Trener mówi o nim młody – zdolny, a najbliżsi żartują, że tenisista mieszka na korcie. Michał Sikorski to uzdolniony czternastolatek z Piotrkowa, którego pasją jest tenis.
Wystarczy jeden dzień przerwy w treningach, a Michał już nie może się doczekać kolejnych. Ćwiczy pięć razy w tygodniu po półtorej godziny, a weekendy zazwyczaj spędza na turniejach. Choć Michał ma dopiero czternaście lat, to efekty jego ciężkiej pracy i talentu już są widoczne.
Tenisista, mimo młodego wieku, może pochwalić się wieloma sukcesami. - W rankingu w kategorii młodzików jest na drugim miejscu w Polsce. W ciągu ostatnich dwóch lat zdobył “złoto”, “srebro” i “brąz” na mistrzostwach Polski - mówi Bartłomiej Sobczyk, trener Michała. Czternastolatek treningi rozpoczął już w pierwszej klasie szkoły podstawowej. Wtedy przypadek zadecydował, że tenis pochłonął go bez reszty.
- Tenis to trudna dyscyplina i - jak to się mówi w sportowym języku - do tenisa trzeba mieć “dobrą rękę”. I Michał ją ma. Poza tym czuje rakietę, piłkę i posiada uwarunkowania fizyczne. Oprócz tego ma mocną psychikę, co w każdym sporcie jest niezbędne. No i talent. Michał nie boi się ciężkiej pracy i już nie raz, nie dwa udowodnił, że jego treningi dają efekty. Michał jest jeszcze bardzo młody i miewa małe “upadki”. Czasem z meczów mało obiecujących potrafi wyjść zwycięsko, a niektóre bez poważnej przyczyny “odpuszcza”. To jest normalne u tak młodego człowieka i nie niepokoi mnie to jako trenera, bo Michał jest zdolny i rokuje na przyszłość - mówi Bartłomiej Sobczyk.
Z sukcesów Michała dumny jest nie tylko trener, ale przede wszystkim jego rodzice. Ci potwierdzają, że ich syn “mieszka” na korcie. Cieszą się, że dzięki tenisowi jest odporny na stres i dobrze radzi sobie w szkole. - Dyscyplina sportu, jaką Michał uprawia, pomaga mu być bardziej samodzielnym. Na korcie i w życiu osobistym musi radzić sobie sam, co ma wpływ na jego psychikę i staje się bardziej odporny na stres - mówi Ada Sikorska, mama Michała. Czternastolatek uczy się w piotrkowskim Gimnazjum nr 5 i - jak sam twierdzi - udaje mu się pogodzić naukę ze swoją pasją.
- Radzę sobie, choć muszę być zdyscyplinowany - mówi młody tenisista. - Syn dużo czasu spędza na korcie. Treningi ma codziennie po południu. Do południa jest w szkole i nawet nieźle daje sobie radę. Michał chodzi do “Piatki” i tam nauczyciele bardzo mu sprzyjają i nawet kibicują - mówi mama czternastolatka.
Samo wspieranie jednak nie wystarczy. Rodzice młodego mistrza, by syn mógł realizować swoją pasję i odnosić sukcesy, musieli przeorganizować swoje życie. - Ja jestem tzw. organizatorem i załatwiam sprawy logistyki. Mąż Karol jeździ na turnieje (teraz już nie tylko w Polsce, ale i w Europie). Wyjazdami zajmuje się mąż i tak naprawdę układa sobie pracę pod wyjazdy syna. Na szczęście ma taką możliwość, bo pozwala mu na to charakter jego pracy. Jesteśmy dumni z osiągnięć Michała, bardzo miło jest patrzeć, jak się rozwija, jak angażuje się w to, co robi - podsumowuje Ada Sikorska.
Michał o swoich marzeniach mówi krótko: zostać dobrym tenisistą. Jest na dobrej drodze, by zrealizować te marzenia. Dokładnie mówiąc, w dniu wydania gazety Michał Sikorski był już w drodze do Rosji. Tam weźmie udział w drużynowych mistrzostwach Europy.
Ewa Tarnowska-Ciotucha