Dwa autobusy (te młodsze) kosztowały 160 tys. zł każdy, ten starszy został kupiony za 80 tys. Tym samym z ulic znikną najstarsze auta – jeden z 1990 roku i dwa z 92 r. - Staramy się uzupełniać tabor każdego roku – kupujemy 2 – 3 autobusy. Nie jest to rewelacja, bo ciągle stan taboru jest niezadowalający – mówi prezes MZK Zbigniew Stankowski. - Oczywiście, że chcielibyśmy mieć wszystkie autobusy nowe, tymczasem średnia wieku to dziś 19 lat.
Dziś tabor Zakładu to w sumie 36 aut. 22 autobusy mają rocznik poniżej 2000 r. (w tym 5 aut z 1990 roku). Autobusów z XXI wieku jest 14. - Ten stan musimy utrzymać, bo wraz z nowym rozkładem zwiększyliśmy liczbę autobusów obsługujących miasto z 26 do 28. Autobus z 1990 nie jest rewelacją, jeśli chodzi o komfort jazdy, może jednak świadczyć jeszcze usługi, te samochody są niezawodne, czego nie da się powiedzieć o tych nowszych. Nie klasyfikujemy autobusów ze względu na rocznik, ale na przebieg i stan techniczny - dodaje prezes.