Doszło do tego, że w sprawie musiała interweniować policja oraz sąd - mówi Piotr Kagankiewicz starosta tomaszowski: - Jesteśmy bardzo zaskoczeni tą sytuacją. Ordynator oddziału zaczął podejrzewać u noworodka bardzo poważną wadę serca. Postanowił zlecić badanie w Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Zamówiliśmy specjalistyczną karetkę z Łodzi. Okazało się, że kiedy dziecko miało już jechać, rodzice nie wyrazili na to zgody. Pierwszy raz z czymś takim się spotkałem.
- Lekarze poinformowali telefonicznie syna, że dziecko pojedzie na badania do Łodzi. Syn nie chciał się zgodzić – mówi dziadek noworodka. - Wcześniej mówiono nam, że dziecko jest zdrowe. Skoro miało jechać na badanie bez matki, rodzice nie wyrazili na to zgody. W pierwszej wersji lekarzy dowiedzieliśmy się, że zlecone badanie nie jest pilne. Nie mogliśmy się z nikim porozumieć. Nie dowiedzieliśmy się, kto straszy (mowa o ordynatorze) synową i syna, że zabierze im dzieciaka. W międzyczasie zadzwoniłem na policję z prośbą o pomoc. Całe to zdarzenie odebraliśmy jako próbę porwania dzieciaka. Synowi nie zostały przedstawione żadne dokumenty. Nie zostaliśmy poinformowani gdzie dziecko wyjedzie i na jaki okres. Nie widzieliśmy, jakie badanie będzie robione. Interweniowała policja i tylko dzięki temu mogliśmy w dokumentację zajrzeć. Tylko dzięki mojemu poświęceniu dziecko jest teraz w domu. Poświęciłem się, bo mam postawiony teraz zarzut napaści na trzech policjantów – dodaje dziadek.
- Dodatkowe badania to sprawa o tyle ważna, że często dzięki nim jesteśmy w stanie bardzo szybko pokierować dalszymi losami dziecka i wielokrotnie uratować nie tylko jego zdrowie, ale i życie. Pracuję tutaj szósty rok. Pierwszy raz spotkałem się z taką agresją w stosunku do personelu. Rodzice nigdy do mnie z problemem się nie zwrócili.Moglibyśmy nawet (w trudnej sytuacji materialnej) sfinansować przewóz matki do Łodzi. Natomiast ja nie mogę zrobić tego karetką. Te kwestie są w ogóle nie uregulowane prawnie. Pierwszy raz spotkałem się z sytuacją, żeby rodzice nie chcieli, by ratować ich dziecko. Gdybyśmy nie starali się im pomóc, rodzice, mogliby mieć po wyjściu do domu problem. Nie możemy patrzeć, jeżeli rodzice chcą zrobić dziecku „krzywdę”. Pierwszy raz doszło tutaj do sytuacji, że musieliśmy o pomoc poprosić sąd - mówi Wojciceh Kocęba, ordynator oddziału położniczo-ginekologicznego.
- Sąd Rejonowy zezwolił na udzielenie małoletniej córce Agnieszki A. i Łukasza A. świadczenia zdrowotnego w postaci badania diagnostycznego oraz na przewóz dziecka w tym celu karetką specjalistyczną. San zdrowia wymagał pilnej konsultacji kardiologicznej – mówi Jacek Gmaj, prezes Sądu Rejonowego w Tomaszowie Mazowieckim.
Jak mówią lekarze - czasem lepiej zrobić dziesięć badań bez potrzeby, niż jedno za mało. Sprawa na pewno będzie miała swój ciąg dalszy. Starosta tomaszowski zapowiedział skierowanie sprawy do prokuratury. Rodzice dziecka również złożyli tam zawiadomienie przeciw lekarzowi.
(Strefa FM)
- Groźny wypadek przy dworcu PKP w Piotrkowie. Mężczyzna po zderzeniu z volkswagenem wpadł w wiatę autobusową
- Konferencja prasowa prezydenta Piotrkowa
- Jesienny koncert w piotrkowskim MOK-u
- 17 mln na Centrum Świętego Mikołaja w Wolborzu
- Dzień Pracownika Socjalnego. Statuetki dla MOPR i PCPR w Piotrkowie
- Podsumowali tegoroczną kwestę
- Kto zostanie mistrzem gminy Sulejów?
- Problem mieszkańców bloków w Woli Krzysztoporskiej
- Szukali ciała w dawnym szpitalu