Gorzej jest wtedy, gdy miłość na całe życie kończy się wraz z wakacjami, a euforia mija, kiedy nasz tatuaż przestaje być trendy.
Miłość na całe lato wyryta na ciele
- Jako nastolatka wymyśliłam sobie, że chcę mieć tatuaż. Wydawało mi się, że jak wytatuuję sobie jakiś modny znak, to będę wyróżniać się z tłumu. W ogóle będę taka rockowa i taka najodważniejsza wśród koleżanek. No i zrobiłam to. Latem. W tajemnicy przed rodzicami. Niestety. Minęło już trochę lat i... żałuję, bo to była nieprzemyślana decyzja. Dziś ukrywam nie tylko bliznę po cesarskim cięciu, ale też tatuaż, który - delikatnie mówiąc - wygląda inaczej od momentu, gdy przytyłam po urodzeniu dziecka. Żałuję i przestrzegam - mówi Karolina z okolic Piotrkowa.
- Moja historia związana z tatuażem jest bardzo banalna. Letnia miłość, przygoda i wielkie, szczenięce deklaracje. W jednym miejscu wytatuowałem sobie uczucie, jakie żywiłem do jednej z dziewczyn. Nie powiem, bo miłość nie skończyła się wraz z wakacjami (trwała trochę dłużej), ale dziś ta osoba w ogóle nie jest dla mnie ważna, a tatuaż został. A ja długo czułem się jak kretyn z tego powodu. Pomijam to, że jedna dziewczyna, na której bardzo mi zależało rzuciła mnie, bo była zazdrosna o tą poprzednią, wyrytą na moim ciele - mówi Radek.
Apelujemy o rozsadek
Sylwia i Maciek tatuują od kilku lat. Mają doświadczenie nie tylko w perfekcyjnym wykonywaniu wzorów na ciele, ale też wyczuwaniu ludzi. Wiedzą, kto chce mieć tatuaż, kto jest na niego zdecydowany i czuje taką potrzebą, a kto chce to zrobić dla szpanu. - Wszystkie (zwłaszcza) młode osoby, które przychodzą do naszego studia są pytane czy rzeczywiście chcą to zrobić. Zawsze apelujemy o rozsądek żeby uniknąć takich sytuacji, w których po pewnym czasie żałują, że zdecydowali się na tatuaż - mówi Maciek, właściciel jednego z piotrkowskich studiów tatuażu. - Jak się wahają, to odradzamy. To nawet nie zawsze zależy od wieku. Tylko od dojrzałości - dodaje Sylwia. - Mamy dużo pracy przez cały rok. Nie chcemy mieć niezadowolonych klientów. Dlatego tym niepełnoletnim klientom, którzy przychodzą z powodu mody czy chwilowego kaprysu robię taki wykład, że często uciekają. Tępimy sezonowe podejście do tatuażu. Jeśli ktoś chce ładnie wyglądać na plaży albo chce się popisać przed kolegami czy dziewczyną, to nie do nas. Tępimy takie podejście do tatuażu i wybijamy z głowy podobne pomysły - dodaje Maciek.
- Czasem mężczyźni chcą tatuować sobie daty urodzin swoich dzieci albo inicjały obecnej miłości, a potem o tej drugiej opcji mówią: błędy młodości - mówi Sylwia.
Tatuaż to nie zabieg kosmetyczny
Bluzka, która przestała być modna ląduje gdzieś na dnie szafy. Fryzurę też można łatwo poprawić, a tatuaż zostaje na całe życie. - Czasem przychodzą do nas klienci, by „coś” zrobić z tatuażem który przestał się podobać. Jeżeli jest duży, został wkłuty dość mocno, to nic z tym nie jesteśmy w stanie zrobić. Pozostaje chirurg lub laser. Jeśli tatuaż jest mały, można go przerobić na inny, zmienić, pokryć drugą warstwą. To indywidualna sprawa i osobne podejście do każdego takiego dzieła. Jeśli ktoś powie nam, że tatuaż zniknie po kilku latach, to nie wierzmy mu. My na pewno nie mamy w ofercie takich usług – dodaje tatuażysta z Piotrkowa. - Są osoby, których ciało w ogóle nie przyjmuje tuszu i nic się nie da zrobić. Poza tym wakacje nie są dobrym czasem na tatuaż - mówi Sylwia. - Takiego dzieła w pierwszej fazie w ogóle nie wolno wystawiać na słońce, kontakt z wodą też nie jest wskazany. Trzeba o niego dbać. Tym sposobem tracimy dwa, trzy tygodnie z wakacji, kiedy nie możemy korzystać z fajnej pogody - mówi Maciek.
Niezdecydowanych odstrasza zaliczka
Cały czas mówimy o tych niezdecydowanych. Jednak są tacy, których nie zraża ani długie oczekiwanie w dobrym studio ani wysoka cena za rysunek na ciele. - Mamy sposób na tych niezdecydowanych. W naszym studio klienci czekają czasem około czterech miesięcy. Tych, którzy są zdecydowani, nie zraża odległy termin. Ci natomiast, którzy chcą natychmiast zrealizować swój pomysł, nie chcą czekać. Ci, którzy muszą wpłacić zaliczkę dwa razy zastanowią się, czy wydać tyle kasy na taki pomysł - mówi Maciek. - Są klienci, którzy przychodzą i mówią, że chcą mieć tatuaż. Nie wiedzą gdzie, jaki i po co. Odradzamy. Ale przychodzą też z konkretnym pomysłem i potrzebą posiadania takiego obrazka - mówi Sylwia. - Często przychodzą (zwłaszcza dziewczyny) osoby, które mówią, że tatuaże, które mają przestały im się podobać, Kiedyś były modne, a teraz je ukrywają, bo zwyczajnie są obciachowe i się ich wstydzą - mówi Maciek.
Trzeba się utożsamiać z tym co ma się na ciele...
...wiedzieć, co dany symbol, który chcemy sobie wyryć na ciele oznacza. Inaczej za kilka lat może pojawić się problem. - Jak ktoś chce być trendy, proponuję modny gadżet. Jak się znudzi, można wyrzucić. Z tatuażem jest inaczej. Trzeba czuć potrzebę posiadania – podsumowuje Maciek.
ETC
- “Całe to skrzyżowanie jest do du.. !”
- Sześciolatki w szkołach. Dla kogo zabraknie miejsca?
- Italiano, co dalej z tobą?
- Unikalne miejsce w piotrkowskim sądzie
- BHT Piotrkowianin JUKO Piotrków Trybunalski – plany na nowy rok
- HARC kręcił teledysk
- Pozytywnie nakręceni – Stowarzyszenie Przyjaciół Dzieci i Młodzieży HARC
- Jak rozpoznać powiat
- Andrzej Poniedzielski – jestem poetą użytkowym