Spotkanie zorganizowało miasto. Cel - zapoznanie z projektem Centrum Multimedialnego. Zaproszono m.in. piotrkowskich przedsiębiorców, przedstawicieli instytucji kultury, dyrektorów szkół, przedstawicieli uczelni wyższych w tym Uniwersytetu Trzeciego Wieku, prym wiedli jednak projektanci: Daniel Frąc, Mikołaj Gomółka i Michał Ptak z warszawskiej firmy BUDOPOL.
Rozpoczął prezydent miasta. - Chcemy, żeby to był obiekt szczególny, wyjątkowy, oryginalny - mówił Krzysztof Chojniak. - Mówiąc o rewitalizacji tej części miasta, mamy na myśli nie tylko drogi i budynki, ale również rewitalizację społeczną, a obiekt, który powstanie właśnie temu ma służyć.
Bryła nowego obiektu ma nawiązywać do leżących na półce książek. Będą dwa poziomy, z jedną kondygnacją podziemną. Parter będzie poświęcony funkcji bibliotecznej, ale też tzw. funkcjom ogólnym.
Część wejściowa będzie przeszkloną ścianą, przez którą prześwitywać będzie Zamek. Od ul. Curie-Skłodowskiej będzie znajdować się obszerne foyer z szatnią. Będzie tam można również organizować wystawy. Równorzędne wejście będzie znajdowało się też od strony Zamku. Tam będzie mogła znaleźć się kawiarnia. Klatka schodowa od Curie-Skłodowskiej będzie prowadzić do garażu podziemnego. Od strony tej ulicy znajdzie się też sala wielofunkcyjna, gdzie będą mogły odbywać się projekcje filmów, ale też np. recitale, wystawy. Salę (dwukondygnacyjną o wysokości ok. 8 metrów) można będzie aranżować wedle potrzeb, pomieści ok. 100 osób.
Będzie mnóstwo miejsca na czytelnię i księgozbiory. Pomieszczenia pomocnicze, przeznaczone na specjalne zajęcia, warsztaty, szkolenia, wydzielone będą szklanymi ścianami. To, co będzie się działo w pracowniach plastycznych i artystycznych będzie można obserwować z ulicy, ale również z foyer.
Pomieszczenia pomocnicze (administracyjne) będą równomiernie rozlokowane.
Między parterem a piętrem znajdą się otwarte klatki schodowe i winda.
Jesteśmy na piętrze… Widok na Zamek zapewnią perforacje w stropie. Znajdzie się tam również kolejna część funkcji bibliotecznej, ale też część wystawowa. Projektant zaproponował przeznaczenie części metrażu na coś w rodzaju Centrum Nauki Kopernik (w odpowiedniej skali oczywiście). Ma to być miejsce, gdzie wiedza i nauka będą obserwowane w praktyce, czyli gdzie można np. oglądać doświadczenia czy w sposób interaktywny zapoznać się z osiągnięciami techniki.
To wszystko ma kosztować 26 mln zł. A właściwie nie wszystko, a budowa obiektu, bez jego wyposażenia.
Skąd miasto weźmie taką sumę? Na pewno nie z UE, ale urzędników to nie martwi. Chodzi o to, aby budynek mógł na siebie zarabiać, tymczasem dotacja unijna pozbawiłaby nas takiej możliwości. A wyjaśniła to Jolanta Kopeć, kierownik Biura Partnerstwa i Funduszy piotrkowskiego magistratu. - Pamiętajmy, że w tej perspektywie unijnej nie ma finansowania kultury od podstaw, tzn. nie można pozyskiwać pieniędzy na nowe obiekty. Nie za bardzo jednak nad tym ubolewam. Sięgnięcie po dotację unijną, tak jak to było w poprzedniej perspektywie, na poziomie 70 czy 75% ograniczało działalność komercyjną obiektów – tłumaczyła pani kierownik. – Jestem po spotkaniu z ks. Jersakiem (zarządza Centrum Idei ku Demokracji w Piotrkowie – przyp. red.), który dziś wije się jak piskorz, bo obiekt nie może w żaden sposób zarobić nawet złotówki, właśnie dlatego, że wykorzystano dotację unijną. Pokoje stoją puste, a mogłyby być hostelem. Są powierzchnie wystawowe, za które ludzie chętnie by zapłacili, ale nie można tego zrobić. Nauczyłam się tego, że są dotacje, o które nie opłaca się starać. Dziś mamy do czynienia właśnie z takim przypadkiem.
Przetarg, w którym wyłoniony zostanie wykonawca Centrum Multimedialnego, ma zostać ogłoszony jeszcze w tym roku, a więc budowa ruszyłaby w 2017 (potrwa 2 lata).