O przywrócenie właściwego porządku w jednym z największych parków miejskich starają się przedstawiciele Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta. Mają jednak czasowo związane ręce, a jedyne co dotąd mogli zrobić to zabezpieczyć teren.
Łącznie w tym miejscu przewróconych zostało 12 drzew. To duża strata, bo mówimy o wieloletnich lipach. Na razie mogliśmy jedynie odgrodzić teren taśmami tak, by nikomu nie stała się krzywda podczas spaceru po parku. Zabezpieczyliśmy m.in. wejście od strony ul. Parkowej za kortami. Musieliśmy użyć łańcucha, bo mniej trwałe materiały szybko były niszczone. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że park jest zabytkiem, musimy wszelkie prace związane z usuwaniem drzew konsultować z konserwatorem - wyjaśnia Mikołaj Chmielewski, kierownik działu Utrzymania Zieleni i Porządku w piotrkowskim ZDiUM.
Właśnie dlatego piotrkowscy urzędnicy wysłali już odpowiednie wnioski, które mają pozwolić im na rozpoczęcie prac. Niezbędna będzie też wizja lokalna, a w związku z tym, że w Piotrkowie nie ma już delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków, ten proces może potrwać, bo na miejsce musi przyjechać urzędnik z Łodzi, który zdecyduje jakie podjąć dalsze działania. Być może drzewa uda się więc usunąć dopiero pod koniec lutego.
To jednak nie wszystko, bo drzewa upadając, spowodowały dodatkowe szkody.
Zniszczone zostały ogrodzenia. Naprawy wymaga fragment oddzielający park od ogrodu botanicznego czy okalający lodowisko miejskie. Uszkodzone są również części alejek, bo korzenie podniosły fragmenty krawężnika, a w jednym miejscu przerwany został kabel - wylicza Mikołaj Chmielewski.
Póki co przechodnie, którzy przemierzają południową część parku, czyli tę od strony ogrodu botanicznego, muszą uzbroić się w cierpliwość i przygotować na to, że będzie trzeba nadłożyć drogi. Tego kiedy dokładnie zalegające drzewa będą sprzątnięte, nie sposób określić.