Policjanci z Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej w Łodzi, wspólnie z funkcjonariuszami ze skierniewickiej Komendy Policji, od pewnego czasu prowadzili działania związane z wieloma włamaniami do budynków plebani na terenie województwa łódzkiego.
Złodzieje wykorzystywali nieobecność księży, a następnie po wyłamaniu drzwi plądrowali pomieszczenia, kradnąc głównie gotówkę.
W minionym tygodniu na terenie Wrocławia kryminalni zatrzymali 3 mężczyzn w wieku 39, 41 i 42 lat, którym przedstawiono bardzo wstępne - jak informują policjanci - zarzuty dwóch włamań na plebanie w powiecie skierniewickim. 9 października wieczorem sprawcy wyłamali drzwi wejściowe do budynku w gminie Głuchów, ukradli pieniądze w różnej walucie, a także dysk zewnętrzny. Suma strat wyceniona została na 3000 zł. Krótko po tym włamaniu w nocy dotarli do plebanii w gminie Maków. Uszkadzając drzwi, spowodowali straty w wysokości 500 zł.
Z dotychczasowych ustaleń wynika, że grupa złodziei działała razem co najmniej od lutego 2015 roku. Typowaniem i rozpoznaniem plebanii zajmował się 41-latek. On dysponował szczegółowymi informacjami, co do liczby księży, zainstalowanych zabezpieczeń plebanii i ich fotografiami. Razem najczęściej wypożyczonymi autami podróżowali po całym kraju, dokonując kolejnych przestępstw w okolicach Szczecina, Gorzowa Wielkopolskiego, Warszawy, Radomska i Opoczna. Kierowcą z reguły był 42-latek, zaś najmłodszy ze wspólników, 39-latek specjalizował się w forsowaniu drzwi i okien i podziale skradzionych rzeczy. Przed włamaniami sprawdzali, czy w poszczególnych plebaniach są księża. Najczęściej przestępstw dokonywali w czasie, kiedy w kościele odprawiano wieczorne msze. Najczęściej ich łupem padały pieniądze. Przeszukiwali nie tylko prywatne pomieszczenia duchownych, ale także kancelarie parafialne.
Podczas przeszukania wynajmowanego przez podejrzanych wrocławskiego mieszkania policjanci z pomocą wojskowych saperów zabezpieczyli broń i amunicję pochodzącą prawdopodobnie z okresu drugiej wojny światowej, w tym bomby lotnicze, granaty moździerzowe i przeciwpiechotne i pociski artyleryjskie oraz zapalniki. Materiały te mogły spowodować niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia wielu osób. Zarzuty usłyszał 44-letni właściciel lokalu (grozi mu kara do 8 lat pozbawienia wolności). Podobnie jak pozostała trójka także został tymczasowo aresztowany. Sprawa pozostaje rozwojowa. Z całą pewnością zarzuty zostaną poszerzone o kolejne przestępstwa. Sprawcom grozi kara do 10 lat więzienia.
(źródło: KWP Łódź)