- “Całe to skrzyżowanie jest do du.. !”
- Sześciolatki w szkołach. Dla kogo zabraknie miejsca?
- Italiano, co dalej z tobą?
- Unikalne miejsce w piotrkowskim sądzie
- BHT Piotrkowianin JUKO Piotrków Trybunalski – plany na nowy rok
- HARC kręcił teledysk
- Pozytywnie nakręceni – Stowarzyszenie Przyjaciół Dzieci i Młodzieży HARC
- Jak rozpoznać powiat
- Andrzej Poniedzielski – jestem poetą użytkowym
Zamek, Fara, fortyfikacje do wyburzenia
Krajobraz bez wieży
Plan, o którym mowa, powstał w latach 1827-1829 i związany był z próbą rozwiązania problemu ciasnej zabudowy, jej nazbyt gęstego zaludnienia oraz porządkowania układu ulic ówczesnego Piotrkowa. Duży udział w projekcie miała decyzyjna w owym czasie dla naszego miasta Komisja Województwa Kaliskiego. Myślą przewodnią całej koncepcji było poszerzenie przestrzeni życiowej mieszkańców miasta poprzez wyburzenie poszczególnych obiektów architektonicznych. I jak napisał m.in. Kazimierz Głowacki w swej „Urbanistyce Piotrkowa” projekt ten postulował, że ulica Krakowskie Przedmieście mogłaby być rozszerzona zniesieniem już zarysowanej wieży kościoła farnego. A przedłużenie ulicy Łaziennej Mokrej aż do Obrytki (dzisiejsza ulica Batorego) mogłoby być dokonane poprzez wyburzenie zachowanych murów obronnych. W tym miejscu warto wspomnieć, iż dziesięć lat wcześniej z krajobrazu miasta zniknęła większość trybunalskich fortyfikacji. Z rozkazu carskiego namiestnika gen. Józefa Zajączka w 1817 roku rozebrano zaniedbane mury, a pozyskany w ten sposób budulec wykorzystano do wybrukowania miejskich ulic.
I bez zamku
Najważniejszym postulatem wysuniętym przez projektodawców z początku XIX wieku było uporządkowanie terenu wokół strumienia Strawy, który to „(...) z przyczyn niskiego położenia błotnisty, przez 2000 Żydów w ścieśnionych a po większej części zawaleniem grożących domach zamieszkany (...) zagraża wyziewami nieczystości powietrza całego miasta.”* Panaceum na owo zło miała być niwelacja terenu rozumiana nie tylko jako usunięcie żydowskich domów z wspomnianego terenu, ale także rozbiórka zamku, który zdaniem pomysłodawców projektu „się nie odznacza żadnem dobrem gustem starożytności, a wielkiego wydatku na przyprowadzenie go do stanu używalności potrzeba.”* W zamian proponowano w miejscu tym urządzić ogród publiczny, spacerowy, obsadzony drzewem cieniowanym.
Ostatecznie jednak o losie piotrkowskiej siedziby królów zadecydowało oświadczenie władz rządowych, w którym to 28 stycznia 1829 roku, zadecydowano, iż „nie należy dążyć do rozrzucania starożytnych po miastach budowli lecz wypada je raczej starać się utrzymać.”* Mimo odmiennych poglądów Komisja Województwa Kaliskiego musiała przystać na stanowisko władz wyższej instancji. Dzięki czemu do dziś nad miastem góruje przysadzista sylwetka zamkowej budowli.
Co mogło skłonić ówczesnych do próby takiego potraktowania królewskiej siedziby? Stan techniczny piotrkowskiego zamku rzeczywiście był nie najlepszy. Ale podobnie rzecz się miała z ratuszem. Obie budowle nie użytkowane powoli popadały w ruinę, ale o ile ratusz w owym czasie jeszcze miał się ostać o tyle zamek postulowano zburzyć. I w tym przypadku bardziej zasadne wydaje się stwierdzenie, że ktoś chciał się przypodobać władzom zaborczym i zniszczyć symbol dawnej państwowości polskiej. Drugim powodem takiego postawienia sprawy mógł być fakt, iż gęsto zaludnione wschodnie tereny tej części miasta nie posiadały żadnego obszaru pozwalającego na dogodną korektę istniejącego układu przestrzennego.
A na Rynku bez zmian
Co ciekawe ówcześni projektodawcy wcale nie zamierzali nic zmieniać w zabudowie piotrkowskiego Rynku. „Rynek Stary choć szczupły lecz jego rozszerzenie i myśleć się nie godzi- domy otaczające choć niekształtne, z podcieniami lecz czas im nie prędko zniszczenie grozi.”* Za ironię losu można jednak uznać fakt, że piotrkowski ratusz niestety do dnia dzisiejszego nie dotrwał, w odróżnieniu od zamku, który nie tylko odrestaurowano ale także i rozbudowano.
Koncepcja uporządkowania i regulacji wschodnich terenów Starego Miasta jest więc pomysłem starszym niż wielu przypuszczało. Czy uda się ją zrealizować w stopniu zadowalającym mieszkańców miasta i z zachowaniem najcenniejszych zabytków Piotrkowa? Najnowsze plany władz miasta zapowiadają się bardzo interesująco, jak będzie z realizacją projektu „Podzamcze” czas pokaże. Oby ów projekt nie stał się kolejnym o którym będzie się za kilkanaście czy kilkadziesiąt lat tylko wspominać, że był w planach a nigdy w realizacji...
Agawa
*K.Głowacki „Urbanistyka Piotrkowa Trybunalskiego”, str. 79