Zlekceważono nas
- Wieża powstała wbrew woli mieszkańców gminy Rozprza. Znajduje się ona w odległości 80 metrów od budynków mieszkalnych. Jestem zbulwersowany, że w XXI wieku można realizować taką inwestycję, nie pytając nawet sąsiadów o zgodę. Przykro mi, że wydaje się decyzje, co tu dużo mówić – szkodliwe dla mieszkańców. Żaden z nas o tym nie wiedział – opowiada Jan Listwoń, mieszkaniec Rozprzy. - Z pierwszą wieżą było inaczej, bo wszyscy sąsiedzi zostali powiadomieni. Ja osobiście wyraziłem na budowę zgodę, ponieważ uważałem, że jest potrzebna (poza tym powstała znacznie dalej od drogi). Kto będzie chciał w tej okolicy mieszkać? Obawiamy się o własne zdrowie. Mój znajomy, pan Stanisław, bardzo odczuwa skutki oddziaływania pola magnetycznego wież ze względu na wstawiony rozrusznik serca – dodaje Listwoń.
- Jak tylko przechodzę w pobliżu masztu, odczuwam takie tykanie w sercu (jakby wskazówkę od zegara). Jestem stary, spracowany, to jeszcze mam się wyprowadzić? Po co tutaj dwie wieże obok siebie, tak blisko? Jedna by nie wystarczyła? No a jak już rzeczywiście być musiała, to naprawdę w okolicy jest wiele lepszych dla takiej budowli terenów. Widocznie ktoś po prostu na naszym zdrowiu zarabia – mówi chory na serce pan Stanisław.
- Maszt został postawiony praktycznie w jedną noc – tak jakby po złodziejsku. Tak lekceważyć ludzi – to się w głowie nie mieści. Największy żal mamy o to, że potraktowano nas jak powietrze – dodają inni.
O tym, że wieża powstanie, nie poinformowano także sołtysa Rozprzy Krystyny Famulskiej. - Obwieszczenia nie wywiesiłam na tablicy ogłoszeń, bo po prostu go nie otrzymałam. Osobiście również nie miałam na ten temat wiedzy. Gdyby tak było, na pewno by ją mieszkańcom przekazała – powinni o takiej inwestycji wiedzieć, przynajmniej sąsiedzi – mówi pani sołtys.
Urząd działa zgodnie z prawem
Okazuje się, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem. - Wniosek o ustalenie lokalizacji masztu telefonii komórkowej (inwestycji celu publicznego) został złożony w Urzędzie Gminy pod koniec czerwca 2009 roku. Po jego otrzymaniu urząd wszczął odpowiednią procedurę, a mianowicie na tablicy ogłoszeń urzędu wywieszono obwieszczenie wójta gminy Rozprza. W ciągu 21 dni od jego ukazania się wszyscy zainteresowani mieli wgląd w dokumentację. Można było również zgłaszać swoje uwagi. Tych nie było, podjęliśmy więc dalsze kroki. Projekt decyzji został wysłany do odpowiednich urzędów (m.in. marszałek województwa łódzkiego, wojewoda łódzki, starosta piotrkowski, Wojewódzki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych, Wydział Ochrony Środowiska i Rolnictwa Starostwa Powiatowego, Zarząd Dróg Powiatowych, Urząd Lotnictwa Cywilnego). Po otrzymaniu odpowiedzi od tych instytucji została wydana pozytywna decyzja o lokalizacji inwestycji. Osobiście jesteśmy zmuszeni poinformować właściciela działki, na której będzie ona przeprowadzona. Reszta osób powinna dowiedzieć się o podobnych przedsięwzięciach z obwieszczeń w Urzędzie Gminy - poinformował Daniel Dybalski, inspektor Urzędu Gminy w Rozprzy.
- Nie mamy obowiązku informowania mieszkańców o tego typu inwestycjach. Procedura była całkowicie dochowana. Wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Szkoda, że czasem nie jesteśmy zainteresowani tym, co się wokół nas dzieje. Obwieszczenia są wywieszane właśnie dla mieszkańców. Nie możemy pytać każdego z osobna, czy się na coś zgadza, czy nie. Ta sprawa doskonale zwraca uwagę na przyszłość – po prostu bardziej interesujmy się sprawami naszej gminy – zaznacza były wójt gminy Rozprza Ryszard Witek.