Zbigniew Wilk zaczynał w ostatnich latach poprzedniego systemu. I działa do dziś. - W 1986 roku założyłem przedsiębiorstwo usługowe - dokładna nazwa to" PPHU Wilk" - mówił na antenie. - Była to firma usługowo-budowlana. Zaczęło się od trzech osób, dziś jest ich kilkadziesiąt, wliczając to osoby zatrudnione w hotelarstwie. Biznes musi przynosić dochody, ale prowadzenie przedsiębiorstwa to także branie odpowiedzialności za zatrudnionych pracowników. Nie wszyscy się do biznesu nadają - wielu nie wytrzymuje obciążenia, wielu nie jest w stanie spełniać tego drugiego warunku. Ale jest to możliwe. Uważam, że Piotrków jest dobrym miejscem dla biznesu, wbrew opiniom niektórych. Ma dobre położenie, są odpowiednie warunki dla takiej działalności, jaką ja prowadzę.
A ta działalność to budownictwo, hotelarstwo i gastronomia. - Wciąż jest zainteresowanie mieszkaniami, które budujemy, co może dziwić tych, którzy podkreślają, że nasze miasto opuszcza wiele osób, w tym osób młodych. A przecież te mieszkania kupują właśnie ludzie młodzi... - dodał Z. Wilk.
Innego zdania jest Kamil Walczak, przedsiębiorca z branży meblarskiej. - To nie jest najlepsze miejsce na biznes. Ja swój prowadzę w Tomaszowie Mazowieckim, gdzie klimat dla przedsiębiorców jest bardziej przyjazny. A jestem piotrkowianinem. Chodzi tu przede wszystkim o władze miasta, które nie potrafią się porozumieć choćby z władzami gmin sąsiadujących z Piotrkowem, ale nie tylko. Podejrzewam, że gdyby do naszych władz zgłosił się przedstawiciel dużej firmy, który chciałby wybudować tutaj jej oddział i potrzebował na to 200 ha powierzchni, odszedłby z niczym. Nie ma u nas takiego miejsca.
Dwie działalności, dwa różne spojrzenia. A jakie jest Wasze? Czy w Piotrkowie da się zrobić dobry, długotrwały biznes?