Zespół „Przygoda” uhonorowany Srebrnym Medalem za Zasługi dla Miasta Piotrkowa Trybunalskiego

Piątek, 24 lutego 201718
Zespół „Przygoda p.l” został odznaczony Srebrnym Medalem za Zasługi dla Miasta Piotrkowa Trybunalskiego. Medal członkiniom zespołu wręczył wiceprezydent Andrzej Kacperek podczas jubileuszowego koncertu „Przygody”, który odbył się w piątek, 24 lutego, w Miejskim Ośrodku Kultury. W tym roku przypada 5. rocznica reaktywowania dawnej piotrkowskiej grupy harcerskiej, która w latach 60. i 70. była przyrównywana do słynnej „Gawędy”.

Ładuję galerię...

  Zespół „Przygoda p.l” został odznaczony Srebrnym Medalem za Zasługi dla Miasta Piotrkowa Trybunalskiego. Medal członkiniom zespołu wręczył wiceprezydent Andrzej Kacperek i radna Urszula Czubała podczas koncertu z okazji jubileuszu 5-lecia grupy, który odbył się w piątek, 24 lutego, w Miejskim Ośrodku Kultury.

  – Zupełnie nie spodziewałam się takiego uznania ze strony władz miasta. Jestem bardzo szczęśliwa. Moje koleżanki były tak samo zaskoczone i tak samo szczęśliwe – powiedziała tuż po koncercie kierownik zespołu Iwona Stępień-Ciesielska.

  Warto wspomnieć, iż „Przygoda” jako harcerska dziewczęca grupa w latach 60. i 70. była chlubą Piotrkowa. Po latach, jej członkinie postanowiły znów wspólnie śpiewać. I czynią to z sukcesem już od kilku lat.

  Publiczność, która przybyła na piątkowy koncert zespołu mogła usłyszeć znane polskie przeboje, jak i piosenki włoskie, francuskie czy żydowskie z polskimi tekstami. I tak „Przygoda” zaśpiewała między innymi „Batumi” z repertuaru Filipinek, „Cztery karty” z repertuaru Anny German, „Que sera sera”, „Nad dachami Paryża”, „Champs-Élysées”, „Idź w swoją stronę”, „Serce”, „Nasz sąsiad” czy „Nut parę”, będące rodzimą wersją utworu „Volare” Domenico Modugno, do którego tekst specjalnie dla piotrkowskiego zespołu napisał Paweł Małolepszy.  

 

  O przygotowaniach do jubileuszowego koncertu, powrocie na scenę i wspomnieniach związanych z harcerską „Przygodą” rozmawialiśmy z członkiniami zespołu: Elżbietą Łągwą-Szelągowską, Małgorzatą Majczyną i Anną Mydło.

 

 

– Jak doszło do reaktywowania zespołu „Przygoda”? Skąd u pań taki pomysł?

Małgorzata Majczyna: – Spotkałyśmy się kilkakrotnie w gronie koleżanek z dawnego zespołu, na jedno z tych spotkań zaprosiłyśmy panią Irenę Kudybową, kierowniczkę i założycielkę „Przygody”, śpiewałyśmy nasze piosenki, wspominałyśmy czas spędzony w zespole. Wtedy też stwierdziłyśmy, że nie tylko świetnie nam się wspólnie śpiewa, ale w ogóle ze sobą przebywa.

Anna Mydło: – A potem Elżbieta zaprosiła nas do Miejskiego Ośrodka Kultury. Padła propozycja byśmy zaśpiewały na „Spotkaniach ze sztuką”. Nasz pierwszy koncert odbył się 28 stycznia 2012 roku. Śpiewałyśmy wtedy nasze stare piosenki harcerskie. Można powiedzieć nawet, że to „Spotkanie ze sztuką” zdominowałyśmy całkowicie. Na koncert przyszło mnóstwo osób. Akompaniował nam Jacek Małż. Wtedy też zapadła decyzja o reaktywowaniu „Przygody”. Zaczęłyśmy się regularnie spotykać na próbach.

MM: – Pomysł Elżbiety, by nazwać zespół „Przygoda po latach”, w skrócie „Przygoda p.l.” okazał się bardzo fajny. Zaczęłyśmy szukać sposobu na siebie, bo oczywiście dziś już nie śpiewamy naszego starego, harcerskiego repertuaru, tylko przeboje z czasów naszej młodości, jak: „Mały książę”, „Batumi” czy „Trwaj chwilo, trwaj”.

– Jak wyglądają wasze próby? Jak przygotowujecie się do występów?

Elżbieta Łągowa-Szelągowska: – Prowadzi nas Iwona Stępień-Ciesielska, która ma mnóstwo pomysłów. Iwonkę, która jest dyrygentem i muzykiem, zaprosiła do nas jako swoją koleżankę Kasia Adamiak. Iwona przychodziła na nasze próby i początkowo tylko przyglądała się temu, co robimy. Później zaczęła z nami ćwiczyć. I tak jest do dziś. Wprawki wokalne są na każdej próbie, które odbywają się co tydzień w poniedziałki, jeździmy nawet na warsztaty z emisji głosu. Dzięki tym zabiegom robimy z roku na rok postępy. Ostatnio śpiewałyśmy na scenie przez półtorej godziny bez przerwy.   

MM: – Gdy występowałyśmy w dawnej „Przygodzie” nikt nas nie uczył emisji głosu, przede wszystkim uczyłyśmy się linii melodycznej. Iwona Stępień-Ciesielska jest osobą bardzo wymagającą, chce byśmy dążyły do ideału, nie bazuje na półśrodkach, nasze brzmienie musi być doskonałe. Ale to dobrze, że mamy tak silnego dyrygenta-aranżera, dzięki temu łatwiej znosimy stres na scenie.

– Ile osób liczy reaktywowana ”Przygoda”?

EŁS: – Zazwyczaj na koncertach jest nas 12-14 osób. W tym momencie taki stały skład to 12 osób. Warto podkreślić jednak, że nie zamykamy się tylko i wyłącznie na osoby, które śpiewały kiedyś w harcerskiej „Przygodzie”. Takimi aktualnie śpiewającymi, nie związanymi z dawnym zespołem koleżankami są Katarzyna Zawisza, Dorota Urbańska i Urszula Gal.

MM: – Nie chcemy, by odbierano nas jako grupę śpiewającą tylko dla osób w wieku 50+. Chcemy na scenie łączyć pokolenia.

– Co było dla pań najtrudniejsze w tym powrocie na scenę po latach?

 MM: – Z pewnością opanowanie stresu wynikającego z bycia na scenie. Mimo, że jesteśmy osobami zawodowo biorącymi udział w życiu publicznym miasta to jednak nie przypuszczałyśmy, że koncerty mogą nas kosztować tyle nerwów. To było dla mnie nowością. Nie pamiętam, bym się tak denerwowała, gdy występowałyśmy  kiedy byłyśmy młode. Z pewnością sporym zaskoczeniem było dla nas to, że po latach nadal dobrze brzmią i współbrzmią nasze głosy, że to wspólne śpiewanie sprawia nam taką frajdę. Z kolei trudnością, z którą się teraz najbardziej mierzymy to umiejętność nawiązywania kontaktu z publicznością.

AM: – Dla mnie stresujące było to, jak odbiorą moje występy moi znajomi czy współpracownicy. Wiele osób zna mnie pod względem zawodowym więc zastanawiałam się jak ten mój powrót do śpiewania po latach wpłynie na sposób postrzegania mojej osoby. Pamiętam też, że mój mąż z ogromną ciekawością przybył na nasz pierwszy koncert. Chyba nie do końca wierzył, że dobrze zabrzmimy, zwłaszcza że śpiewałyśmy jeszcze nasz dawny, harcerski repertuar.

EŁS: – Na pewno najbardziej stresuje mikrofon i bliski kontakt z widownią. Zdecydowanie łatwiej jest występować na festiwalach – byłyśmy już między innymi na dwóch Ogólnopolskich Festiwalach Kolęd i Pastorałek w Niepokalanowie – tam nas nikt nie zna, publiczność przyjmuje nas takimi, jakimi jesteśmy. Stres wtedy też jest zupełnie inny. Nie osobisty, ale taki zespołowy. Każda z nas chce jak najlepiej zaśpiewać, by zespół zebrał jak najlepsze oceny jury i zdobył sympatię publiczności.

– Odnośnie festiwali – wzięłyście panie po latach udział w festiwalu w Kielcach, dziś znanym jako Międzynarodowy Harcerski Festiwal Kultury Młodzieży Szkolnej?

AM: – Byłyśmy na pierwszych czterech festiwalach w latach 70., zdobywałyśmy tam nasze pierwsze w życiu nagrody. Na pierwszym festiwalu nagród jeszcze nie było, ale na drugim wyśpiewałyśmy już „Złotą jodłę”. W 2013 roku odbył się 40. jubileuszowy festiwal i zostałyśmy na niego zaproszone. Obok zespołu „Wartaki” byłyśmy drugą grupą, która po latach w niemalże w dawnym składzie wciąż śpiewa, a nie stanowi kontynuacji zespołu w nowym pokoleniu.

EŁS: – Pani komendant festiwalu nie mogła uwierzyć, że to nie jest zespół, który z młodzieżą kontynuuje tradycje tylko te same osoby, które 40 lat wcześniej występowały na tej scenie. Była nami zachwycona, stąd też i nasz występ w Kielcach.

– A jakie inne wydarzenie  z ostatnich lat było dla zespołu równie ważne?

EŁS: – Ponieważ wszystkie jesteśmy czynne zawodowo, każda z nas ma inne obowiązki, to wspólne koncerty i próby nie są wcale takie proste. Niemniej na przestrzeni tych ostatnich pięciu lat tych naszych koncertów było sporo. Śpiewałyśmy także na zaproszenia gwiazd – między innymi  z Arturem Andrusem, Zbigniewem Wodeckim, Elżbietą Adamiak Bez wątpienia takim niezwykłym przeżyciem był koncert, jaki zaśpiewałyśmy z okazji 350-lecia „Chrobrego”, czyli piotrkowskiego liceum, które większość z nas kończyła, i gdzie przez lata odbywały się próby harcerskiej „Przygody”.    

– Jak panie wspominają tę harcerską „Przygodę”, ten zespół sprzed lat?

MM: – To były piękne lata młodości i liceum. Próby zespołu odbywały się po lekcjach, dwa razy w tygodniu – we wtorki i czwartki. W soboty i niedziele zwykle wyjeżdżałyśmy na koncerty. Utkwiło mi w pamięci to, że zawsze śpiewałyśmy przez całą drogę w autokarze. Z tych koncertów często wracało się późnym wieczorem lub nocą. Jednak z tego powodu nie miałyśmy taryfy ulgowej. Także przygotowania do koncertów spoczywały na nas – każda musiała mieć wyprasowaną sukienkę, mundurek harcerski, obowiązkowo białe podkolanówki i białe tenisówki, które zwykle pastowałyśmy pastą do zębów, by były białe.

AM:  – U mnie wręcz było powiedziane, że jeśli nie będę miała dobrych ocen w szkole to z zespołem trzeba będzie się pożegnać. Bycie w „Przygodzie” uczyło nas samodyscypliny i dobrej organizacji własnego czasu. Wiedziałyśmy, że niczego nie możemy odkładać na weekendy, bo wtedy koncertowałyśmy.

EŁS: – „Przygoda” była w tamtych czasach takim zespołem „eksportowym” naszego miasta. Często  też występowałyśmy na miejskich uroczystościach. Czas spędzony w zespole to były bardzo intensywne  lata w liceum.  

MM: – Gdyby nie zespół wielu rzeczy nie byłoby nam dane przeżyć. Zwiedziłyśmy Polskę, koncertowałyśmy w Paryżu, miesiąc spędziłyśmy na obozie w Związku Radzieckim, gdzie między innymi zwiedziłyśmy Moskwę. Jak na lata 70. to było bardzo wiele. Z okazji jubileuszu ZHP zaproszono nas na występ z orkiestrą symfoniczną w Sali Kongresowej w Warszawie, gdzie na fortepianie akompaniował nam sam Włodzimierz Korcz. To były niesamowite przeżycia dla nastolatek.

AM: – Ja dzięki „Przygodzie” spędziłam miesiąc „pod żaglami” na „Zawiszy Czarnym”. Na zaproszenie Polonii z Plymouth popłynęliśmy w rejs – 5 dziewcząt i 2 chłopców z zespołu wraz z panią kierownik. Zaokrętowano nas w stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni. Stamtąd popłynęliśmy na Dni Polonii w Wielkiej Brytanii. Byłam wtedy w trzeciej klasie liceum. Gdy wróciliśmy właśnie kończył się rok szkolny.

– A jakie są plany „Przygody p.l.” na najbliższy czas?

EŁS: – Planów mamy sporo, ale nie chcemy ich wszystkich na razie zdradzać.

AM: – Najważniejsze, że mamy plany by nadal razem śpiewać i nadal razem być.

 

Tekst i foto: Agawa                  


Zainteresował temat?

5

3


Zobacz również

Komentarze (18)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Kukizowiec ~Kukizowiec (Gość)25.02.2017 11:07

Srebrny Medal za Zasługi dla miasta? Czemu się tak ograniczać i nie wnioskować o Order Orła Białego albo Polonia Restituta?

107


ciekawy ~ciekawy (Gość)24.02.2017 22:18

Gumulec był na widowni?

62


Jagoda ~Jagoda (Gość)25.02.2017 10:44

Byłam na koncercie i jestem pod wrażeniem! Warto było. Gratuluję talentów!

85


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat