Niezbyt dobrze się zaczęło. Miał być startowy felieton: łatwy, lekki i przyjemny, a tymczasem zaczynamy od rzeczy ostatecznych, i to na dodatek bez cienia uśmiechu. Przeczytałem na portalu informację o śmierci młodego mieszkańca Piotrkowa, śmierci prawdopodobnie samobójczej. Przeczytałem, przemyślałem i z duszą na ramieniu, tudzież starając się nie stracić głowy i języka w gębie, zdecydowałem, że słów kilka w sprawie rzec trzeba, jeśli już własny los figla spłatał, czyniąc człowieka, od przypadku do przypadku, ale jednak, kowalem losów cudzych.