszkańców Piotrkowa. - Ta retoryka sprowadza się wyłącznie do tego, że możemy liczyć tylko na pomoc rządu i MOPR-u. Nie usłyszeliśmy żadnych rozwiązań, chociaż spędziliśmy tutaj kupę czasu. Najwyraźniej nie jest to priorytet dla władz miasta, aby pomóc mieszkańcom - dodała kolejna mieszkanka.
Piotrkowianie uczestniczący w nadzwyczajnej sesji zarzucali także, że urząd nie przygotował się do obrad, ponieważ przybyli mieszkańcy nie mieli gdzie usiąść i gromadzili się w wejściu do sali konferencyjnej magistratu. Przewodniczący zarzuty skwitował, że on mieszkańców na sesję nie zapraszał.
Dziennikarze, podczas jednej z przerw w obradach, rozmawiali z prezydentem Piotrkowa Krzysztofem Chojniakiem.
Moim zdaniem inicjatorom nie zależy na rozwiązaniu problemu, tylko podniesieniu już i tak wysokich emocji, które towarzyszą zwykłym ludziom. Są one uzasadnione, bo podwyżki są naprawdę dotkliwe i trudne do udźwignięcia. Inspiratorzy nie chcą dopuścić do tego, aby wyartykułować elementy, które mają wpływ na tak wysokie ceny, które są niezależne od radnych i prezydenta - powiedział Krzysztof Chojniak.
Po wielogodzinnej dyskusji radni głosowali nad podjęciem uchwały w sprawie udzielenia wsparcia finansowego dla mieszkańców dotkniętych podwyżkami. Uchwała w głosowaniu przepadła, ponieważ "za" głosowało 6 radnych, "przeciw" 14, jedna osoba wstrzymała się od głosu, a dwie były nieobecne.
Uchwałę poparli: Sergiusz Stachaczyk, Łukasz Janik, Konrad Czyżyński, Marlena Wężyk-Głowacka, Piotr Gajda, Mariusz Staszek
Przeciwko głosowali: Wiesława Olejnik, Piotr Masiarek, Urszula Czubała, Jadwiga Wójcik, Monika Tera, Bogusław Pęcina, Halina Madej, Jan Dziemdziora, Krystyna Czechowska, Marian Błaszczyński, Ludomir Pencina, Lech Kaźmierczak, Sławomir Dajcz, Rafał Czajka
Głos wstrzymujący: Dariusz Cecotka
Nieobecni: Sylwia Więcławska i Andrzej Piekarski.