20 maja między Piotrkowem a Sulejowem na DK12 zderzyły się 3 samochody. Dwóch mężczyzn nie przeżyło tego wypadku. Kolejna osoba zginęła w środę 29 maja. Droga jest wciąż zakorkowana, nawet kiedy nie dochodzi tam do niebezpiecznych zdarzeń.
Okoliczni mieszkańcy rozpoczęli przygotowania do protestu. Będą domagać się przyspieszenia prac nad budową drogi S12. Kilka dni temu spotkało się w tej sprawie 80 osób. Chcą wysłać do stolicy swoją delegację, a także na krótko zablokować „dwunastkę”. Planują też spotkanie z przedstawicielami władz wszystkich szczebli i Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
- Do rozpoczęcia działań skłoniło nas przede wszystkim to, że na drodze krajowej nr 12 już od jakiegoś roku zwiększyła się nośność. Jak zapewniał nas dyrektor GDDKIA Maciej Tomaszewski, miało być to chwilowe, niestety nic się nie zmienia – mówi Jacek Zajączkowski, współorganizator protestu. - Mamy również bardzo słaby most w Sulejowie. Jednak najbardziej zbulwersowała nas sytuacja, że w planowanej przebudowie „gierkówki” nie ma węzła Rokszyce. To miało być kluczowe posunięcie, jeśli chodzi o powstanie trasy S12 między Piotrkowem a Sulejowem. Skoro ten węzeł jest nieplanowany, to oznacza, że wszelkie nasze ustalenia z włodarzami naszego województwa, powiatu i GDDKiA, które podjęliśmy 20 miesięcy temu na spotkaniu Towarzystwa „Obwodnica dla Sulejowa”, stają się nieaktualne. Jesteśmy co najmniej 5 kolejnych lat do tyłu. Przecież właśnie budują autostradę A1, więc nikt nie będzie jej za chwilę znowu przebudowywał. Oczywiście nie zapominajmy o ciągłych wypadkach. To wszystko skłoniło mnie do tego, by działać. Napisałem post na swoim profilu na jednym z portali społecznościowych i bardzo dużo osób się do mnie zgłosiło. Chcemy zrobić ponadpartyjne porozumienie obywatelskie, żeby wszyscy niezależnie od tego, z której są opcji politycznej, mogli pomóc i wpłynąć na włodarzy.
7 czerwca protestujący chcą spotkać się z przedstawicielami GDDKIA, którzy – jak mówią mieszkańcy – obiecywali gruszki na wierzbie. - Z zakulisowych informacji wiem, że mamy decyzję środowiskową, ale czy rzeczywiście tak jest? - dodaje J. Zajączkowski. - Nikt nas o niczym nie informuje. Spotkanie oczywiście jest otwarte, przyjść może każdy, kto chce nam pomóc, bo tylko wspólnymi siłami możemy coś osiągnąć. Na 99% zorganizujemy także protest. Będą to działania happeningowe i bardzo widoczna blokada drogi. To nie jest wymierzone przeciwko kierowcom, chcemy pokazać, że na DK 12 musi się coś zmienić, żebyśmy my mogli normalnie żyć.
Na portalu zrzutka.pl zbierane są pieniądze na wydrukowanie banerów informujących o proteście, plakatów i na pokrycie innych kosztów związanych z protestem. Do czwartku, 30 maja zebrano 1365 zł.