Ostatnia impreza "Pierwszego"
Decyzję o tym, że to właśnie Piotrków Trybunalski - miasto od czterech lat wojewódzkie - będzie gospodarzem Centralnych Dożynek ogłoszono w styczniu. No i się zaczęło. Przygotowania ruszyły pełną parą. Ich efekty miał przecież podziwiać "Pierwszy", czyli I sekretarz KC PZPR Edward Gierek. Może gdyby wiedział, że to jego ostatnia taka impreza podziwiałby jeszcze bardziej? W następnym roku stracił władzę, został usunięty z partii, a nawet internowany. A co zmieniło się w mieście z okazji CD?
Ludzie dobrej budowy budują
Na pierwszy plan rzucał się, bo już nie rzuca, Stadion XXXV-lecia PRL. Taką nazwę wówczas otrzymał. Mocno go rozbudowano i powiększono do 19 tysięcy miejsc. W końcu miał być główną areną Centralnych Dożynek. I był, a potem służył nie tylko piłkarzom Piotrcovii. Rozgrywano na nim mecze reprezentacji Polski (także olimpijskiej), klubowe finały Pucharu Polski czy Superpucharu. Od 2005 roku pozostaje tylko we wspomnieniach.
Amfiteatr. To dar mieszkańców samej Warszawy. Wybudowano go w ekspresowym tempie. Przez lata był miejscem najważniejszych miejskich koncertów. Grali tam najwięksi i najpopularniejsi w swoim czasie. Już w XXI wieku przeszedł remont i służy do dziś.
Dworzec PKP. Ten odnowiono. Wybudowano też kładkę nad torami.
Dom Rolnika. Wtedy, 9 września, był miejscem rolniczej wystawy, później dużym sklepem z artykułami ogrodniczo-rolniczymi. Przez kilka lat XXI wieku wyglądał jak wyrzut sumienia, ale w listopadzie 2009 w tym miejscu stanęła galeria Focus Mall.
Wioska wikingów. Coraz mniej osób pamięta, że w ogóle było coś takiego. Ale było. Plac zabaw dla dzieci (głównie z os. Narutowicza) z drewnianymi figurami nawiązującymi do działalności wikingów.
Trasa Warszawa - Katowice. Nazywana "gierkówką". I wszystko jasne.
Poza tym wyremontowano wiele ulic na czele z Armii Krajowej, czy budynek MOK przy al. 3 Maja (wówczas Bieruta).
Miasto jak malowane
Przygotowania do TEGO dnia przebiegały w dość nerwowej atmosferze. Miasto musiało wyglądać okazale. To, co okazale nie wyglądało, np. rudery - burzono, zakrywano lub malowano na jakiś przyjemny dla oka kolor.
- W pierwszej kolejności należało poprawić to, co znajdowało się przy drodze do Piotrkowa - wspomina Barbara Rytych, starościna Centralnych Dożynek. - Pan Gierek wraz z małżonką i nami, starostami, z helikoptera obserwował wyniki przygotowań. Najbardziej spodobały się one pani Gierkowej, która podkreślała trud, jaki włożono. A było trochę tego trudu: używano nie tylko rąk, ale i wiele sprzętu. Spychacze i koparki przez tydzień przed 9 września chyba nie stygły...
Ten dzień zachował się we wspomnieniach wielu osób. Zdaniem pani Barbary, nie zawsze są to wspomnienia prawdziwe. - Naprawdę nie transportowano do naszego gospodarstwa w Proszeniu bydła. Niektórzy tak twierdzili. Że niby miało to lepiej wyglądać, lepiej świadczyć o gospodarskich możliwościach starościny. Nie, tak nie było: mieliśmy wtedy w oborze 9 krów i na więcej po prostu nie było już miejsca. Podobnie ze słynnym malowaniem trawy, to raczej też tylko żarty. Ale na pewno w drodze na Tomaszów niektóre gorzej wyglądające płoty naprawiano, część budynków zastawiano eternitem. Tak żeby to ładnie wyglądało. Dlaczego? Bo ta Polska wtedy była biedna, trzeba było te dziury załatać...
Piotrków na ustach całej Polski
Sam finał był efektowny. Dzień wcześniej doszło do próby generalnej. Już na stadionie. Ale oczywiście dla wszystkich najważniejsza była niedziela, 9 września. To wtedy nastąpiło przekazanie dożynkowego wieńca, który przygotowały wszystkie województwa. I to nie był zwykły wieniec. Był ogromny, przyjechał na wielkiej przyczepie, sięgał wysokości może nawet pierwszego piętra, wokół niego znajdowały się bochenki chleba z każdego województwa. - Po imprezie widziałam ten wieniec. Niezbyt dobrze to wyglądało, bo chleby zostały zabrane przez mieszkańców… - wspomina pani Barbara.
Ale sama impreza wyglądała bardzo dobrze. Nie każdy mógł ją oglądać z trybun stadionu. Na szczęście były telewizyjne relacje i transmisje. Tak, wtedy oczy całej Polski były zwrócone na Piotrków Trybunalski. Dziś o większym sukcesie promocyjnym trudno nawet marzyć. Tym bardziej, że nie ma już Centralnych Dożynek.
Na zdjęciach Barbara Rytych z "Pierwszym" (1979) i w studiu Strefy FM (2016).