Podróż koleją - z przygodami

Tydzień Trybunalski Piątek, 10 lutego 20120
Pan Marcin zastanowi się trzy razy, zanim kolejny raz wsiądzie do pociągu. Pasażer PKP chciał z Poznania dostać się do rodzinnego Piotrkowa.

Jako przykładny obywatel, by nie jechać na gapę, udał się do kasy po bilet do domu. A że od wielu już lat nie ma bezpośredniego połączenia kolejowego Poznań - Piotrków, pan Marcin kupił bilet na połączenie z przesiadką w Kutnie. I tutaj nieświadomy pasażer kolei, został skierowany na ślepy tor...

 

Poirytowany pan Marcin opowiada nam, co działo się po wejściu do pociągu… - Pomijam kwestię braku warunków sanitarnych - mówi pasażer - które w pociągu tak naprawdę nie istniały...

 

Półtoracentymetrowe zaspy śnieżne między przedziałami, zamarznięta toaleta, w niej, przepraszam za wyrażenie, “zamarznięta potrzeba”, sople lodu na oknach, nieszczelne przedziały itd. Pan Marcin opowiada dalej - za bilet ów zapłaciłem 42 złote i, dojeżdżając do Kutna, miałem pierwszą kontrolę, gdzie pan konduktor, podchodząc do mnie, sprawdzając mój bilet, stwierdził, iż bilet jest normalny, ważny… wszystko się odbywa jak gdyby zgodnie z prawem. Kolejna kontrola konduktora, wtedy już była to inna osoba - stwierdziła, że nie posiadam ważnego biletu. I będę musiał wylegitymować się i przyjąć mandat w kwocie 300 złotych.

 

Dlaczego? Bo w pewnym momencie “władzę” nad jego pociągiem przejęła inna spółka, a to nie zostało uwzględnione przez kasjerkę na bilecie. Pan Marcin w naturalnym odruchu zbuntował się, twierdząc, że przecież bilet kupował w kasie i dokładnie wytłumaczył kasjerce, jak chce się dostać do domu. Konduktorka, jak się okazało, była nieugięta. Jak twierdzi pan Marcin - stwierdziła, że jeżeli nie przyjmę 300-złotowego mandatu, to... poniosę odpowiednie konsekwencje. Zagroziła, że jeżeli tego nie zrobię, to zatrzyma pociąg na mój koszt… Na miejsce dojedzie policja, aby ustalić moje personalia. Za to też będę musiał zapłacić, a dodatkowo wspomniane 300 zł kary.

 

Obawiając się sporych kosztów, zastraszony pan Marcin okazał dowód osobisty, a konduktorka wypisała mandat. Kiedy kobieta przyniosła wypisany mandat, pasażer oznajmiał, że go nie podpisze. - Oddając mi dowód osobisty, konduktorka, zanim odeszła, powiedziała mi, że przed Łodzią zmienia się kierownik pociągu, skład konduktorski i będę miał kolejny mandat, ponieważ będę już jechał z inną drużyną konduktorską - dodał pan Marcin.

 

Mężczyzna oczekuje teraz listu z mandatem, a może nawet dwoma. Nie może wyjść z podziwu, że pierwsza kontrola tego składu konduktorskiego nie stwierdziła żadnych uchybień i stwierdziła, że bilet jest ważny. - A propos warunków panujących w pociągu, to dodam - mówi nasz rozmówca - jedna z kobiet, która siedziała ze mną w przedziale, ponieważ było niedomknięte okno i było bardzo zimno, zapytała konduktora, czy tu zawsze takie warunki panują. Ten stwierdził “Uno zawsze krzywo chodziło”. To były słowa konduktora, który powiedział w ten sposób o niedomykającym się oknie. Więc generalnie powiem państwu szczerze, że jeżeli przyjdą mi te dwa mandaty kredytowane na kwotę 600 złotych, nie wiem, co z tym zrobię, ale na pewno tego w ten sposób nie pozostawię - dodał niezadowolony pasażer kolei.

 

Pan Marcin nie powinien już teraz sprawy odpuszczać. Jak poradziła Beata Czemerajda z biura prasowego PKP Inter City - nasz rozmówca powinien złożyć skargę na działania konduktorki oraz kasjerki, która błędnie sprzedała bilet już w Poznaniu. - Do skargi należy dołączyć bilet albo jego kopię i dokładnie opisać całą sytuację. Skargę można złożyć listownie - dodała Czemerajda. Biuro prasowe informuje także, że konduktorka nie miała prawa straszyć podróżnego, że pociąg będzie zatrzymany na jego koszt. - Kierownik pociągu może zatrzymać skład tylko w uzasadnionych przypadkach, kiedy zagrożone jest życie lub zdrowie pasażerów - dodała Beata Czemerajda.

 

Mamy nadzieję że skarga pana Marcina zostanie uwzględniona i nie będzie on musiał płacić kary, bo przecież nie jechał bez biletu. Pasażerowie nie muszą także wiedzieć, czy pociąg, którym obecnie się poruszają, należy do spółki A czy B, skoro podczas kupna biletu dokładnie wytłumaczyli, dokąd chcą jechać.

 

Jarosław Krak

Strefa FM

współpraca: Rafael Majewski


Zainteresował temat?

0

0


Zobacz również

reklama

Komentarze (0)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Na tym forum nie ma jeszcze wpisów
reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat