Niezrozumiała polityka nowych gospodarzy wygoniła już z lotniska motolotniarzy, którym wywindowano ceny hangarowania sprzętu, podnosząc je aż sześciokrotnie. Sezon lotniczy rozpocznie się lada dzień, ale czy nad piotrkowskim niebem będzie na co popatrzeć ? Za przechowanie sprzętu w hangarze, motolotniarze niedawno jeszcze płacili złotówkę za każdy dzień (plus VAT). Nowa cena to 200 zł plus VAT, czyli z niecałych 40 zł za miesiąc zrobiło się aż 240 zł.
- Zaproponowaliśmy 50 zł. Taka stawka była w Łodzi, choć za wiele lepszy standard. Ale i tak nie było dyskusji - wzdycha Leonard Przybylski, do niedawna szef sekcji motolotniowej.
Piotrkowski biznesmen Eugeniusz Lisowski zabrał samolot z lotniska do prywatnego hangaru. Nowej polityki aeroklubu komentować jednak nie chce, bo - jak podkreśla - dobrze mu życzy.
Sylwester Łopatowski, skarbnik w zarządzie AZP, podkreśla, że obiekt ogrodzono ze względów bezpieczeństwa.
- Na samoloty można popatrzeć z odległości, a strefa widokowa będzie przesunięta za bar - mówi skarbnik Aeroklubu Ziemi Piotrkowskiej.
Marek Obszarny POLSKA Dziennik Łódzki