Przerobiliśmy ponad 300 mln zł w inwestycjach. Miasto zrealizowało kilkadziesiąt projektów z udziałem unijnych pieniędzy. Gdyby nie Unia (co przyznać muszą nie tylko euroentuzjaści, ale też eurosceptycy) nie byłoby kilometrów dróg, kilometrów kanalizacji, nie byłoby odnowionego Starego Miasta, nie byłoby nowej oczyszczalni ścieków, a najlepiej wie o tym Jolanta Kopeć, która wraz z zespołem o unijną kasę dla miasta walczy (i to skutecznie) dokładnie od stycznia 2003 roku. - To, co jest najbardziej widoczne dla przeciętnego mieszkańca to zmiana wizerunku miasta i poprawa jakości życia. To doganianie opóźnień cywilizacyjnych, to (o czym akurat często zapominamy) ochrona naszego dziedzictwa historycznego, a w tym mieści się przecież i budynek MOK-u, i obecnie remontowane Muzeum, i synagoga, i klasztor Panien Dominikanek, i uliczki na Starym Mieście. Nie byłoby również ulepszonej infrastruktury edukacyjnej w postaci sali sportowej przy Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 4. Nie byłoby dokończenia trasy W-Z (o czym dziś mało kto pamięta), obwodnicy miasta, ulicy Sulejowskiej. Szybko zapominamy o tym, co działo się rok temu, a co dopiero 10 lat temu - mówi kierownik Biura Partnerstwa i Funduszy w Urzędzie Miasta w Piotrkowie.
Dzięki akcesji kraju do UE Piotrków zyskał z pewnością „twardą” infrastrukturę. Dziś nikt już nie ma wątpliwości, że po kilkunastu latach (bo z środków unijnych Piotrków korzystał jeszcze przed samą akcesją), era lania betonu skończyła się, a nowa perspektywa finansowa na pewno będzie wyglądała zupełnie inaczej. - Dziś wiemy już, że miasta potrzebują do tej „twardej” infrastruktury software'u, a więc ludzi kreatywnych, aktywnych, żeby móc skonsumować to, co powstało w ciągu ostatnich 10 lat – mówi Jolanta Kopeć.
Pozyskiwanie środków unijnych w ostatniej dekadzie polegało na ściganiu się z innymi gminami. Teraz, aby dostać kasę z UE trzeba będzie nie konkurować, a współpracować. - Korzyści będą inne, mniej namacalne. Gros środków w przyszłej perspektywie unijnej będzie skierowanych na nowoczesne technologie, na alternatywne źródła energii i na rozwój przedsiębiorczości. Naszą rolą jest takie przedefiniowanie projektów i celów, które nam narzuca Unia, żebyśmy mogli skonsumować środki. Jak ja to widzę? Jeżeli będą pieniądze na zieloną energię, to będą one nie tylko na same solary na instytucjach publicznych, ale będą również pieniądze dla firm, które zechcą zastosować taką technologię. Będą pieniądze dla firm, które zechcą uruchomić działalność polegającą na produkcji solarów czy np. pomp ciepła. Nasza rola będzie taka, aby przekształcić te górnolotne cele na nasz lokalny grunt. To się oczywiście da zrobić, ale musimy mieć świadomość, że to już nie będzie poziom rury czy ulicy.
Będą pieniądze na nowoczesne technologie, tylko co to właściwie oznacza? Aby to ustalić i zdefiniować konieczne będą rozmowy (partnerstwo) pomiędzy urzędnikami i przedsiębiorcami. - Nie oznacza to, że od razu musimy zacząć budować w Piotrkowie statki kosmiczne czy części do tych statków, ale każda z firm, która zmieni swój proces technologiczny na bardziej ekologiczny czy bardziej wydajny, będzie mogła ubiegać się o uznanie wdrożenia za nowoczesną technologię czy innowację. To właśnie musimy wytłumaczyć naszym firmom i zastanowić się, w jaki sposób one będą mogły z tego skorzystać – mówi Jolanta Kopeć.
Właśnie przedsiębiorcy mają być w nowym rozdaniu tą strategiczną grupą, która będzie współdecydować o kierunkach rozwoju miasta. - Musimy mieć świadomość, że rodzimi przedsiębiorcy są naszym największym kapitałem. Firmy zewnętrzne czasem trafiają do naszego Piotrkowa, a potem uciekają. Natomiast, jeśli kogoś łączą z miastem więzy rodzinne czy biznesowe, to jest on dla nas pewniejszym partnerem niż ktoś „ze świata” - dodaje pani kierownik. - Mówiąc partnerstwo, mam na myśli np. wspólne finansowanie projektów, aporty ze strony miasta do danego projektu, to również może być partnerstwo publiczno-prywatne czy nisko oprocentowane pożyczki dla przedsiębiorców. Drugie partnerstwo koniecznie dotyczyć musi naszego otoczenia, czyli współpracy z innymi samorządami. Musimy bardziej otworzyć się na otaczające nas gminy i szukać punktów wspólnych. Musimy szukać powiązań pomiędzy miastem i ościennymi gminami, różnego rodzaju – gospodarczych, społecznych, edukacyjnych tak, aby wspólnie składać się na inwestycje i wspólnie gwarantować potem popyt dla tych inwestycji. Np., jeśli podejmujemy decyzję o budowie Centrum Nowych Technologii, to musimy myśleć, że będzie ono dostępne nie tylko dla młodzieży z terenu miasta, ale również dla tej z zewnątrz.
Choć za wcześniej, by mówić o konkretach, jednak to, na co piotrkowianie mogą liczyć na pewno to kontynuacja rewitalizacji Starego Miasta w kierunku Podzamcza (projekt „Młode-stare miasto”), czyli m.in. budowa mieszkań komunalnych, mieszkań deweloperskich. - Chodzi o to, aby ściągnąć w tę część miasta ludzi, którzy będą tutaj żyć i konsumować. Włożono sporo środków w rewitalizację Starego Miasta. Mam nadzieję, że przyszła perspektywa unijna będzie okresem odcinania kuponów, że ruszy społeczne i gospodarcze koło rewitalizacji - mówi Jolanta Kopeć.
Domyślać możemy się również, że w przyszłej perspektywie szanse na realizację będzie miał wreszcie projekt budowy nowej biblioteki, która nie będzie tylko magazynem książek, ale centrum edukacyjno-kulturalnym, z którego korzystać będą mieszkańcy całego regionu. - Ten projekt ma już swoją historię. Czekamy na pieniądze, jesteśmy gotowi z dokumentacją. Chcemy, żeby było to miejsce powiązane z nauką, z posługiwaniem się nowoczesnymi technologiami, mediami, multimediami, aby bardziej wkomponować się w wymogi nowej perspektywy – wyjaśnia pani kierownik.
Powstać ma też Centrum Nowoczesnych Technologii, być może na bazie piotrkowskiego Centrum Kształcenia Praktycznego. Miasto chce wyposażyć je w taki sprzęt i w takie oprogramowanie, które będzie dawało młodym ludziom konkurencyjny zawód.
Co jeszcze? Może (wreszcie) obiecana ścieżka rowerowa do Koła. - Nikt już nie dyskutuje nad celowością budowy tej ścieżki. Ona naprawdę powstanie - stwierdza Jolanta Kopeć.
A że od rekreacji tylko krok do turystyki, to już dziś nasi urzędnicy „namawiają” się z Tomaszowem i Sulejowem w zakresie reaktywacji turystyki nad Pilicą i tworzeniem pakietów turystycznych, które oferowałyby np. 1- czy 2-dniowy wypoczynek w Piotrkowie i 2-dniowy wypoczynek nad Pilicą.
Jakie są minusy akcesji? Urzędnik na pewno odpowie biurokracja. Ale jeśli nie Unia, to jaka inna alternatywa dla Polski? Jaka inna alternatywa dla Piotrkowa?
Aleksandra Stańczyk
- Sylwestrowa Potańcówka. Przywitaj Nowy Rok w Piotrkowie!
- Nowa kuchnia i łazienka w Domu Ludowym w Jeżowie
- MZK na Święta – zmiany w rozkładzie jazdy
- Policja apeluje: Uważajcie na fałszywe oferty wypoczynkowe
- Zderzenie pojazdów przy Hali Targowej w Piotrkowie. Kierowca wymusił pierwszeństwo
- Ścieżka rowerowa Piotrków - Przygłów oficjalnie otwarta
- Policja apeluje o bezpieczną podróż podczas świątecznych wyjazdów
- ZUS wypłacił ponad 151,2 tys. świadczeń "Aktywnie w żłobku" na 214,4 mln zł
- Pożar ciężarówki na A1