- Poprzez spotkanie z uczniami w komendzie straży pożarnej chcemy poinformować dzieci i ich opiekunów o tym, że fundusze europejskie są kierowane również na sprzęt do ratowania życia i zdrowia ludzkiego, właśnie przez komendy straży pożarnej czy policji i służby medyczne – powiedziała Izabela Krasowska z MRR. - Ministerstwo Rozwoju Regionalnego tej zimy po raz pierwszy organizuje tego typu akcje. Mamy sezon zimowy, mróz właśnie daje nam się we znaki. Najważniejsze jest to, żeby dzieci były bezpieczne - dodała.
Uczniowie mogli zobaczyć sprzęt, który jest wykorzystywany w ratownictwie, a nawet go przymierzyć. Mogli też na własnej skórze zobaczyć, jak wygląda akcja ratunkowa w zadymionym pomieszczeniu przy użyciu kamer termowizyjnych. - Jest to nowoczesne urządzenie, które nam ułatwia odszukanie osoby poszkodowanej, przebywającej w na tyle zadymionym pomieszczeniu, że nic nie widać, a kamera działa na czujniki temperatury – mówi Kapitan Marek Paliwoda z piotrkowskiej straży. - Uczniowie byli ubrani w stroje bojowe, tzw. w ubrania, w których przystępujemy do gaszenia pożarów. Taki strój to spodnie i kurtka, do tego muszą być oczywiście buty skórzane bądź gumowe olejoodporne. Używamy masek do aparatów powietrznych, które izolują nas od strefy zadymionej, oddychamy powietrzem sprężonym w butli – kończy.
Uczniowie nie kryli zachwytu. Lidia Szokalska miała okazję przymierzyć strój. - Zeszłam do pomieszczenia, które było zadymione, i musieliśmy uratować z kolegą pana, który leżał. Bardzo mi się podobało. Mówiąc szczerze, to ubranie, które mieliśmy na sobie, było bardzo ciężkie, kolega jeszcze miał butlę na sobie, więc na pewno miał gorzej. Mieliśmy specjalne maski, było ciężko oddychać, nic nie było widać. Mieliśmy przy sobie kamery, które wykrywały ciepło, i tak go odnaleźliśmy. Ciężko było go podnieść. Nie chciałabym być strażakiem - kończy.
Gimnazjaliści zapoznali się również z różnymi rodzajami zagrożeń pożarowych, z zasadami postępowania w przypadku powstania pożaru, metodami działania gaśnic, mogli także zobaczyć, jak funkcjonują czujki dymu i czadu. Odbył się również quiz wiedzy o funduszach unijnych. Jednak prawdziwą atrakcją była wycieczka na Bugaj.
Najlepsza zabawa na lodzie – ale czy bezpieczna?
Przy współudziale dwóch służb ratowniczych, czyli straży pożarnej z Piotrkowa i Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, pokazane były zasady i techniki przy ratowaniu osób, które znajdą się w wodzie. Przygotowany był przerębel, pozoranci byli odpowiednio ubrani: suche skafandry, dresy, żeby wyglądało to jak zwyczajne ubranie. Woda miała ok. 4 stopni. - Jeśli ktoś wpadnie do takiej wody, czas przebywania w takiej temperaturze jest bardzo krótki. Woda ok. 25 razy szybciej wychładza niż powietrze, bardzo szybko tracimy ciepłotę ciała – powiedział mł. bryg. Maciej Dobrakowski, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej. - Pokazaliśmy dzieciom, jakie jest zagrożenie, przede wszystkim na zbiornikach wodnych pokrytych lodem, z czym mogą się spotkać, chodząc po zamarzniętych terenach, gdzie można trafić na przeręble, na słaby lód i po prostu wpaść do lodowatej wody. Gimnazjaliści mogli się zapoznać z technikami ratowania wykorzystywanymi przez służby Państwowej Straży Pożarnej oraz Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, a także poznać techniki samoratowania się. Największe zagrożenie jest właśnie teraz, czyli w okresie końca zimy, kiedy temperatura już jest dodatnia, a pokrywa lodowa jeszcze się utrzymuje – zakończył Maciej Dobrakowski.
- Na szczęście nieczęsto zdarzają się takie sytuacje, jakie tu demonstrujemy – powiedział Witold Skrodzki z Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. - I oby to była reguła ze względu na to, że to nic przyjemnego. Osoby, które brały udział w tych pokazach, były odpowiednio zabezpieczone, miały odpowiednie skafandry. Osoba, która by wpadła w normalnym ubraniu, na pewno by nie miała szans, gdybyśmy nie byli szybko na miejscu i nie reagowali. Nastąpiłaby hipotermia - wychłodzenie organizmu - dodaje.
- Najważniejsza jest świadomość o zagrożeniach. Myślę, że jest ona niska, i to nie tylko wśród dzieci, ale i dorosłych. Trzeba pamiętać, że prócz świadomości trzeba mieć jeszcze zdolność do reagowania w danej sytuacji. Dzieci mają na pewno mniejszą zdolność w tym zakresie. Muszę przyznać, że ja sama, słuchając prelekcji strażaków, uczę się – zauważa Izabela Krasowska. Uczyła i w dodatku świetnie się bawiła również młodzież. Jak sami uczniowie podkreślali, zdobytymi informacjami podzielą się z rodzicami i znajomymi. Bo takie spotkania to nie tylko dzień wolny od szkoły, ale i okazja na zdobycie wiedzy, która kiedyś może uratować życie.
Joanna Szczepańska