Koniec ery lania betonu!

Tydzień Trybunalski Czwartek, 01 maja 201441
Co ominęłoby nas, gdyby nie unijna kasa? Co w Piotrkowie by nie powstało? Jak wyglądałoby dziś nasze miasto, gdyby nie unijne środki? W 10. rocznicę akcesji Polski do UE zastanawiamy się, jak wyglądać będzie kolejna dekada. Jedno jest pewne - skończyło się dziesięciolecie lania betonu.
Koniec ery lania betonu!

Przerobiliśmy ponad 300 mln zł w inwestycjach. Miasto zrealizowało kilkadziesiąt projektów z udziałem unijnych pieniędzy. Gdyby nie Unia (co przyznać muszą nie tylko euroentuzjaści, ale też eurosceptycy) nie byłoby kilometrów dróg, kilometrów kanalizacji, nie byłoby odnowionego Starego Miasta, nie byłoby nowej oczyszczalni ścieków, a najlepiej wie o tym Jolanta Kopeć, która wraz z zespołem o unijną kasę dla miasta walczy (i to skutecznie) dokładnie od stycznia 2003 roku. - To, co jest najbardziej widoczne dla przeciętnego mieszkańca to zmiana wizerunku miasta i poprawa jakości życia. To doganianie opóźnień cywilizacyjnych, to (o czym akurat często zapominamy) ochrona naszego dziedzictwa historycznego, a w tym mieści się przecież i budynek MOK-u, i obecnie remontowane Muzeum, i synagoga, i klasztor Panien Dominikanek, i uliczki na Starym Mieście. Nie byłoby również ulepszonej infrastruktury edukacyjnej w postaci sali sportowej przy Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 4. Nie byłoby dokończenia trasy W-Z (o czym dziś mało kto pamięta), obwodnicy miasta, ulicy Sulejowskiej. Szybko zapominamy o tym, co działo się rok temu, a co dopiero 10 lat temu - mówi kierownik Biura Partnerstwa i Funduszy w Urzędzie Miasta w Piotrkowie.

Dzięki akcesji kraju do UE Piotrków zyskał z pewnością „twardą” infrastrukturę. Dziś nikt już nie ma wątpliwości, że po kilkunastu latach (bo z środków unijnych Piotrków korzystał jeszcze przed samą akcesją), era lania betonu skończyła się, a nowa perspektywa finansowa na pewno będzie wyglądała zupełnie inaczej. - Dziś wiemy już, że miasta potrzebują do tej „twardej” infrastruktury software'u, a więc ludzi kreatywnych, aktywnych, żeby móc skonsumować to, co powstało w ciągu ostatnich 10 lat – mówi Jolanta Kopeć.

Pozyskiwanie środków unijnych w ostatniej dekadzie polegało na ściganiu się z innymi gminami. Teraz, aby dostać kasę z UE trzeba będzie nie konkurować, a współpracować. - Korzyści będą inne, mniej namacalne. Gros środków w przyszłej perspektywie unijnej będzie skierowanych na nowoczesne technologie, na alternatywne źródła energii i na rozwój przedsiębiorczości. Naszą rolą jest takie przedefiniowanie projektów i celów, które nam narzuca Unia, żebyśmy mogli skonsumować środki. Jak ja to widzę? Jeżeli będą pieniądze na zieloną energię, to będą one nie tylko na same solary na instytucjach publicznych, ale będą również pieniądze dla firm, które zechcą zastosować taką technologię. Będą pieniądze dla firm, które zechcą uruchomić działalność polegającą na produkcji solarów czy np. pomp ciepła. Nasza rola będzie taka, aby przekształcić te górnolotne cele na nasz lokalny grunt. To się oczywiście da zrobić, ale musimy mieć świadomość, że to już nie będzie poziom rury czy ulicy.

Będą pieniądze na nowoczesne technologie, tylko co to właściwie oznacza? Aby to ustalić i zdefiniować konieczne będą rozmowy (partnerstwo) pomiędzy urzędnikami i przedsiębiorcami. - Nie oznacza to, że od razu musimy zacząć budować w Piotrkowie statki kosmiczne czy części do tych statków, ale każda z firm, która zmieni swój proces technologiczny na bardziej ekologiczny czy bardziej wydajny, będzie mogła ubiegać się o uznanie wdrożenia za nowoczesną technologię czy innowację. To właśnie musimy wytłumaczyć naszym firmom i zastanowić się, w jaki sposób one będą mogły z tego skorzystać – mówi Jolanta Kopeć.

Właśnie przedsiębiorcy mają być w nowym rozdaniu tą strategiczną grupą, która będzie współdecydować o kierunkach rozwoju miasta. - Musimy mieć świadomość, że rodzimi przedsiębiorcy są naszym największym kapitałem. Firmy zewnętrzne czasem trafiają do naszego Piotrkowa, a potem uciekają. Natomiast, jeśli kogoś łączą z miastem więzy rodzinne czy biznesowe, to jest on dla nas pewniejszym partnerem niż ktoś „ze świata” - dodaje pani kierownik. - Mówiąc partnerstwo, mam na myśli np. wspólne finansowanie projektów, aporty ze strony miasta do danego projektu, to również może być partnerstwo publiczno-prywatne czy nisko oprocentowane pożyczki dla przedsiębiorców. Drugie partnerstwo koniecznie dotyczyć musi naszego otoczenia, czyli współpracy z innymi samorządami. Musimy bardziej otworzyć się na otaczające nas gminy i szukać punktów wspólnych. Musimy szukać powiązań pomiędzy miastem i ościennymi gminami, różnego rodzaju – gospodarczych, społecznych, edukacyjnych tak, aby wspólnie składać się na inwestycje i wspólnie gwarantować potem popyt dla tych inwestycji. Np., jeśli podejmujemy decyzję o budowie Centrum Nowych Technologii, to musimy myśleć, że będzie ono dostępne nie tylko dla młodzieży z terenu miasta, ale również dla tej z zewnątrz.
Choć za wcześniej, by mówić o konkretach, jednak to, na co piotrkowianie mogą liczyć na pewno to kontynuacja rewitalizacji Starego Miasta w kierunku Podzamcza (projekt „Młode-stare miasto”), czyli m.in. budowa mieszkań komunalnych, mieszkań deweloperskich. - Chodzi o to, aby ściągnąć w tę część miasta ludzi, którzy będą tutaj żyć i konsumować. Włożono sporo środków w rewitalizację Starego Miasta. Mam nadzieję, że przyszła perspektywa unijna będzie okresem odcinania kuponów, że ruszy społeczne i gospodarcze koło rewitalizacji - mówi Jolanta Kopeć.
Domyślać możemy się również, że w przyszłej perspektywie szanse na realizację będzie miał wreszcie projekt budowy nowej biblioteki, która nie będzie tylko magazynem książek, ale centrum edukacyjno-kulturalnym, z którego korzystać będą mieszkańcy całego regionu. - Ten projekt ma już swoją historię. Czekamy na pieniądze, jesteśmy gotowi z dokumentacją. Chcemy, żeby było to miejsce powiązane z nauką, z posługiwaniem się nowoczesnymi technologiami, mediami, multimediami, aby bardziej wkomponować się w wymogi nowej perspektywy – wyjaśnia pani kierownik.

Powstać ma też Centrum Nowoczesnych Technologii, być może na bazie piotrkowskiego Centrum Kształcenia Praktycznego. Miasto chce wyposażyć je w taki sprzęt i w takie oprogramowanie, które będzie dawało młodym ludziom konkurencyjny zawód.

Co jeszcze? Może (wreszcie) obiecana ścieżka rowerowa do Koła. - Nikt już nie dyskutuje nad celowością budowy tej ścieżki. Ona naprawdę powstanie - stwierdza Jolanta Kopeć.
A że od rekreacji tylko krok do turystyki, to już dziś nasi urzędnicy „namawiają” się z Tomaszowem i Sulejowem w zakresie reaktywacji turystyki nad Pilicą i tworzeniem pakietów turystycznych, które oferowałyby np. 1- czy 2-dniowy wypoczynek w Piotrkowie i 2-dniowy wypoczynek nad Pilicą.

Jakie są minusy akcesji? Urzędnik na pewno odpowie biurokracja. Ale jeśli nie Unia, to jaka inna alternatywa dla Polski? Jaka inna alternatywa dla Piotrkowa?

Aleksandra Stańczyk


Zainteresował temat?

5

10


Zobacz również

Komentarze (41)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

luzik luzikranga03.05.2014 10:14

"mieszkaniec" napisał(a):
Przykład - koszt zrobienia wjazdu na posesję przez rów odwadniający, koszty zakupu i zamontowania przepustu w firmie wygrywającej przet... arg jest 3 krotnie wyższa niż cena takiego samego przepustu o identycznych parametrach jednak zrobiona przez prywatnie wynajętą firmę i własne materiały (tj. kupione we własnym zakresie jednak z pełnym podatkiem VAT) -- powie mi ktoś jak to możliwe?


Masz sporo racji, ale ... Z góry można założyć, że w urzędzie coś przekręcili. Oczywiście, nie będę wymądrzał się na temat szczegółów, bo ich po prostu nie znam, ale w twojej kalkulacji też są luki. Powiedz, jak wyliczyłeś koszt swojego czasu poświęconego na szukanie materiałów i odpowiedniej firmy? Czy uwzględniłeś koszty transportu realizowanego we własnym zakresie? Czy rysowałeś jakieś plany, czy uzgadniałeś to np. w geodezji? Ile wydałeś na zabezpieczenie robót w obrębie pasa drogowego i czy w ogóle występowałeś o pozwolenie w tym zakresie? W przypadku prac prowadzonych przez urząd te wszystkie historie są raczej realizowane i to podnosi koszt inwestycji. A do tego trzeba doliczyć marżę dla wykonawcy i kolejny podatek VAT ...
Jeśli chodzi o samo podejrzenie, że w urzędach płacą kolesiom za nic, to przeanalizuj chociażby montaż na piotrkowskim kąpielisku zjeżdżalni o długości 7 metrów, za który urząd zapłacił 29 tysięcy złotych, albo przetarg na wywóz śmieci, w którym zwycięska (ciekawe, czy lubiana w urzędzie?) firma zaproponowała cenę znacznie niższą od ceny zakładanej przez urząd, a i tak okazało się, że faktyczny koszt wywozu śmieci jest znacznie niższy.

00


Al Bundy ~Al Bundy (Gość)02.05.2014 23:09

"luzik" napisał(a):
Tyle tylko, że dochodowość inwestycji nie może być kryterium samym w sobie. Inaczej musielibyśmy zaprzestać budowania wszelkich dróg o standardzie niższym niż autostrada, bo drogi te zwyczajnie n... ie przynoszą dochodów, a trzeba je zamiatać, malować, oświetlać, odśnieżać


Inaczej jest w kapitalizmie, inaczej w socjalizmie. W kapitalizmie inwestuje się w to, co w danym okresie jest dochodowe (decydują wyłącznie prawa rynku), w socjalizmie kieruje się "potrzebami społecznymi". To dość szerokie i mętne pojęcie.
Z drogami to trochę inna kwestia, niż choćby ze stadionami (aczkolwiek stadiony też mogą być dochodowe!). Droga służy do przemieszczania się ludziom. Twierdzenie, że jedynie autostrada może być dochodowa (bo płatna!), to nieporozumienie. Obecnie płacisz za użytkowanie dróg. Wszystkich. Płacisz w podatkach. Różnych podatkach, bo pieniądze w budżecie są nierozróżnialne; nie ma znaczenia skąd pochodzą. Odpowiedz sobie na jedno pytanie: jakie pojazdy korzystają z dróg? Blisko 100% to pojazdy spalinowe, prawda? I teraz pomyśl: czy do budżetu wpływałyby te miliardy z podatków ukrytych w cenie paliwa, gdyby nie było dróg umożliwiających jazdę samochodom czy motocyklom? Zgodzisz się chyba, że drogi jednak dochód przynoszą?
Jeśli by drogi były w pełni prywatne (czyli wszystkie płatne), to koszt budowy i utrzymania spoczywałby w pełni na ich właścicielach, a od stopnia uczęszczania dróg zależałaby wysokość opłat za przejazd nimi. Wtedy jednak paliwa byłyby tańsze. To wariant możliwy w kapitalizmie. Ponieważ jednak żyjemy w socjalizmie (który zawiera jedynie elementy kapitalizmu), to finansowanie budowy i utrzymania dróg odbywa się na innych zasadach. A skoro system mamy jaki mamy (mimo wszystko plusem jest to, że kierowcy nie muszą rozliczać się z właścicielami każdej z dróg osobno...), to mam pewną uwagę do obecnego systemu. Otóż nieporozumieniem jest budowanie w Polsce płatnych autostrad. Po pierwsze dlatego, że środki na ich budowę i tak poszły z podatków. Po drugie dlatego, że celem autostrady jest szybkie połączenie dla większych miast i bezpieczne przemieszczanie się między nimi. Po trzecie dlatego, że kierowcy próbując zaoszczędzić często wybierają alternatywne "darmowe" drogi, co przyczynia się do niszczenia tychże dróg (zwłaszcza jeśli są to pojazdy ciężarowe), a pieniądze na remonty tychże dróg idą z podatków i koło się zamyka... W wielu krajach nie ma dodatkowych opłat za przejazd autostradami i tam dzięki temu drogi lokalne są odciążone. Mam dziwne wrażenie, że w Polsce buduje się autostrady nie po to, by usprawnić komunikację, ale po to, by dać zarobić rozmaitym "kolesiom"...
Temat o szkołach jest nieco dłuższy i nie chce mi się go rozwijać.

10


mieszkaniec mieszkaniecranga02.05.2014 23:08

"luzik" napisał(a):
Tyle tylko, że dochodowość inwestycji nie może być kryterium samym w sobie. Inaczej musielibyśmy zaprzestać budowania wszelkich dróg o standardzie niższym niż autostrada, bo drogi te zwyczajnie nie przynoszą dochodów, a trzeba je zamiatać, malować, oświetlać, odśnieżać, itd. Podobnie z chodnikami.

Jakby urzędnicy robili przetargi po kosztach rzeczywistych(potem ekipy budowlane to samo), a nie kosztach zawyżonych parokrotnie to raczej by się opłacało robić wiele inwestycji (niekoniecznie z Funduszy Unijnych czy też z kredytów, a z własnych środków, tym bardziej przy wysokości obecnych obciążeń podatkowych). Przykład - koszt zrobienia wjazdu na posesję przez rów odwadniający, koszty zakupu i zamontowania przepustu w firmie wygrywającej przetarg jest 3 krotnie wyższa niż cena takiego samego przepustu o identycznych parametrach jednak zrobiona przez prywatnie wynajętą firmę i własne materiały (tj. kupione we własnym zakresie jednak z pełnym podatkiem VAT) -- powie mi ktoś jak to możliwe? Czyżby urząd nie umiał liczyć? Czyjąś kasę to się wydaje lekką ręką. Trzeba zauważyć, że takie autostrady też na siebie nie zarabiają i nie zarobią przez kolejne co najmniej 5 lat (dlatego też coraz wyższe opłaty za przejazd, nowe bramki do poboru automatycznego, nawet odcinkowe pomiary prędkości - a przecież na autostradzie nie ma praktycznie wypadków spowodowanych przez szybkość, a remonty, zaśnięcie za kierownicą czy nietrzeźwość). I skrajną głupotą jest dopuszczanie prywatnych przedsiębiorstw pobierających wszelkie daniny z takich dróg - co innego jakby miały wkład finansowy w ich budowę, a obecnie jest bagno. To prywaciarze zarabiają na ich obsłudze, a państwo cały czas traci.

10


luzik luzikranga02.05.2014 22:34

"Al-Bundy" napisał(a):
gminy pobudowały wiele chybionych inwestycji (np. stadiony czy aquaparki), do których stale muszą dokładać (obiekty zwyczajnie nie zarabiają na siebie), a sama cena ich budowy niekoniecznie była "rozsądna"...


Tak, to słuszne, co napisałeś. Ja z takich właśnie powodów wielokrotnie krytykowałem zakres i sposób prowadzenia inwestycji pt. budowa mostu w Przygłowie, a później - remont mostu w Sulejowie, za co wielokrotnie tu, na forum, dostawałem po głowie.
Tyle tylko, że dochodowość inwestycji nie może być kryterium samym w sobie. Inaczej musielibyśmy zaprzestać budowania wszelkich dróg o standardzie niższym niż autostrada, bo drogi te zwyczajnie nie przynoszą dochodów, a trzeba je zamiatać, malować, oświetlać, odśnieżać, itd. Podobnie z chodnikami. O szkołach nawet nie wspomnę.

11


Al Bundy ~Al Bundy (Gość)02.05.2014 22:09

"luzik" napisał(a):
dług nie jest niczym złym, jeżeli tylko jego zaciągnięcie wiąże się z zaspokojeniem istotnych potrzeb i za rozsądną cenę.


Ano. Sęk w tym, że dotacje unijne "troszkę" się z tym warunkiem rozmijają. W ten sposób gminy pobudowały wiele chybionych inwestycji (np. stadiony czy aquaparki), do których stale muszą dokładać (obiekty zwyczajnie nie zarabiają na siebie), a sama cena ich budowy niekoniecznie była "rozsądna"...
I jest kolosalna różnica między długiem zaciąganym przez osobę prywatną na własne potrzeby, który ta osoba sama musi spłacić, a długiem zaciąganym przez polityków - spłacać go będą podatnicy z obecnego lub przyszłych pokoleń, którzy tak naprawdę nie mają nic do powiedzenia ani w kwestii warunków samego zaciągnięcia długu, ani wykorzystania pożyczonych pieniędzy.

30


luzik luzikranga02.05.2014 21:52

"Al-Bundy" napisał(a):
co miesiąc trzeba osobom piszącym wnioski wypłacać pensje i opłacać koszty utrzymania biura. Zatem gwoli uczciwości należałoby uwzględnić w bilansie te koszty i odjąć je od kwot pozyskanych dotacji.


Pensje tym osobom wypłacać trzeba, ale nie jestem pewien, czy te osoby akurat piszą wnioski o unijne dotacje. To jest rzecz do sprawdzenia i w pierwszym rzędzie powinna zająć się tym opozycja w Radzie Miasta. A może jest tak, że pracownicy urzędu tylko "koordynują" przygotowywanie wniosków, a wnioski - i to za ciężkie pieniądze - piszą firmy zewnętrzne. Takiego stanu rzeczy nie można wykluczyć, bo piotrkowski urząd miasta przy budowie oczyszczalni ścieków obsługę prawną zlecił kancelarii zewnętrznej, chociaż w urzędzie na co dzień pracuje armia prawników.
Dodam jeszcze, że prowizja za przygotowanie wniosku o dotację unijną zwyczajowo kształtuje się na poziomie od 1 do 2% kwoty wnioskowanej dotacji. To naprawdę warto sprawdzić.

"Al-Bundy" napisał(a):
ale czy to w ogóle potrzebne? Szpeci tylko krajobraz i wkurza ludzi, którzy za miesiąc harówki dostają 1300 złotych...


Tych, co dostają trzy razy tyle albo i więcej też to wkurza. Ale takie są przepisy i nic się nie da tu zrobić.

"Al-Bundy" napisał(a):
System oparty na długu to taka nowoczesna forma niewolnictwa


Nie demonizowałbym tego wszystkiego aż w takim stopniu. W życiu też dostajemy parę fajnych rzeczy, tyle tylko, że trzeba za to płacić przez długie lata. Weź chociażby takie małżeństwo, ha,ha, ha!
A poważnie, dług nie jest niczym złym, jeżeli tylko jego zaciągnięcie wiąże się z zaspokojeniem istotnych potrzeb i za rozsądną cenę. Z pewnością niczym istotnym i rozsądnym nie jest budowanie ścieżki rowerowej, czego jakiś półmózg tu się domagał.

Komentarz był edytowany przez autora: 02.05.2014 22:04

11


Al Bundy ~Al Bundy (Gość)02.05.2014 20:51

"luzik" napisał(a):
Od siebie dodam, że pani z urzędu nie ma się co czepiać - ona dobrze wykonuje swoją pracę. Jej dorobek marnotrawiony jest gdzie indziej!


Jestem w pełni przekonany, że ta pani stara się jak najlepiej wykonywać swoje obowiązki. Ale nie w tym rzecz. W Piotrkowie nie tylko pani Kopeć zajmuje się tą papierologią - jest to chyba zespół kilku osób, które do dyspozycji mają też biuro, prawda? Bez względu na to, ile dotacji uda się pozyskać i jakie to będą kwoty, to co miesiąc trzeba osobom piszącym wnioski wypłacać pensje i opłacać koszty utrzymania biura. Zatem gwoli uczciwości należałoby uwzględnić w bilansie te koszty i odjąć je od kwot pozyskanych dotacji.
Urzędnicy, którzy chwalą się pozyskanymi dotacjami zapominają, że samo występowanie o te dotacje pociąga za sobą znaczne koszty. W każdej gminie przecież są urzędnicy, których zadaniem jest pisanie tychże wniosków, a co miesiąc trzeba ich opłacać...
A te wielkie tablice informujące, że dana inwestycja jest współfinansowana ze środków unijnych? Przypuszczam, że koszt zrobienia i montażu takiej tablicy to kilka tysięcy złotych; co prawda w stosunku do wartości całej inwestycji może to niewiele, ale czy to w ogóle potrzebne? Szpeci tylko krajobraz i wkurza ludzi, którzy za miesiąc harówki dostają 1300 złotych...
Ten cały system dotacji służy przede wszystkim bankom, gdyż wymaga zadłużania w bankach. Czy łunia dałaby Piotrkowowi 300 milionów, aby w całości spłacił swoje zadłużenie, a pozostałą resztę rozdysponował wg własnych potrzeb (np. modernizacja ciepłowni, budowa spalarni odpadów czy przygotowanie terenów inwestycyjnych)? Odpowiedź brzmi oczywiście "nie".
System oparty na długu to taka nowoczesna forma niewolnictwa, zwłaszcza że te długi przechodzą z pokolenia na pokolenie i w dodatku rosną... Czy "euroentuzjaści" kumają te proste oczywiste oczywistości?!
I jeszcze taka refleksja: czy to, że aby dostać dotacje musimy się wpierw pokajać i spełnić często dość absurdalne wymogi nie kojarzy się Wam z żebractwem? Gdzie się właściwie podziała polska duma narodowa?

40


Imię Imięranga02.05.2014 19:39

https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-frc3/t1.0-9/10273432_636639936404049_6632144443879327678_n.jpg
A redaktorki ze strefy fm zastanawiają się i główkują dlaczego 1/3 Polaków nie jest zadowolona z wejścia do UE.

21


luzik luzikranga02.05.2014 16:00

Cytuję:
Przerobiliśmy ponad 300 mln zł w inwestycjach. Miasto zrealizowało kilkadziesiąt projektów z udziałem unijnych pieniędzy


Jezusicku, jak mi dadzą melona, to ja go w godzinę przerobię! Nie będę potrzebował do tego 10 lat!
Tu nie ma się co chwalić ilością wydanych pieniędzy, tylko efektywnością wydawania pieniędzy!
Kto policzy ile z tych 300 mln złotych trafiło do kieszeni kolesi, a ile najzwyczajniej - w błoto?

71


luzik luzikranga02.05.2014 15:53

"Al-Bundy" napisał(a):
Taaaa... gdyby nie ta łunia, to by była ch**nia... Komu kurde oczy mydlicie? Może pojedźcie po całości i napiszcie, że bez UE żylibyśmy w lepiankach albo jaskiniach, pilibyśmy wodę z kałuży, srali pod drzewami, jedli trawę i dżdżownice, a szczytem naszej techniki byłyby czapki z doprawionymi krowimi rogami...


Sama prawda, ubrana w czystą poezję!
Ciekawe tylko, czy eurogłupki rozumieją o czym piszesz?
Od siebie dodam, że pani z urzędu nie ma się co czepiać - ona dobrze wykonuje swoją pracę. Jej dorobek marnotrawiony jest gdzie indziej!

70


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat