Ludzie odchodzą, ale są nowi
Miejskiemu kinu w Bełchatowie rośnie potężna konkurencja. Do budowanych galerii wprowadzą się kinowe giganty (Olimpia – Helios, Bawełnianka – Cinema 3D). Ruch w branży już się zaczął. Z odpływem załogi musi się właśnie zmierzyć kierownictwo istniejącego już kina.
- Już się z tym zmierzyliśmy i nie będzie problemu – uspokaja Ewa Młynarczyk, dyrektor MCK w strukturach którego funkcjonuje kino. - Mogę mówić tylko o faktach, czyli o dokumentach, które widziałam. W tej chwili odchodzą dwie osoby, bardzo doświadczeni pracownicy. Każdy dokonuje własnych wyborów, wyborów zapewne racjonalnych. My mamy możliwości płacowe jakie mamy. Myślę, że nigdy nie będziemy mogli mierzyć się z takimi gigantami, natomiast myślę, że oferujemy inną jakość, pewność, przestrzeń dla twórczości i kreatywności. Mnie trudno takie wybory oceniać czy z nimi dyskutować. Pracownicy podjęli taką decyzję. Myślę, że podjęli nie bez wahania, a ja mogę tylko te wybory uszanować. Rozstajemy się w sposób bardzo cywilizowany, odbywa się to bezboleśnie. W tej chwili są już osoby, które zastąpią te odchodzące. Jest pani, która już w tej chwili przygotowuje się do nowej roli, która ma zresztą świetne kwalifikacje (skończyła kulturoznawstwo na Uniwersytecie Jagiellońskim), jest bardzo zainteresowana filmem. Będziemy więc próbowali te luki wypełnić, chociaż oczywiście zawsze nowy pracownik wymaga pewnej opieki, wdrożenia. Ważne jest też, ze mogą do nas przyjść młodzi ludzie, nabrać doświadczenia, mogą się czegoś wartościowego nauczyć. Po to przecież chcieliśmy wolnego rynku, żeby się teraz z nim mierzyć – dodaje dyrektor.
Ile osób dotąd pracowało w obsadzie kina? Na to pytanie trudno odpowiedzieć, bo kino nie było wyłączone ze struktur MCK jako oddzielna jednostka. – Pracownicy kina mają też inne (pozakinowe) zadania, np. w zakresie informatyki, przygotowywania materiałów audiowizualnych. Staramy się tak to robić, żeby np. ciężar projekcji nie spoczywał na jednej osobie, bo gdyby jej zabrakło, to byłby rzeczywiście dramat, nie byłoby seansu. Przy takim układzie pracy osoby mogą się wymieniać i zastępować, dlatego też ten proces wymiany kadry, który być może jeszcze będzie następował, będzie się – mam nadzieję – dokonywał w sposób niezagrażający funkcjonowaniu naszej instytucji – zapewnia Ewa Młynarczyk.
Kino studyjne, ale nie tylko
Jak odnaleźć się w dobie multipleksów? O tym z pewnością musi myśleć kierownictwo MCK. - Multipleksy mają tę przewagę, że są dla dystrybutorów ważniejszymi partnerami. Ale nasze kino też nie jest bez szans, bo zawiązało się takie porozumienie o nazwie Regionalna Sieć Kin Cyfrowych. Jest to porozumienie kin lokalnych o takim charakterze jak nasz. Właśnie w Bełchatowie dwa tygodnie temu odbyło się spotkanie Regionalnej Sieci. Wspólnie myślimy o sposobach, które takie kina jak nasze mogą mieć, jeżeli chodzi właśnie o konkurencję z multipleksami, o tworzenie swojej wyrazistej formuły. Ja się nie łudzę, że możemy się przestawić na zupełnie inne tory, natomiast będziemy się starać szukać różnych form działania, które będą nas odróżniać – mówi dyrektor MCK.
- Gotowi na Rol-Szansę?
- Trochę mydła i wody, a tyle radości
- 5 lat od wejścia w życie „ustawy śmieciowej”. Jest czyściej?
- Czy przydrożne drzewa pójdą pod topór?
- Gotowi na imieniny? [UWAGA! ZMIANA W PROGRAMIE]
- Garbata miłość na czterech kółkach
- Piotrcovia w długach. Czy nowy prezes uratuje klub?
- Samobójstwo policjanta. Czy musiało do tego dojść?
- Kolejny amerykański prezydent będzie miał swoją ulicę w Piotrkowie?