Michał Szulc
... z kozetki Doktora Freuda
psycholog, neuroterapeuta, szczęśliwy mąż jednej żony, miłośnik wsi z wyboru, hodowca koni z przypadku <<< gabinet@mailplus.pl >>>

wpisów

… o odwracaniu kota ogonem
Środa, 04 lipca 2012
Dzisiaj krótko, dlatego że w istocie rzeczy niniejszy tekst jest jedynie wtrąceniem. Właściwy felieton – już przygotowany – czeka sobie spokojnie na kolejną odsłonę kozetkowych dywagacji. Natomiast dziś potrzeba nam powiedzieć jasno – radiowym obrazoburcom mówimy stanowcze nie!

Od jakiegoś czasu głośna stała się sprawa wypowiedzi dwóch znanych postaci rodzimego show-biznesu. Wszystkim zapewne wiadomo, w czym rzecz. Komu nie wiadomo, polecam wiadomości z pierwszego lepszego portalu informacyjnego.

Czytam więc o oparach absurdu, niemalże gombrowiczowskiej retoryce, wreszcie o konwencji – cokolwiek by to miało znaczyć – czy w końcu o ironii albo wręcz sarkazmie. Niewiele zresztą wszystko to wyjaśnia, a już na pewno niczego nie usprawiedliwia, raczej przeciwnie. Ostatecznie ironia w języku potocznym, a tym chyba posługują się obydwaj panowie, to właśnie kpina. Absurdu żadnego z kolei tutaj nie dostrzegam. Konwencja natomiast okazuje się dla mnie strategią zupełnie już nieczytelną, bo czy z konwencji „bij Żyda”, przyjętej w pewnym czasie lub w pewnych kręgach, miałoby cokolwiek na usprawiedliwienie owych czasów lub kręgów wynikać?

Mniejsza z tym zresztą. Granice mojego „tumiwisizmu” wobec bylejakości tak zwanego życia publicznego przekroczyła dopiero wypowiedź jednego z bohaterów sprawy, w której pada stwierdzenie, że żart rzeczywiście musiał być zły, skoro okazał się niezrozumiały. Czyli inaczej mówiąc, w zasadzie jest dobry, tylko niedostosowany do poziomu odbiorcy. Czyli zły, ale byłby dobry, gdyby go sprzedać takiemu, co używa głowy do rzeczy innych niż paradowanie w kapeluszu.

Zdarzało mi się chadzać w kapeluszu, niemniej jednak tak zwany żart zrozumiałem. Intencję obśmiania narodowych przywar nas Polaków i stereotypów, jakimi się posługujemy z trudem, ale też pojąłem. Wydaje mi się nawet, że ledwo, ledwo, ale jednak chwytam intencję zrobienia ze słuchacza kompletnego barana. Rzeczywiście bowiem zbaraniałem, czytając podobne wyjaśnienia.

Nikt z apologetów obu panów, jak również sami zainteresowani, nie chce zauważyć, że niezależnie od ukrytych głęboko – na tyle, że w ogóle ich nie widać – motywów, żarty takie pozycjonują przede wszystkim Ukraińców. Phelps powiedziałby, że stają się społecznym dowodem słuszności obiegowych opinii. Berkowitz zauważyłby zapewne, że są bodźcem sygnałowym, modelują zachowania co najmniej brzydkie, pokazują, z kogo się śmiać i jak się śmiać, są więc niebezpieczne, bo mogą uruchamiać procesy prowadzące do wybuchu agresji. Każdy zwróciłby uwagę, że nikt nie chciałby słyszeć równie głębokich myśli na temat Polaków w – dajmy na to – niemieckich mediach.

Ze smutkiem stwierdzam, że się starzeję. Na starość człowiek robi się zdziwaczały i raczej głupszy niż mądrzejszy. Niestety i mnie to nie ominęło. Mając ileś tam lat mniej byłem gorliwym rzecznikiem idei konserwatywnych, upatrujących w nierówności podstawowej zasady rządzącej ludzkim rodzajem. Dzisiaj coraz częściej z zaskoczeniem stwierdzam, że rozmaite, nazywane niekiedy obraźliwie lewackimi, idee jak równość i braterstwo czy szacunek dla każdego człowieka są nam potrzebne jak nigdy dotąd. Zgłupiałem więc na stare lata i może dlatego nie umiem zrozumieć wyrafinowanego humoru naszych czasów.


Pozostałe felietony autora:
 … o wychowaniu
 Klechdy naszych czasów
 Wojna światów
 Lustereczko powiedz przecie …

Komentarze (0)
taki jeden
~taki jeden (Gość)
07.07.2012 02:27

No cóż... Nie od dzisiaj wiadomo, że dowcip pana, którego autor felietonu wziął na tapetę jest taki raczej... Dość gminny (bo powiatowy - to już wyższa klasa :)
Ale ale! Szanowny! Czy nie za bardzo Panu w głowę włożyli stereotypy dot. tzw. "lewicy" i "konsewatyzmu" ? Proszę na ten przykład przeczytać program angielskich Torysów: może się okazać, że to, co Pan dotychczas brał za "lewe" jest straszliwie "prawe" - i na odwrót ;)

Irbis (nieortograficzny)
~Irbis (nieortograficzny) (Gość)
06.07.2012 00:42

"akan" napisał(a):
A z tym "rzeby" to jakiś performans,


Niestety, prosta literówka...
A komentarz, oczywiście, do tekstu powyżej!

akan
~akan (Gość)
05.07.2012 21:05

Hej, Irbis! A o co kaman, bo tekst, do którego się odnosisz, już usunęli, a wnoszę po Twoim komentarzyku, że coś ciekawego skrobnęli...
A z tym "rzeby" to jakiś performans, o co biega?
Weź no, wrzuć trochę jakiegoś info, może na priva nawet...

Irbis
~Irbis (Gość)
05.07.2012 17:10

Ze smutkiem stwierdzam, że starzeję się bardziej od autora. Także głupszy jestem. Opisywanego żartu opisywanych panów nie zrozumiałem zupełnie. Nawet w naiwności swojej pomyślałem, że oni zgłupieli (cóż, każdy się kiedyś zestarzeje).
Ale ani moje, ani ich zestarzenie nie tłumaczy takiej "konwencji" żartu. Tłumaczenia o ironii - tak subtelnej, że aż niezauważalnej - nie kupuję. Bo co tymi, co nie zrozumieć nie mogą???? A duuuużo ich. rzekłbym: legion.
Przypomina mi to dyskusję z innej epoki, i na inny temat. Udział w bojkotowanych mediach tłumaczono "aluzją". Miała być ona tak cienka, że aż... wcale jej nie było. Pozostała niewątpliwa kolaboracja z systemem.
A w naszym temacie - w rzekomum żarcie obu panów - pozostało chamstwo.
(Rzeby nie było - żadnej ironii tu nie zawarłem. Widocznie jestem na to za stary i za głupi.)

reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat