Budynek po Metalplaście. Sprawę bada prokuratura

Tydzień Trybunalski Sobota, 25 listopada 201756
Prokuratura Rejonowa w Piotrkowie zajmie się sprawą budynku po byłym Metalplaście. Nieruchomość jest w fatalnym stanie, przez co niemożliwy jest remont ul. Próchnika. Podczas prowadzenia prac budynek mógłby się zawalić i spowodować zagrożenie dla pracowników oraz mieszkańców miasta.
fot. pakwifot. pakwi

Zawiadomienie wysłał piotrkowski Urząd Miasta. Prokuratura wszczęła dwa odrębne postępowania. - Postępowanie karne w kierunku sprowadzenia zagrożenia zawalenia się budowli, co może skutkować zagrożeniem zdrowia i życia dla wielu osób. Jednocześnie wdrożono odrębne postępowanie administracyjne, w którym prokuratura będzie rozważać jakie może podjąć kroki (poza karne) o charakterze administracyjnym, żeby uchylić to zagrożenie występujące na terenie miasta Piotrkowa - tłumaczy Witold Błaszczyk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie.

 

Wykonawca prac, czyli firma PEUK S.A. odmówił przejęcia placu budowy, na którym miał zostać przeprowadzony drugi etap inwestycji. Z ekspertyzy, którą dysponuje wykonawca, wynika, że prowadzenie robót jest niemożliwe ze względu na bezpieczeństwo. - Po wygraniu przetargu i przystąpieniu do realizacji budowy, wykonawca ma obowiązek złożyć tzw. BIOZ, czyli plan zabezpieczenia bezpieczeństwa na budowie. Trzeba w nim określić wszystkie niebezpieczeństwa, które występują i jednym z takich elementów był właśnie ten budynek. Ekspert ocenił możliwość wykonania prac przy istniejącym obiekcie, w jaki sposób można go zabezpieczyć i monitorować lub jak dobrać odpowiednio sprzęt, by nie zagrażało to budynkowi. Prof. Jerzy Sękowski, który dokonał oględzin, stwierdził, że nie ma sensu monitorować budynku, należy go rozebrać i dopiero wtedy rozpocząć prace – tłumaczy Tomasz Kaczmarek, prezes firmy PEUK S.A.

 

Jak podkreśla wykonawca, gdyby udało się przeprowadzić inwestycję bez rozbioru budynku, to niemożliwe byłoby korzystanie z nowo powstałej drogi, ponieważ wysokość tego obiektu zagraża ludziom korzystającym z jezdni i chodników. Zaistniała sytuacja nie oznacza, że wykonawca całkowicie zrezygnował z wykonania tej inwestycji. - Złożyliśmy pismo do magistratu, w którym poinformowaliśmy o braku możliwości rozpoczęcia budowy. Z tego co wiemy Urząd Miasta w Piotrkowie zobowiązał się do przyspieszenia prac związanych z rozbiórką budynku. Czekamy na rozbiórkę, a wtedy my dokończymy budowę. Wiadomo, że przedsiębiorstwo odnosi z tego tytułu straty, ponieważ materiały zostały już zakupione, opóźnia się też harmonogram. Magistrat nie może nałożyć kary na wykonawcę, ponieważ w tym przypadku nie ma technicznej możliwości wykonania prac. To jest jednak normalna sprawa, że podczas realizacji dochodzi czasem do nieprzewidzianych przeszkód – dodaje Tomasz Kaczmarek.

 

Związane ręce ma Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. - Jestem uzależniony od stanowiska konserwatora zabytków. To jest cały szkopuł w tym temacie – mówi Waldemar Gumienny, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. - Wystąpiliśmy z monitem do konserwatora zabytków o wydanie powtórnej opinii, ponieważ obiekt znajduje się z strefie ochrony konserwatorskiej, w celu zajęcia stanowiska odnośnie możliwości wydania przez nas decyzji na rozbiórkę. Konserwator uzależnia wydanie takiej decyzji od złożenia wniosku u konserwatora i uzyskania pozwolenia konserwatorskiego – wyjaśnia Waldemar Gumienny.

 

Okazuje się, że nie ma żadnego wybiegu prawnego, ponieważ wystąpić o zgodę na rozbiórkę może tylko osoba, która ma prawo do dysponowania nieruchomością. - My nie mamy zastrzeżeń merytorycznych, żeby ten budynek rozebrać. On już stracił swoje wszystkie walory techniczne oraz architektoniczno-historyczne. Sam budynek nie jest wpisany do rejestru zabytków indywidualną decyzją, jednak jest położony na terenie zabytkowego układu urbanistycznego śródmieścia Piotrkowa, który jest wpisany do rejestru – mówi Robert Florek z piotrkowskiej delegatury Urzędu Ochrony Zabytków w Łodzi.

 

Istnieje możliwość przeprowadzenia tzw. rozbiórki zastępczej, która jest wydana w trybie nakazowym. Zewnętrzna firma rozbiera budynek, a kosztami obciążony jest właściciel nieruchomości. Jednak i w tej kwestii jest jakieś „ale” - Procedury są skomplikowane. Rzadko korzysta się z takiego rozwiązania. Jest to po prostu wejście na czyjąś posesję i mogą być z tego konsekwencje w drugą stronę. Poza tym nie mamy w swoim budżecie takich środków – tłumaczy inspektor Waldemar Gumienny.

 

Jak dodaje Robert Florek z piotrkowskiej delegatury Urzędu Ochrony Zabytków w Łodzi, sytuacja jest patowa i wynika z niedoskonałości polskiego prawa w tym zakresie. - Nie przewidziano sytuacji awaryjnych. W ustawie o prawie budowlanym są takie przepisy, które pozwalają na interwencję w przypadkach grożących katastrofą i dopełnienie formalności w kolejnym etapie, natomiast w ustawie o ochronie zabytków takiej możliwości nie ma. - Sankcje karne są opisane w artykułach Prawa Budowlanego. Wtedy sprawa trafia do prokuratury, a jak wiadomo takie działania zostały podjęte – mówi Waldemar Gumienny.

 

Problemem jest również sam kontakt z właścicielem nieruchomości. - To trudny przypadek inwestora, nie jest słowny w kontaktach z urzędami, zwłaszcza z władzami budowlanymi. Wykazuje się różnego rodzaju zaniechaniami – mówi Robert Florek. - Nie odbiera korespondencji, bawimy się w tzw. fikcję doręczeniową – dodaje Waldemar Gumienny.

 

Nie ulega wątpliwości fakt, że remont ul. Próchnika będzie dokończony najprędzej w przyszłym roku. Póki co sprawa nadal wydaje się być nierozwiązana. Najprawdopodobniej nowe światło na sprawę rzucą dwa postępowania prowadzone przez prokuraturę.


Zainteresował temat?

10

0


Zobacz również

Komentarze (56)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

od Pawła do Gawła ~od Pawła do Gawła (Gość)26.11.2017 19:42

Skoro budynek do niczego się nie nadaje to zburzyć, posprzątać i po sprawie ale ciąg biurokracji skutecznie utrudnia rozwiązanie problemu.

63


adagor ~adagor (Gość)26.11.2017 10:00

Za dużo mamy prezydentów w mieście,dwóch należy wyp....
Pasożyty do fizycznej,może w końcu ktoś zacznie podejmować decyzje!

116


cynik ~cynik (Gość)25.11.2017 10:48

Bada ,bada aż... "wybada" Dalszy ciąg z bogatej historii jakże zamożnego i królewskiego Miasta Piotrkowa Trybunalskiego. W roku pańskim 2030 prokuratura nie znalazała podstaw ....w związku z powyższym postępowanie umożono. Jak donoszą media lokalne obiekt zawalił się pod wpływem czynników atmosferycznych i...historycznych W związku z powyższym konserwator "zabytków" nie wydał jeszcze decyzji co z obiektem zrobić. Anno domini 2031 .Rzecznik prasowy .Drugi ,trzeci i czwarty etap ulicy Próchnika został porzesunięty na kolejny rok.

125


ja piotrków ~ja piotrków (Gość)25.11.2017 14:14

jako urzędnicy nie macie mocy prawnej ,aby zaszkodzić pseudo inwestorowi tylko listy i nic poza tym natomiast prokuratura już tak dlatego dwa odrębne postępowania poleconych może nie odbierać to go doprowadzą ,a kwintesencją tego będzie odebranie budynku bo kara finansowa przewyższy wartość całego przedsięwzięcia podobny przypadek był wiosną tego roku w Piotrkowie więc mają gotowy schemat działania pozdrawiam

105


gość ~gość (Gość)25.11.2017 18:00

Błaszczakowa policja to pisowska firma ochroniarska, nikt przyzwoity tam nie pójdzie.

014


loko ~loko (Gość)26.11.2017 12:45

Od ilu lat urząd miasta cacka się z ta nieruchomością ?? Urząd miasta jest nieskuteczny więc za co bierze pieniądze ??

76


Piotr.Covianin Piotr.Covianinranga27.11.2017 08:52

Jeżeli PINB i ochrona zabytków nie potrafią podjąć szybkich działań zasłaniając się procedurami, to w kontekście tego, że ta budowla stwarza zagrożenie dla życia powinno się odpowiedzialnych pracowników tych instytucji wymienić. Bezpieczeństwo mieszkańców powinno być najważniejsze, a nie to czy ktoś wysłał do kogoś wniosek lub tego nie zrobił. Urząd podjął wiedzę o stanie budynku i winień sam skutecznie zadziałać.

80


97-300 97-300ranga25.11.2017 19:08

To jest stary wyjadacz ze spaloną prądem łapą .

114


klemens ~klemens (Gość)25.11.2017 11:43

Zmniejszyć pogłowie urzędasów dziesięciokrotnie i wtedy momentalnie znajdzie się ktoś, kto podejmie konkretną, odpowiedzialną decyzję.

97


gość ~gość (Gość)25.11.2017 19:21

do ~P51 i co to daję, że do listy dodam jeszcze 10-15 przykładów najważniejsze jest przetarcie szlaków w celu likwidacji absurdów i wyjaśnienie przeciętnemu mieszkańcowi jaki to uszczerbek dla miasta może mieć rozbiórką nie rokujących na przyszłość żadnych nadziei zgliszczy czy ruin, najwyższy czas skończyć z robieniem sobie żartów i kpin ze świadomości społeczeństwa naszego miasta. Po "Metalplaście" pójdzie dalej jak po maśle.

110


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat