Problem rozpoczął się pod koniec ubiegłego roku, kiedy to mieszkańcy na terenie swojej wsi zauważyli nieznaną koparkę. - Zaczęliśmy dopytywać, co powstanie na jednej z posesji. Okazało się, że będzie tam stacja bazowa jednej z telefonii komórkowej. Proszę mi wierzyć, że byliśmy w szoku. Nikt nas o tym wcześniej nie poinformował - mówi mieszkanka wsi.
Mieszkańcy zawsze wszystkie najważniejsze informacje od sołtysa mają udostępnione w tzw. okólniku. Tej inwestycji jednak nie było. - Postanowiliśmy więc poszukać jakichś wiadomości na własną rękę w internecie. Na stronie gminy znaleźliśmy obwieszczenie dotyczące budowy tej stacji bazowej. Inwestor mimo tego że otrzymał od właściciela posesji zgodę, musi także ubiegać się o pozytywną decyzję wójta gminy - dodaje mieszkanka Kafaru.
Mieszkańcy postanowili więc zacząć działać. Wystosowali petycję sprzeciwiającą się tej inwestycji, pod którą podpisały się 42 osoby. - We wsi Kafar numery domów kończą się na 20 pozycji, więc podpisało się naprawdę dużo osób - mówi kobieta. - Nie możemy pozwolić, żeby na naszym terenie powstała taka stacja. To jest niebezpieczne nie tylko dla ludzi, ale i zwierząt. Niedaleko funkcjonuje hodowla trzody chlewnej. Czy nikt nie zwraca uwagi na to, co później będziemy jeść? Oczywiście, przede wszystkim patrzymy na zdrowie nasze i naszych dzieci. Oprócz tego dużym problemem jest to, że wiele osób nie otrzyma pozwolenia na budowę na swoich działkach. Niektóre posesje będą po prostu za blisko promieniowania.
Działka, na której ma powstać stacja bazowa telefonii komórkowej należy do mieszkańca wsi, który udostępnił część swojego terenu inwestorowi. - Jak on mógł nam to zrobić? - pytają ludzie z Kafaru. - Jak człowiek może zrobić taką rzecz drugiemu człowiekowi? Przecież on też będzie tam mieszkał, też ma dzieci. Jak można posunąć się do czegoś takiego nawet za cenę pieniędzy? To dla nas niewyobrażalne.
Wójt Krzysztof Kuliński nie wydał pozytywnej decyzji dla tej inwestycji. Inwestor jednak może odwołać się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego i własnie tego ludzie ze wsi Kafar obawiają się najbardziej. Zwołali nawet spotkanie (28.02), na które zaprosili gospodarza gminy, by potwierdził im, że inwestycja zostanie zablokowana. - Jeżeli SKO przekaże nam sprawę do ponownego przeanalizowania, będę musiał rozpatrzeć ją pozytywnie, bo nie mamy innych argumentów (poza protestem - przyp. red.), by nie pozwolić na utworzenie stacji bazowej na naszym terenie. W pierwszej decyzji oczywiście uwzględniliśmy protest mieszkańców. Jeżeli jednak SKO uzna, że to za mało, będziemy musieli niestety wydać pozytywną decyzję - mów K. Kuliński.
Więcej na ten temat w najnowszym numerze Tygodnia Trybunalskiego (6 marca)!