Kiedyś miałem rodzinę

Tydzień Trybunalski Poniedziałek, 13 lutego 20120
Janusz w noclegowni mieszka od 2001 roku. Ma prawie siedemdziesiątkę na karku. Swego czasu dostał mieszkanie, nie przyjął, bo wiedział, jak to się może skończyć. Koledzy, alkohol...
fot. Jarek Mizerafot. Jarek Mizera

- Gdybym przyjął to mieszkanie, to nie wiem, czy jeszcze bym żył - mówi dziś mieszkaniec piotrkowskiej noclegowni.

 

- Zabrali mi mieszkanie, bo po prostu nie płaciłem. Tak zostałem na bruku. Tutaj przywiozła mnie... powiem prawdę, przywiozła mnie Straż Miejska. Byłem niesamowicie brudny, zawszony itd. Pani kierowniczka, aż głupio mówić, wykąpała mnie, doprowadziła do porządku. I tak jestem tutaj do dziś - rozpoczyna swoją historię. - Dostałem mieszkanie i... odmówiłem, żeby zostać tutaj. Gdybym miał mieszkanie, to nie wiem, czy jeszcze bym żył. Są u nas takie przypadki, że ludzie, którzy dostali mieszkanie, wracali. Tutaj jest nas ok. 40, ale byli też chłopcy, którzy woleli spać po klatkach. Tutaj trzeba się podporządkować, to jest normalne. Gdyby przyszedł do mnie kolega, którego znam, to przecież wpuściłbym go do mieszkania i tak by się wszystko zaczęło. A wiadomo, że kolega z gołą ręką by nie przyszedł.

 

Nie wszyscy jednak wybierają noclegownię. Niektórzy wolą klatkę schodową i denaturat w plastikowej butelce. - Bo tam nie ma żadnych zakazów. A tutaj najważniejsze jest to, aby być trzeźwym. Trzeba się podporządkować. Gdyby nie było zakazów, to co by tu mogło być? Bałagan, ludzie by się pozabijali, bo do tego wódka doprowadza - mówi Janusz.

 

- Jestem alkoholikiem. Co będzie jutro, tego nie wiem, ale jak na razie czuję się bardzo dobrze. Będzie już jakieś 2 lata odkąd nie piję. Kiedyś bardzo lubiłem piwo i to piwo właśnie mnie zgubiło. Dziś wypiję jedno i jestem pijany. A kiedyś... pół litra wódki mogłem wypić i nic. Jestem z zawodu kierowcą. Mogłem jeździć po wódce i nikt nic nie widział, nikt nic nie wyczuł. Teraz wypiję trochę i po prostu w głowie mi się kręci. Zdrowie się posypało.

 

Na pytanie, czy ma rodzinę, Janusz zwiesza głos. - Miałem - odpowiada w końcu. - Rodzice nie żyją. Miałem żonę, jesteśmy po rozwodzie już 37 lat. Mam syna, bardzo dobrze mu się powodzi. Utrzymuję z nim kontakt, od czasu do czasu. Miałem rodzinę, a teraz... nie mam. Czy mieszkańcy noclegowni to dziś jego rodzina? - Tak można powiedzieć - odpowiada Janusz. A przyjaciele? - To duże słowo. Miałem kiedyś jednego przyjaciela, ale właśnie przez wódkę powiedział mi: “Nie jesteśmy już przyjaciółmi”. Pamiętam to. A tutaj... niektórzy w domu tego nie mają, co my mamy tutaj. Na przykład jedzenie. Ja mam już prawie 70 lat i wszystkiego nie mogę zjeść. Jest czysto, w każdej chwili można się wykąpać.

 

Janusz, tak jak pozostali “chłopcy”, ma sentyment do Belzackiej. W końcu spędził tam kawał swojego życia. - Oczywiście, że tutaj jest lepiej. Czasem rozmawiamy z chłopcami, że jednak każdy tęskni. Było ciasno, ale tak jakoś... Tam mieliśmy ogród. Wszędzie było blisko. Chociaż zieleni tutaj też jest ho, ho, ho! Ja znam te tereny, bo pracowałem tu kiedyś. Przychodziłem tu na pieszo z Wyzwolenia do pracy, kawał drogi. Nie lubiłem jeździć, wolałem chodzić pieszo. Nie wiem, dlaczego. Dzisiaj jestem chory, mam miażdżycę, mam kłopoty z nogami - przez alkohol, to normalne. Tam, na Belzackiej, źle robiłem, bo mało chodziłem, a tutaj mam pod opieką pieska i robimy sobie spacerki. Jestem już w stanie stąd do miasta dwa razy przejść sobie na pieszo. Z dnia na dzień lepiej się czuję. Nie wiem, może dlatego, że już nie piję.

 

AS


Zainteresował temat?

0

0


Zobacz również

reklama

Komentarze (0)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Na tym forum nie ma jeszcze wpisów
reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat