Trzy pijane kobiety i ich nietrzeźwy towarzysz odpowiedzą za pobicie. Grupa mieszkańców powiatu zaczepiła parę siedzącą na ławce przy Al. Sikorskiego w Piotrkowie. Zaczęło się od wyzwisk, następnie nietrzeźwi od słów przeszli do rękoczynów.
Trzy wypadki drogowe, w których ranne zostały trzy osoby to bilans weekendu wielkanocnego na drogach powiatu piotrkowskiego. To w porównaniu z ubiegłoroczną Wielkanocą, kiedy w wypadkach zginęły w naszym regionie aż cztery osoby, wyjątkowo bezpieczne święta. Spokojnie było w Bełchatowie i Tomaszowie Maz., gdzie nie odnotowano żadnego wypadku.
Na blisko 3,3 tys. zł podliczono zniszczenia, spowodowane przez awanturnika, który wpadł w szał w supermarkecie Kaufland. Pijany klient zamierzał kupić alkohol. Gdy usłyszał od ekspedientki, że nietrzeźwym sklep alkoholu nie sprzedaje, wszczął awanturę, zrobił się agresywny i zaczął kląć.
Aż 10 kierowców "na podwójnym gazie" złapali wczoraj policjanci z Piotrkowa i Wolborza. Trzech z nich miało już orzeczone sądowe zakazy kierowania wszelkimi pojazdami za wcześniejszą jazdę po pijanemu.
Chciał udowodnić koledze, że wejdzie bez przeszkód na słup energetyczny. Ten "bohaterski" wyczyn skończył się jednak dla 31-letniego bełchatowianina tragicznie. Rażony prądem zginął na miejscu. Wcześniej wraz kolegą spożywał alkohol.
Policjanci chcą ukręcić bat na pijanych kierowców. Bełchatowscy funkcjonariusze zapowiadają, że będzie więcej kontroli pod kątem sprawdzania stanu trzeźwości kierujących. Najbliższe działania już zaplanowali.
Ponad dwa promile alkoholu miała kobieta, która opiekowała się dwójką swoich dzieci. Jak się okazało 37-letnia tomaszowianka miała już sądownie orzeczony zakaz spożywania wyskokowych trunków.
W Tomaszowie Maz. doszło do kolizji ze...słupem. 48-letni mieszkaniec tego miasta był tak pijany, że nie zauważył słupa energetycznego. Jak się okazało w momencie gdy zaparkował na słupie miał 2 promile alkoholu w organizmie.
Zarzut usiłowania zabójstwa usłyszała 39-letnia piotrkowianka, która trzykrotnie dźgnęła nożem swojego brata. Do zdarzenia doszło po suto zakrapianej alkoholem imprezie.
- Ile miał? Prawie 2 promile? To nieprawdopodobne - dziwią się mieszkańcy małych Kaszewic w niewielkiej gminie Kluki, położonej około 10 kilometrów od Bełchatowa. Wieść o pijanym w sztok 11-latku, znalezionym na placu przy kościele w Kaszewicach, wprowadziła ich w osłupienie i do granic zbulwersowała.