- Kobieta przechodziła w miejscu niedozwolonym. Najprawdopodobniej nie zauważyła przejeżdżającego pociągu osobowego relacji Łódź Kaliska-Częstochowa. Ze wstępnych ustaleń wynika, że maszynista w ostatniej chwili zauważył kobietę. Dając znaki świetlne, natychmiast rozpoczął proces hamowania. Mimo znaków ostrzegawczych kobieta weszła na tory i zginęła na miejscu - mówi sierż. sztab. Ilona Sidorko, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Piotrkowie.
Czy można było uniknąć tej tragedii? Sprawdzała to Komisja Badania Wypadków Kolejowych, która przyjechała na miejsce zdarzenia.
- Maszynista jechał z prędkością ok. 50 km/h i dostrzegł kobietę z odległości ok. 50 metrów. Mimo natychmiastowego hamowania nie udało się zatrzymać pociągu. Prędkość pojazdu była niewielka, ale nawet przy 50 km/h droga hamowania jest nieco dłuższa - mówi Mieczysław Prokopiak z Komisji Badania Wypadków Kolejowych.
Maszynista był trzeźwy.