O smog w mieście pytali urzędników radni PiS - Piotr Gajda i Krzysztof Kozłowski. Urzędnicy informowali oczywiście, że miasto stara się o dotację z Funduszu Ochrony Środowiska na wymianę pieców w domowych kotłowniach. Wg radnego Kozłowskiego, nawet jeśli uda się pozyskać pieniądze, niewiele nam to pomoże.
- Problem smogu to kwestia kilku ostatnich lat. Nie przypominam sobie, żeby 25 – 30 lat temu, kiedy były piece kaflowe i kuchnie węglowe, sprawa była tak nagłaśniana. Dziś powodem jest jakość opału – mówi radny PiS. - Rozmawiamy o nowych piecach, o wymianie kotłów. Nic to nie pomoże, jeśli opał jest słabej jakości. Pamiętam jak było kiedyś – węgiel spalał się dosłownie na biały pył. Wiadomo, że dziś wszystkie składy węgla są prywatne, sprzedawany jest tam opał bardzo słabej jakości. Ludzie, chcąc oszczędzić, kupują słaby, małokaloryczny opał, zawierający dużo związków chemicznych, więc z kominów wydobywa się czarny dym.
- Kiedyś ludzie palili w starych piecach węglowych, a z komina leciał mały, biały dymek. Dziś kupują tańszy węgiel, zwłaszcza kiedy mają nieocieplone budynki i muszą spalić więcej opału. Do tego – również z oszczędności – palą tym, co powinno być włożone do worków na odpady – dodał Kozłowski. - Może lepiej dofinansować ludziom zakup lepszego opału?
Tymczasem tylko w tym roku nasza Straż Miejska przeprowadziła 85 kontroli prywatnych posesji, strażnicy sprawdzali, jakie materiały spalane są w piecach piotrkowian. - Potwierdziliśmy 8 przypadków spalania odpadów – mówił podczas sesji (25 stycznia) zastępca komendanta Straży Miejskiej Zbigniew Miśkiewicz. - 7 osób zostało pouczonych, 1 osobę ukarano mandatem 100 zł. Możemy zareagować tylko wtedy, kiedy ktoś rzeczywiście ma naszykowane odpady do spalenia. Ale przecież strażnicy nie określą jakości opału i stanu kotła.