Według ekologów, ale także niektórych myśliwych polowanie na dziki nie jest konieczne. Wystarczy przestrzeganie zasad bioasekuracji wśród hodowców trzody chlewnej. Poza tym obrońcy praw zwierząt byli poruszeni tym, że będą zabijane także lochy prośne. Stąd organizowane przez nich spacery po lasach, w których miało dojść do polowań. Spacery, przez które myśliwi polować nie mogą. Ale to wcale nie jedyna forma protestu przeciwko tej akcji.
- Wysłaliśmy list do premiera polskiego rządu, w którym wyrażamy swój zdecydowany sprzeciw wobec tak radykalnej eksterminacji dzików - mówiła w radiowym Maglu Grażyna Fałek, prezes Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Piotrkowie. - Mamy poważne wątpliwości, czy strzelanie do zwierząt to najlepsza metoda walki z ASF, a pod tym szyldem polowania się odbywają. Przecież dzik nie wchodzi do chlewni, tylko człowiek! ASF przenoszą ludzie. Oczywiście rolnicy popierają tę akcję, ja ich rozumiem, ale pozostaję przy swoim stanowisku: nie jesteśmy sami na świecie!
Rolnicy rzeczywiście akcję popierają, ale raczej ze względu na to, że - jak od lat alarmują - te zwierzęta niszczą im uprawy, choć oczywiście zagrożenie ASF też ma znaczenie. Tyle, że… - ASF w naszym regionie nie odkryto i oby tak zostało - powiedział w tej samej audycji Paweł Śpiewak, powiatowy lekarz weterynarii w Piotrkowie. - Gdyby się jednak pojawiło, oznaczałoby to wybicie całego stada u hodowcy w chlewni którego odkryto wirusa. Choćby u jednej świni. To z kolei ogromne straty dla samego hodowcy, a w przypadku przyznania odszkodowania, dla budżetu państwa. Wybicie odbyłoby się w sposób humanitarny, na pewno nie w rzeźni, a zwłoki zwierząt musiałyby zostać spopielone. Cały czas podkreślam - mam nadzieję, że do tego nie dojdzie.
Lekarz weterynarii przyznał, że decyzja o zbiorowych polowaniach na dziki należy do tzw. niepopularnych, ale musiała być podjęta. Z drugiej strony, czy gdyby nie została podjęta, to mielibyśmy takie zainteresowanie losem tych zwierząt?
Zgodnie z informacją Głównego Lekarza Weterynarii na 31 grudnia 2018 roku od połowy lutego 2014 r. wykryto 3347 przypadków ASF u dzików i 213 ognisk choroby u świń. Od końca września ub. r. nie wykryto żadnego nowego ogniska choroby u trzody chlewnej.