Ryszard Kaczorowski zginął w katastrofie w pobliżu Katynia, do którego szczęśliwie nie trafił w okresie wojny. Historia zatoczyła jednak koło.
Mimo tego, że w grudniu 1990 r. przekazał insygnia władzy II RP prezydentowi Lechowi Wałęsie, często pojawiał się w kraju. Odwiedzał wiele miast i miasteczek w tym również w naszym regionie. Niektóre z nich nadały mu honorowe obywatelstwo. Trasa jego licznych podróży po Polsce nie ominęła również naszego miasta.
- Prezydent był w Piotrkowie, nie wiem tylko czy oficjalnie. Miałem tu okazję wypić z nim nawet kawę w "Ormianinie" - mówi prof. UJK Arkadiusz Adamczyk. - Miałem przyjemność kilkakrotnie spotykać się z prezydentem Kaczorowskim z racji swoich zainteresowań badawczych. Prezydent był dla mnie żywym źródłem historycznym. Prezydent Kaczorowski mówił mi po imieniu, przy każdym pobycie w Londynie byłem gościem w jego kancelarii. Każda publikacja naukowców z Piotrkowa, którą mu przywoziłem, cieszyła się jego zainteresowaniem - dodaje piotrkowski politolog.
Prezydent Kaczorowski w marcu 2009 roku gościł również w Gorzkowicach. - Spotkał się z uczniami Szkoły Podstawowej oraz harcerzami. Fotografie z tej uroczystości prezentujemy na naszej stronie www.gorzkowice.pl. - mówi wójt Alojzy Włodarczyk.
Bardzo często z prezydentem Kaczorowskim kontaktował się Zbigniew Gretka, prezes oddziału opoczyńskiego Stowarzyszenia Autorów Polskich. - Prezydent Ryszard Kaczorowski był człowiekiem wielkiego serca. Odpowiedzialnym za słowo. Kochał każdego człowieka, w tym umiłowanych przez niego harcerzy. Gdziekolwiek nie był, było ciepło, radość - wspomina. - Dziś po tylu latach wrócił na ziemię katyńską, ażeby stać się poprzez ofiarę swojego życia świadkiem tych, którzy nie mogli doczekać się prawdy. Rozwinął swój sztandar prawdy, żeby powiedzieć światu, a także Rosji, w duchu pojednania: pochylmy czoła, idźmy do przodu.
Ciało ostatniego prezydenta na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego spocznie w warszawskiej Świątyni Opatrzności Bożej.
(aw)