Sam jeden we wsi

Tydzień Trybunalski Poniedziałek, 26 września 20110
Za górami, za lasami, za siedmioma dębami mieszka człowiek. Sam jeden we wsi. W chatce, która liczy ponad sto lat.
fot. E. Tarnowska-Ciotuchafot. E. Tarnowska-Ciotucha

Jego miesięczny dochód to niecałe 500 zł. Nie ma telefonu, a wodę czerpie ze studni z opuszczonego podwórka sąsiada. Brzmi trochę jak bajka, ale bajką nie jest. Pomijając góry i konkretną liczbę drzew, wszystko się zgadza. Jan Słowiński to jedyny mieszkaniec wsi Dębina w gminie Wolbórz.

 

Nie jest łatwo znaleźć pana Jana. Nie ma telefonu, a wieś, w której mieszka, oddalona jest od głównej szosy o kilka kilometrów. Nie ma tabliczki i nie ma kogo zapytać o drogę, bo we wsi zameldowany jest tylko jeden człowiek. 64-letni Jan Słowiński. To właśnie jego można spotkać na drodze, przy której znajdują się trzy stare domy, w tym dwa niezamieszkałe. By zlokalizować pana Jana, trzeba było poprosić o pomoc sołtysa z sąsiedniego sołectwa lub po prostu pojechać na miejsce i mieć szczęście. Szczęście dopisało. W starej, zniszczonej, jak się później okazało ponadstuletniej chacie mieszka pan Jan. Jego jedynymi towarzyszami są trzy króliki i pies Puszek.

 

- Mieszkam tu od urodzenia. Najpierw z rodzicami, a kiedy rodzice pomarli, zostałem sam. Nie mam żony ani dzieci. Jestem kawalerem. Jakoś się nie zdarzyło. Kiedyś jeździłem dużo w delegacje. Potem miałem wypadek, kręgi mam uszkodzone i w ogóle schorowany jestem. Poszedłem na rentę chorobową. Słabo słyszę i gdyby nie słuchawki (aparat słuchowy - przyp. red.) to nie dogadałbym się. Ale przyzwyczaiłem się. Jak się lepiej czuję, to jest dobrze - mówi Jan Słowiński.

 

Pan Jan ma rodzeństwo, które czasem go odwiedza. Twierdzi, że siostra nawet chciała go zabrać do siebie, ale przyzwyczaił się do ciszy i nie chce z niej zrezygnować na rzecz może trochę lżejszego życia. - Mógłbym do siostry częściej jeździć, ale ja jestem przyzwyczajony do tego miejsca, do ciszy, nie lubię hałasu. Każdy ma swoje sprawy i nie chcę przeszkadzać. Póki sam sobie radzę, to wolę tu być. Kilka lat temu pod lasem mieszkał brat cioteczny, to tam się do niego poszło, ale już nie mieszka. Ludzie stąd powyjeżdżali. Zostałem sam we wsi - mówi pan Jan.

 

Latem przez Dębinę bardzo rzadko przejeżdża samochód lub rowerzysta. Nie przechodzą tędy ludzie. Zimą nie ma szans na pojawienie się kogokolwiek w tej miejscowości. O tej porze roku nie ma tu jak dojechać. - Latem to jako tako. A to rowerkiem podjadę, a to na nogach przejdę. Lubię sobie czasem po lesie przejść, ale nie na grzyby, bo to krzaki i tyle tej pajęczyny... Zimą drogi nieodgarnięte i czasem nie mogę się do sklepu dostać - mówi pan Jan.

 

Zakupy zimą to prawdziwa wyprawa. Do najbliższego sklepu jest około 3 km. Polem, żeby było bliżej. Czasem śniegu zawieje po pas i pan Jan przedziera się do pobliskiego Mszonowa. Ale bywa i tak, że wyjść z domu nie można. - Na zimę to zapasy robię, bo czasem przez miesiąc albo trzy tygodnie wyjść z domu się nie da. Wtedy jakoś muszę kombinować. A to mam coś w lodówce, a to chleb przechowam albo kartofle. Jestem chory, ale jakoś sobie radzę. Póki nie muszę leżeć, to jest dobrze. No bo zimą w razie choroby to pogotowie tędy nie przejedzie - mówi pan Jan.

 

Okazuje się, że w Dębinie ludzi zawsze było mało. Tej niewielkiej wsi sporo miejsca w swojej nowo powstającej książce “Wolbórz i okolice w mrokach dziejów i dziś” poświęca lokalna pisarka Krystyna Wieczorek. - Dębina powstała w końcu XVIII i początku XIX w. Założyli ją osadnicy, którzy nabyli ziemie z parcelacji majątku Studzianki Kaleń. Nazwę swą zawdzięcza temu, że rosła tam puszcza dębowa. Po pewnym czasie ludzie wykarczowali las, ale i później rosło wśród pól bardzo dużo pojedynczych dębów. Przed wojną mieszkało tam zaledwie 14 rodzin. Bardzo dużo ludzi wykształconych stamtąd wyszło, nauczycieli przede wszystkim, muzyków. W tym gronie znalazł się też lotnik.

 

więcej w 38 numerze "Tygodnia Trybunalskiego"

Ewa Tarnowska-Ciotucha


Zainteresował temat?

1

0


Zobacz również

reklama

Komentarze (0)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Na tym forum nie ma jeszcze wpisów
reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat