Pan Krzysztof ma już chlewnię, teraz chcą ją rozbudować, aby zmieściło się w niej 900 świń. Na to nie chcą zgodzić się mieszkańcy Woli Niechcickiej Starej, gdzie znajduje się inwestycja. Ale nie tylko oni, chodzi przecież o smród w całej okolicy. Po Niechcicach od jakiegoś czasu krąży pismo, w którym wyczytać możemy, że okolica powoli zamienia się w świńskie zagłębie (chlewnie są już w Woli Niechcickiej Starej, w Cieślinie, w Gorzkowicach). “Szacunkowo w okolicy Niechcic może <<zamieszkać>> ok. 27 tysięcy sztuk świń. Należy do tego dodać małe, rodzinne chlewnie. Gnojowica, która powstanie, będzie wywożona na 600 hektarów ziemi, a odór będzie rozprzestrzeniał się w promieniu 600 km kw. Nie chodzi o to, aby zamykać jakąkolwiek chlewnię, ale o to, aby więcej ich już w naszej okolicy nie budowano. Z powodu dużej ilości gnojowicy skażeniu ulegną gleby i powietrze, a nasze zdrowie ulegnie pogorszeniu. Nie będziemy mogli otworzyć okien i posiedzieć na ławce przed domem czy blokiem, zrobić grilla czy powiesić prania. Cały czas będzie cuchnąć. Nie chcemy się nikomu narażać lub robić na przekór. Ale ci, co budują chlewnię, to oni robią nam na przekór. Ci, co budują chlewnię, robią nam na złość, nie liczą się z naszym zdaniem, nie obchodzą ich nasze uczucia, nasze zdrowie i zdrowie naszych dzieci. Nie obchodzi ich, że ciągle będziemy się denerwować z powodu odoru i patrzeć, jak jeżdżą beczkowozy z gnojowicą rozpryskiwaną gdzie popadnie” - czytamy w piśmie.
- Każdy, jak się załatwia, to śmierdzi. Nie wszystko jest idealne. Jak wszyscy będziemy mieć renty i zapomogi, to nie będziemy musieli inwestować. Ja inwestuję, bo muszę się utrzymać. Z czego mam żyć? Jak będziemy zarabiać, to będą miejsca pracy. Ja też tutaj mieszkam, koło chlewni - mówi inwestor.
19 grudnia 2012 roku do Urzędu Gminy w Rozprzy wpłynął wniosek o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla przedsięwzięcia o nazwie “Budowa budynku inwentarskiego chlewni o obsadzie 900 sztuk wraz z niezbędna infrastrukturą techniczną”. Na terenie inwestycji prowadzony jest już chów trzody chlewnej i krów mlecznych. Wraz z wnioskiem dostarczono raport oddziaływania na środowisko. Przedsięwzięcie jest związane z rozbudową obiektów do chowu trzody chlewnej i krów mlecznych. W związku z tym inwestycja może znacząco oddziaływać na środowisko, dlatego wymagane jest opracowanie oceny tego oddziaływania. Organem właściwym do wydania decyzji jest wójt gminy Rozprza. 31 grudnia zostało wszczęte postępowanie administracyjne w sprawie. Wystąpiono do regionalnego dyrektora ochrony środowiska w Łodzi z wnioskiem o uzgodnienie warunków realizacji przedsięwzięcia oraz do państwowego powiatowego inspektora sanitarnego w Piotrkowie z prośbą o wydanie opinii. Wszczęto też procedurę udziału społeczeństwa. Każdy miał prawo do zapoznania się z dokumentacją, m.in. z raportem oddziaływania na środowisko. Wpłynęły pisma od mieszkańców, którzy sprzeciwili się powstaniu inwestycji. Raport był uzupełniany. Wreszcie zorganizowano rozprawę administracyjną.
W środę, 15 maja do szkoły w Niechcicach przyszło kilkudziesięciu mieszkańców zainteresowanych sprawą. Poza władzami gminy i samym inwestorem w rozprawie uczestniczyły również przedstawicielki firmy EkoPerfekt, która opracowała raport oddziaływania inwestycji na środowisko. - Uwzględniliśmy analizę akustyczną i analizę zanieczyszczeń powietrza oraz wszystkie istniejące i planowane źródła emisji oraz źródła hałasu. Dokonano także analizy pod względem gospodarki odpadami, gospodarki wodno-ściekowej. Wszystkie ustalenia i założenia nie budzą żadnych wątpliwości co do możliwości istnienia inwestycji. Jeżeli chodzi o zagospodarowanie gnojowicy, to również jest ona zgodna z prawem. Gnojowica będzie zagospodarowana na gruncie, który inwestor posiada, ewentualnie na gruncie, który będzie dzierżawiony lub będzie podpisywał umowy zbycia gnojowicy. Potwierdzeniem tego, że inwestycja nie budzi żadnych wątpliwości, są pozytywne opinie organów (sanepid, ochrona środowiska) – mówiła Emilia Krystek z EkoPerfekt.
Mieszkańcy nie dawali wiary zapewnieniom. - Mieszkam tutaj od 1966 roku. Były już tutaj chlewnie. Niestety tak bardzo śmierdziało, że zdążając do pracy, biegłam, nabierając powietrza. Teraz wreszcie było trochę spokoju. Kiedy dziś słyszę, że znowu będzie chlewnia, w dodatku na tyle zwierząt, to chyba chcecie nas w tym udusić - mówiła jedna z mieszkanek.
- Postawiono u nas kilka lat temu węgierskie pawilony dla niechcickich prosiąt. Jak wiaterek zawiał, okna nie szło otworzyć. Po rowach do stawu płyną ścieki. Było to zgłaszane jeszcze za poprzedniego wójta. Mamy cmentarz, przy cmentarzu postawiona jest chlewnia. Jak ktoś wybiera się do bliskich zapalić znicz... nie postoi tam długo, musimy się z tym pogodzić. Dalej też jest chlewnia, prawdopodobnie ma być rozbudowana. Gdzie jest ochrona środowiska? Gdzie jest ekologia? Przecież ta gnojowica będzie musiała być wywożona 24 godziny na dobę. Cała okolica będzie zasmrodzona, okna się nie otworzy. Czy my budujemy w Niechcicach świńskie miasto? Zróbmy referendum, kto jest za, a kto przeciw! - stwierdził stanowczo jeden z mieszkańców Niechcic.
Barbara Walas jest bezpośrednią sąsiadką chlewni w Woli Niechcickiej Starej. - Śmierdzi niesamowicie! - mówi kobieta. - Chlewnia stoi w odległości 8 metrów od mojego budynku. To jest niedopuszczalne, tym bardziej, że nie otrzymałam żadnego pisma, że coś takiego powstanie. Byłam w gminie, mówiłam, że śmierdzi, że się nie zgadzam. Ile razy można mówić “nie”? To wszystko jest zgodne z prawem? Fajnie, tylko my nie mamy czym oddychać. Kiedy jest 30 stopni ciepła, to nie wiem, czy otworzyć okno i udusić się ze smrodu, czy zamknąć okno i udusić się z braku powietrza.
Mieszkańcy Niechcic, którzy – jak się okazało – znali raport oddziaływania inwestycji na środowisko niemalże na pamięć – wskazali w dokumencie mnóstwo nieprawidłowości. - Dyskusja jest dość ostra, padają argumenty i zastrzeżenia do raportu środowiskowego – mówił z kolei wójt gminy Rozprza Janusz Jędrzejczyk. - My oczywiście wszystkie te uwagi musimy przyjąć. Przyznam, że jestem w trudnej sytuacji. Jeśli są wątpliwości, trzeba je wyjaśnić. Liczę się z tym, że po dzisiejszej rozprawie wpłyną kolejne uwagi na piśmie. Sam jestem zaskoczony szczegółową znajomością raportu przez mieszkańców. Dziś nie jestem w stanie odpowiedzieć na pytanie, jaką podejmę decyzję. Mieszkańcy Niechcic i okolic mają prawo być zmęczeni tematem. To pokłosie fermy, która kiedyś tutaj istniała, a która nie wywiązywała się z obowiązków np. zagospodarowania gnojowicy. Takim inwestycjom zawsze towarzyszy odór, który jest niemierzalny, na który nie mamy norm, który nie jest ujmowany w przepisach prawa. Mam nadzieję, że uda nam się znaleźć złoty środek. Jesteśmy gminą rolniczą, dookoła mamy większe bądź mniejsze chlewnie.
Od momentu rozprawy administracyjnej jesteśmy zobowiązani wyjaśnić wszystkie wątpliwości.
Kiedy decyzja? Prawdopodobnie za kilka tygodni. Pamiętać jednak należy, że jeśli inwestor będzie działał zgodnie z prawem, wójt nie będzie mógł odmówić mu zgody na rozbudowę inwestycji.
Aleksandra Stańczyk
- 17 mln na Centrum Świętego Mikołaja w Wolborzu
- Dzień Pracownika Socjalnego. Statuetki dla MOPR i PCPR w Piotrkowie
- Podsumowali tegoroczną kwestę
- Kto zostanie mistrzem gminy Sulejów?
- Problem mieszkańców bloków w Woli Krzysztoporskiej
- Szukali ciała w dawnym szpitalu
- Lubisz jazz? Wpadnij na dwa dni do Sulejowa
- Budowa tężni solankowej w Piotrkowie oficjalnie zakończona
- Policja ukarała Antoniego Macierewicza. Czy poseł straci prawo jazdy?