Sami piotrkowscy taksówkarze uważają, że... jest ich zbyt dużo. - W tym mieście jest bardzo słabo z klientami. Po godzinie 23 na mieście nie ma żywej duszy - tłumaczy jeden z kierowców. - Jak jestem na pełnym ZUS-ie, to ciężko zarobić na same opłaty. Obecnie na ZUS płacimy 1500 zł plus opłaty, to wychodzi ponad 3000 zł kosztów. Ciężko się utrzymać. Urząd Miasta* chyba się nie zastanawia, czy osoby, które mają już licencję mogą się utrzymać i zarobić. Nie ma limitów, każdy może jeździć, wolny rynek - dodaje kolejny kierowca taxi. Nasi rozmówcy podkreślają jednak, że nie dla wszystkich stanowi to jedyne źródło utrzymania, więc nie każdy jeździ od rana do wieczora.
O tym, że taksówkarzom trudno o klienta, potwierdzają słowa kolejnego naszego rozmówcy. - Można być na postoju 4 godziny i w tym czasie zrobić zaledwie jeden kurs... albo wcale. W nocy ani jednego. Przykładowo z dworca do Focusa wychodzi 10 zł i najwięcej osób jeździ właśnie na takich trasach. W nocy sklepy pozamykane, więc nie ma ludzi na mieście. Odkąd wprowadzili nocną prohibicję, czyli od jakichś dwóch lat, my nie mamy pracy. Mało tego, przez korki pasażerowie rezygnują z kursu w trakcie jazdy - tłumaczy kolejny taksówkarz.
W godzinach szczytu to jest masakra. Uważam, że władze miasta powinny tak pokierować pracami, aby jak najszybciej uruchomić remontowany odcinek Wojska Polskiego. Do tego budowa autostrady. Wolborska notorycznie zakorkowana. Podobno od marca ruszą prace na Rakowskiej, więc to już w ogóle będzie totalny szok. Jeden korek będzie w stronę Rozprzy, a drugi w stronę Sulejowa - mówi w rozmowie z nami kolejny piotrkowski taksówkarz.
*Licencje przyznaje Urząd Miasta w Piotrkowie, a otrzymuje ją kierowca, który spełnia określone w ustawie wymagania. Dawniej uzyskanie licencji poprzedzał egzamin.