W piwnicy Szkoły Podstawowej w Gorzkowicach stworzone zostało miejsce, gdzie składowane są sprzęty i artykuły potrzebne do pierwszej i niezbędnej pomocy poszkodowanym. Roboczo nazwano je "magazynem kryzysowym". - Zgromadziliśmy tam piły, agregaty prądotwórcze, młotki, łopaty, gwoździe, plandeki. Mamy też folie używane i 40 sztuk zupełnie nowych - wymienia Iwona Kadir, sekretarz gminy. - Jest wszystko, czego potrzeba do zabezpieczenia uszkodzonego budynku i ludzi.
Samorząd zorganizował też dyżury przedstawicieli firm ubezpieczeniowych w urzędzie gminy. Ustawiają się kolejki. - Oceniamy, że w tym roku spośród niemal 40 poszkodowanych ok. 70 proc. jest ubezpieczonych - mówi Iwona Kadir. - Lepiej jest w przypadku domów, gorzej w przypadku budynków gospodarczych.
Aleksandra Tyczyńska
Więcej w najnowszym wydaniu POLSKA Dziennik Łódzki