Za odkrytą mogiłą w lesie w pobliżu Moszczenicy kryje się historia zbrodni niemieckiej z początków lipca 1940 r. Po dekadach kultywowania pamięci o pomordowanych i opieki nad tym miejscem przez mieszkańców gminy, sprawą zajął się Instytut Pamięci Narodowej. Od początku maja tego roku trwały ekshumacje zwłok. W tym miejscu, 83 lata temu rozstrzelano kilkudziesięciu Polaków aresztowanych wcześniej na terenie powiatu opoczyńskiego i koneckiego. Byli to działacze podziemia niepodległościowego.
To miejsce lokalnej społeczności jest znane. Od lat 60. był tam pomnik, który upamiętniał ofiary. Aktualnie jest bardzo zniszczony. W 2021 r. prezes Stowarzyszenia Dziedzictwa Kultury Piotrkowskiej Andrzej Nitek w różnych urzędach próbował przeforsować ideę ekshumacji. Tak, żeby te osoby, które tam jeszcze spoczywały, zostały przeniesione w godne miejsce na cmentarzu - mówi Bartosz Bijak z Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN. - Sprawa od strony historycznej jest dosyć mocno zagmatwana. Jest bardzo niewielki materiał źródłowy, ale ekshumacja pozwoliła pewne rzeczy potwierdzić. Przede wszystkim potwierdziliśmy, że w lesie pod Moszczenicą faktycznie istnieje grób wojenny i spoczywały w nim ofiary - dodaje Bartosz Bijak.
Pierwsza ekshumacja odbyła się tuż po wojnie w 1945 r. Jednak nie wszystkie ofiary zostały rozpoznane przez rodziny. Część z nich została ponownie pochowana w moszczenickim lesie.
Przez 5 lat przejrzałem wszystkie materiały związane z archiwum piotrkowskim oraz archiwum łódzkim. Później przeczytałem różne wspomnienia, pamiętniki. Oczywiście pierwszym punktem było znalezienie ogłoszeń o rozstrzelaniu. Motywacją do dalszych poszukiwań było znalezienie wspomnień doktora, który robił ekshumacje w 1945 r. Przyznał on, że nie wszyscy zostali z tych grobów podniesieni - mówi Andrzej Nitek, prezes Stowarzyszenia Dziedzictwa Kultury Piotrkowskiej. - Sprawą zainteresował się wojewoda łódzki. Dzięki jego pomocy tą sprawą zajął się IPN w Łodzi - dodaje prezes.
W piątek (27.10) na Cmentarzu Parafialnym w Moszczenicy uroczyście oddano cześć poległym podczas państwowego pogrzebu. Jednak uroczystość pochówku nie zamyka sprawy. Instytut Pamięci Narodowej będzie prowadził czynności, które pozwolą zidentyfikować, chociaż część ofiar. Odnalezione podczas ekshumacji szczątki, zostały pochowane w ponumerowanych trumnach.
Na ten moment możemy domniemywać, kto znajduje się grupie w pomordowanych. Zachowała się lista 38 osób skazanych na śmierć przez zbrodniarzy niemieckich w czerwcu 1940 r. Mamy też listę osób aresztowanych i dostarczanych do niemieckiego więzienia. Na pewno te osoby są wśród listy tych ofiar rozstrzelanych w moszczenickim lesie. Z przeprowadzonej ekshumacji w czerwcu 1945 r. wynika, że ofiar było więcej niż te 38 osób. Mówi się nawet o 50-60 zamordowanych. Do tego, jeżeli doliczamy jeszcze 25 osób, które dzisiaj zostały pochowane, to liczba ofiar może sięgać nawet 85 osób - mówi Adam Siwek, dyrektor Biura Pamięci Walk i Męczeństwa IPN. - Liczymy, że badania genetyczne pozwolą zidentyfikować ofiary. Szczątki zostały sprofilowane, został od nich pobrany materiał genetyczny. Część rodzin ofiar, które nadal poszukują informacji o losie swoich bliskich, przekazała materiał genetyczny do naszego Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN. Daje to jakąś nadzieję, że niektóre ofiary odzyskają swoją tożsamość - dodaje dyrektor.
Pochówek na moszczenickim cmentarzu poprzedziła msza święta w parafii Podwyższenia Świętego Krzyża w Moszczenicy. Wśród oficjeli, którzy pożegnali zamordowanych znaleźli poseł na Sejm Grzegorz Lorek, przedstawiciele Instytutu Pamięci Narodowej na czele z dyrektorem Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa Adamem Siwkiem. Samorząd lokalny reprezentowali wicestarosta powiatu piotrkowskiego Dariusz Magacz, wójt gminy Moszczenica Marceli Piekarek, przewodnicząca Rady Gminy Małgorzata Domańska oraz sekretarz gminy Agata Biesaga. Na uroczystości nie zabrakło także Wojska Polskiego, przedstawicieli Ochotniczej Straży Pożarnej, lokalnych stowarzyszeń, harcerzy, placówek szkolnych i kulturowych, a także samych mieszkańców gminy Moszczenica.
Wspominamy tragiczne wydarzenie w dziejach naszego narodu, które wydarzyło się tutaj, w moszczenickim lesie podczas II wojny światowej. Niemiecki okupant wymordował grupę polskich patriotów. To miejsce jest znakiem czasu, o którym zawsze powinniśmy pamiętać i każdemu przypominać, a w szczególności młodzieży. Bezsens wojny i bestialskie zachowanie hitlerowskich oprawców sprawiły, że przywiezieni tutaj ludzie kończyli swoje życie w dramatycznych warunkach. Dopiero po kilkudziesięciu latach doczekali się godnego pochówku. A my spotkaliśmy się tutaj, aby uczcić ich pamięć i oddać im hołd - mówi Marceli Piekarek, wójt gminy Moszczenica.