Agroturystyka. Forma wypoczynku w warunkach zbliżonych do wiejskich. Może być połączona z pracą u osoby zapewniającej nocleg. Traktowana jako alternatywne do rolnictwa źródło dochodu mieszkańców wsi. Złośliwi niepatrioci lokalni mówią, że agroturystykę da się uprawiać w niektórych miejscach Piotrkowa. Niezłośliwi patrioci uważają, że na szczęście to już niedługo się skończy, bo coraz więcej terenów agroturystycznych idzie pod zabudowę, i że złośliwym niedługo będzie łyso. O ile oczywiście wszyscy pozostali skutecznie nie oprotestują owej zabudowy.(patrz także: nie).

Basen. Kiedyś były w Piotrkowie nawet trzy odkryte, a dziś są dwa i chociaż są zamknięte, to jednak przez dość długi okres otwarte. Dla ludzi. Niestety, słychać głosy, że jeden z nich ma nieckę. Mało tego, ta niecka jest pęknięta! Dramaturgii tej informacji (samej w sobie i tak dramatycznej) z pewnością dodaje fakt, że o sprawie poinformował jeden z pracowników basenu. Mało tego – to był sam kierownik! Poinformował prokuraturę, a ta sprawą czym prędzej się zajęła. Sprawa ma podwójne, a może nawet potrójne dno. Podobno pęknięte. Niewykluczone, że niejako przy okazji prokuratura zajmie się też niedociągnięciami przy budowie zjeżdżalni na basenie przy ul. Belzackiej. Tu wątpliwości wzbudza dość duże pochylenie w prawo tej budowli, co może sprawić wrażenie, że w tym miejscu mamy do czynienia z lewizną.

Concordia. Sporo kontrowersji budzi konstrukcja i ogólny wygląd stadionu nazwanego przez jednego z łódzkich dziennikarzy „Estadio da Gruz”. Możliwe, że wygląd „Estadio…” nie spodoba się komisji oceniającej polskie stadiony i swoje mecze drugoligowa Concordia będzie musiała rozgrywać w pobliskim Opocznie. Do tego może dojść, jeśli robotnicy nie zdążą z pracami remontowymi. Pozostaje liczyć, że są prawdziwymi kibicami „krzyżaków”. No i że jednak zdążą.

Droga. Długa była droga Andrzeja Leppera na szczyt. Droga, którą pokonuje z powrotem, jest krótsza. Niewykluczone, że jej długość zbliżona będzie do długości ogonka stworzonego przez lokalnych działaczy Samoobrony, którzy w poniedziałek w liczbie blisko dwudziestu (a może nawet trzydziestu trzech) zablokowali fragment „gierkówki” w Polichnie. Jedno jest pewne: były wicepremier i marszałek upodobał sobie nasz region. Jego ostatnie wizyty w Piotrkowie były co prawda nieco wymuszone, ale czy to takie ważne?

Europa. Na samym początku wakacji zdemontowano neon „Restauracja” – ostatnią rzecz świadczącą, że w budynku przy pl. Kościuszki 4 mieścił się kultowy lokal. Na szczęście neon z napisem „Europa” jeszcze jest, tyle że niewidoczny. Trwają bowiem prace remontowe, mające na celu przywrócenie dawnego blasku. I neonom, i restauracji. Właściciel budynku, zwany poetą piotrkowskiego biznesu, obiecuje, że w ciągu roku w miejscu dawnej restauracji powstanie coś wyjątkowego. Co prawda poezja rzadko idzie w parze z biznesem, ale lepiej, że to poeta niż bajkopisarz. To znaczy: mamy nadzieję, że tak jest, że to jednak poezja, a nie bajki…

Festiwal „Interakcje” rozpoczął się i zakończył w maju, ale przed mieszkańcami Piotrkowa jeszcze m.in. Międzynarodowe Spotkania Rzeźbiarzy. Ciekawe, co w tym roku nam wyrzeźbią. I w czym rzeźbić będą. Gorące mamy lato tego roku. Z tego gorąca niektórym mózgi trochę się przegrzały. Mieszkanka Boryszewa (gm. Grabica) nie dość, że nie dawała swoim zwierzętom (psom, kotom, kozom) wody, to jeszcze własną świnię trzymała na łańcuchu. Też własnym. To był na tyle świński numer, że sprawą zajął się sąd, który jednak po jakimś czasie ją umorzył. Decyzja sądu pokazuje, że życie świni do najłatwiejszych nie należy, a jej prawa są lekceważone.

Herb. Radni zmienili uchwałę dotyczącą zasad używania herbu Piotrkowa i od tej pory każda jednostka miejska, chcąca skorzystać z herbu, nie będzie już musiała występować z pozwoleniem na to do Rady Miasta. A do tej pory (czyli przez prawie 30 lat) musiała. Jak tu nie chwalić obecnych radnych? Ci ludzie to prawdziwi wizjonerzy! I do tego działają jak błyskawica.
<