Interwencja rozpoczęła się od tego, że policjanci z komisariatu w Sulejowie pojechali w okolicę ulicy Wojska Polskiego, gdzie według zgłoszenia mężczyzna miał paść ofiarą rozboju. Dyżurny piotrkowskiej komendy zgłoszenie o tym zdarzeniu otrzymał od taksówkarza, do którego podszedł mężczyzna prosząc o pomoc. Twierdził, że został pobity a agresorzy zabrali mu telefon i słuchawki. Policjanci jadąc ulicą Kostromską zauważyli zakrwawionego mężczyznę. Okazało się, że przed chwilą padł ofiarą napastnika, który używając przemocy odebrał mu słuchawki do telefonu. Na miejscu pojawił się też radiowóz piotrkowskiej "patrolówki" z pokrzywdzonym z pierwszego zgłoszenia.
Sulejowscy policjanci ustalili w jakim kierunku uciekli sprawcy i ruszyli za nimi. Już po kilku minutach zauważyli dwóch mężczyzn, którzy na widok radiowozu zaczęli się nerwowo zachowywać. Jeden z nich miał zakrwawione dłonie. Próbował zmylić policjantów tłumacząc się, że to przez krwotok z nosa. W jego kurtce policjanci znaleźli słuchawki zabrane jednej z ofiar i nie mieli już wątpliwości, że ma związek z tą sprawą. 20 i 21-latek, rozpoznani przez pokrzywdzonych mężczyzn trafili do policyjnej celi. Obaj usłyszeli prokuratorskie zarzuty rozboju na 22-letnim piotrkowianinie. Młodszy z agresorów odpowie dodatkowo za rozbój na 19-latku. Przestępstwo to zagrożone jest kara nawet 12 lat więzienia. Sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu sprawców.