W czwartek podczas sesji trwała momentami ostra dyskusja.
- Przedsiębiorcy naprawdę mają problem. Jeśli opuści nas jakiś duży podmiot np. Haering, to pan (prezydent) daje dodatkowy argument żeby nas opuścił. Niech się pan zastanowi co pan chce zrobić i jak zostawić to miasto – podkreślał wiceprzewodniczący Mariusz Maciołek.
- Miasto obecnie się nie rozwija, nie otwierają się żadne zakłady przemysłowe, ludzie żyją w skrajnej nędzy, zarabiają najmniej w Polsce. Nie możemy podwyższać podatków do poziomu najwyższego jak w Warszawie czy Gdańsku. Musimy ustabilizować poziom podatków do takiego, aby wszyscy mieszkańcy byli zadowoleni – dodał radny Łukasz Janik.
- Uważam, że mieszkańców i przedsiębiorców nie stać na płacenie wyższych podatków ze względu na brak nowych inwestycji, a ludzie są zadłużeni. Można pieniędzy szukać gdzie indziej – mówiła Kinga Mazur.
Ale były też i inne głosy.
- Żeby rządzić miastem to muszą być pieniądze. (…) To nie jest zabawa w piaskownicy, ale to jest poważna zabawa i ten kto chce wziąć tę odpowiedzialność musi zdecydować czy będziemy miasto dalej zadłużać? Jeżeli my wspólnie, solidarnie (bo podatek to jest taka pewna solidarność jeżeli chodzi o mieszkańców) nie będziemy realizować, to nie będziemy mieć efektów, które będą nas wyróżniały – mówił przewodniczący Rady Miasta Mariusz Staszek.
- Podatki są tematem trudnym, niemniej jednak wszyscy je płacimy i dzięki temu będziemy mogli patrzeć jak nasze miasto będzie się rozwijało. (…) Nie będziemy mieli pieniędzy na aktualne inwestycje, ani na te przyszłe inwestycje - podkreślał radny Tomasz Berent, który jednocześnie zaproponował podwyżkę o 11%. Jeszcze dalej poszła radna Marlena Wężyk – Głowacka. Po jej propozycji władze miasta przygotowały kolejny projekt. Tym razem stawki miały wzrosnąć o 8%.
- Miałem okazję uczestniczyć w seminarium samorządowym i w jednym z paneli był wykład na temat podatków. Jeden z profesorów powiedział, że uczy samorządowców, żeby podnosić podatki do poziomu najwyższego. Jeżeli samorząd nie podnosi podatków tym samym obniża swoje możliwości w finansowaniu zewnętrznych. My wiemy, że to jest bardzo niepopularna decyzja, ale musimy je podejmować w poczuciu odpowiedzialności.
Wiceprezydent Piotr Kulbat jeszcze przed głosowaniem argumentował:
Ostatecznie 9 radnych było za, 9 przeciw, 1 wstrzymał się od głosu a 2 nie wzięło udziału w głosowaniu. A jak będzie dzisiaj?