Grupa została założona we wrześniu 2007 roku. W jej skład wchodzi obecnie dziesięciu chłopaków, przeważnie z Piotrkowa, ale również z Bełchatowa, Woli Krzysztoporskiej czy Moszczenicy. Większość z nich należała wcześniej do innego teamu, ale ten nie odpowiadał ich oczekiwaniom, dlatego postanowili założyć własną drużynę, która szybko stała się najbardziej profesjonalną w regionie.
Na co dzień studiują lub pracują, a w wolne weekendy spotykają się, aby realizować swoją największą pasję. Jakub Weredzin jest z wykształcenia informatykiem. Nie ukrywa jednak, że dobrze czuje się nie tylko przed komputerem, ale również na łonie natury, gdzie spotykając się wraz z kompanami z drużyny, ćwiczy wiele ważnych elementów. - Naszą pasją są militaria i bazujemy na amerykańskich jednostkach Marines. Oprócz strzelania uczymy się również taktyki i zasad survivalu – wymienia.
W ubiegłą niedzielę piotrkowscy naśladowcy Marines zdobywali willę byłego sekretarza KC PZPR Edwarda Gierka w podtomaszowskiej Konewce. Do zaplanowanych zadań – co jest u nich normą - podeszli z pełnym zaangażowaniem. - Na każdym spotkaniu są różne cele: zdobywamy jakiś budynek, odbijamy daną osobę lub musimy coś znaleźć. Organizujemy sobie takie treningi, aby na większych zlotach sprostać postawionym nam zadaniom – mówi dowódca grupy Piotr Cyran (ksywka „Zipo”), który jako jedyny z PMC odbył zasadniczą służbę wojskową. Na co dzień pracuje jako konserwator mebli.
Stawiają na profesjonalizm
Imponująco wygląda nie tylko umundurowanie, które na siebie zakładają, ale również sprzęt w który się zaopatrzyli. Szczególnie wrażenie robi broń, która jest repliką amerykańskich karabinów M4 i M16. Strzelają do siebie sześciomilimetrowymi, plastikowymi kulkami (w magazynku z napędem elektrycznym mieści się ich dwa i pół tysiąca ). To właśnie karabiny i amunicja odróżniają airsoft od bardziej znanego paintballu, gdzie za broń służą markery, a ich magazynek wypełniony jest kulkami z farbą.
W przypadku tej drugiej zabawy, jeśli ktoś został trafiony, to widać na ubraniu kolorowe ślady. Plastikowe kulki używane w airsofcie nie pozostawiają żadnych. Przeważnie tylko czuć takie trafienie. Czy podczas treningów nie mają problemów z ustaleniem, kto został trafiony? Zgodnie z kodeksem honorowym każdy sprawiedliwie przyznaje się do tego i nikt nie oszukuje.
więcej w nr 6
- Pożegnania w Piotrkowie Trybunalskim – wspomnienie osób, które odeszły w ostatnich 12 miesiącach
- Zderzenie trzech samochodów na Łódzkiej. Są korki
- Halloween świętują też w Piotrkowie
- 30 milionów złotych z rządu trafi na remont piotrkowskich dróg
- Trwa budowa dwóch hal sportowych w gminie Wolbórz
- Wypadek na DK12 w Sulejowie
- Konrad Sikora dyrektorem Ośrodka Sportu i Rekreacji
- Radni napisali list do marszałka województwa w sprawie śmieci
- Zderzenie dwóch samochodów na skrzyżowaniu Kopernika i 3. Maja. Jeden z samochodów wjechał na czerwonym świetle