W czwartek zapadł wyrok Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji. Orzekł, że usunięcie płodu w przypadku stwierdzenia jego ciężkiego uszkodzenia lub nieuleczalnej choroby jest niezgodne z konstytucją. W całej Polsce trwają protesty wobec tego orzeczenia. W piątek wieczorem swój cichy protest przeprowadzili też mieszkańcy Piotrkowa.
- To nie jest Trybunał Konstytucyjny, tylko jego parodia, zasiadają tam dublerzy, a nie prawdziwi sędziowie - powiedziała nam jedna z protestujących w Rynku piotrkowianek. - Doszło do pogwałcenia praw kobiet. W ubiegłym roku bardzo pięknie obchodziliśmy 100-lecie praw kobiet, a w tym roku te prawa zostały zdeptane. Kobiety czują się zaszczute, zniszczone. Zmuszanie ich do rodzenia martwych płodów jest po prostu okrucieństwem i barbarzyństwem. Gratuluję pani Godek, która w ten sposób chciała zaistnieć, która robi karierę polityczną na ludzkim nieszczęściu. Postawimy znicze i znikniemy, nie będziemy robić awantur, nie będziemy krzyczeć. PiS kpi z nas, nienawidzi nas - nienawidzi kobiet.
Choć ze względu na czerwoną strefę, w której z powodu epidemii znalazł się Piotrków, zgromadzenia są zabronione, piotrkowska policja nie zachowywała się wobec protestujących tak agresywnie jak funkcjonariusze podczas protestu w stolicy. Policjanci przypomnieli jedynie piotrkowianom, by zachowali odległości.
- To jest tylko początek - mówiła młoda kobieta, która wzięła udział w piątkowym proteście. - Za chwilę zakażą nam robienia badań prenatalnych, które w dużym stopniu umożliwiały operowanie płodów jeszcze w łonie matki. To oznacza, że będą się rodziły kalekie dzieci, których nikt nie chce adoptować, których ojcowie zazwyczaj nie chcą wychowywać. Nie ukrywajmy, że w większości przypadków matka zostaje z takim dzieckiem sama. Co zapewnia państwo takiemu dziecku? Dwa pampersy dziennie w DPS-ie. My w Polsce troszczymy się tylko o płody. Nieważne są prawa kobiet, nieważne są prawa ludzi urodzonych. Najważniejsze są płody! To jest bulwersujące!
Trybunał zajął się sprawą aborcji na wniosek posłów PiS. 22 października pod przewodnictwem prezes Julii Przyłębskiej orzekł, że przepisy umożliwiające usunięcie płodu w wypadku stwierdzenia jego ciężkiego uszkodzenia lub nieuleczalnej choroby są niezgodne z konstytucją. Teoretycznie wyrok teraz powinien stać się prawem. Jeśli więc jakiś lekarz zdecydowałby się na aborcję ze względu na uszkodzenie płodu, groziłoby mu do trzech lat pozbawienia wolności (cytujemy wp.pl). Profesor Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego w latach 1993-1997 i sędzia w stanie spoczynku, ma poważne wątpliwości co do legalności wyroku. - To, co możemy o nim bez wątpienia powiedzieć, to że zwiększa chaos prawny. Patrząc na to, kto wydał ten wyrok nie powinniśmy mieć wątpliwości, że jest on pozbawiony podstawy konstytucyjnej. Prezes Przyłębska została wybrana przez prezydenta Dudę niezgodnie z Konstytucją. Orzekają w nim też tzw. dublerzy, którzy nie mają do tego prawa – mówi prawnik w wypowiedzi dla Wirtualnej Polski. Wyrok Trybunału Konstytucyjnego jest nadrzędny wobec ustawy. Wraz z jego wydaniem wykonywanie aborcji ze względu na uszkodzenie płodu staje się w Polsce automatycznie nielegalne.