8 kwietnia policjanci zostali powiadomieni, że sprzed jednej z posesji w Wolborzu zniknęło daewoo tico. Właściciel pojazdu zostawił samochód z kluczykami w stacyjce. Policjanci rozpoczęli poszukiwania auta, namierzyli je na parkingu przed urzędem w Moszczenicy. W środku nikogo nie było. Funkcjonariusze zaczęli więc obserwować daewoo. Do samochodu podeszła kobieta, wsiadła za kierownicę i odjechała. Po chwili policjanci ruszyli w pościg i zatrzymali daewoo. Już pierwszy kontakt z kierującą był sygnałem dla policjantów, że kobieta odpowie nie tylko za kradzież, ale także kierowanie pod wpływem alkoholu. W momencie podjęcia przez mundurowych interwencji od kobiety wyczuwalna była silna woń alkoholu, a do tego nie można było nawiązać z nią kontaktu. Okazało się, że siedząca za kierownicą była kompletnie pijana, miała w organizmie ponad 3,2 promila alkoholu. 27-latka została zatrzymana, a auto wróciło do prawowitego właściciela. Z ustaleń funkcjonariuszy wynikało, że kobieta, idąc ulicą zauważyła otwarte auto z kluczykami w stacyjce. Wykorzystała okazję i ukradła samochód. Jak tłumaczyła, chciała go oddać po... kupieniu alkoholu.
Zatrzymana musi liczyć się również z konsekwencjami kierowania bez uprawnień, które straciła kilka lat wcześniej za jazdę na podwójnym gazie. Zatrzymana po wytrzeźwieniu usłyszała zarzut „kradzieży w celu krótkotrwałego użycia” zagrożony karą do 5 lat pozbawienia wolności, a także kierowania nim w stanie nietrzeźwości.