Nieszczęśliwy poniedziałek
Wiadomość o zgonie czterolatka wstrząsnęła mieszkańcami Piotrkowa. U wielu z nich powróciły wspomnienia związane z tragiczną śmiercią Oskarka Małgorzaciaka. Pojawiły się także pytania, dlaczego Dominik zmarł. Jak wyjaśnia Witold Błaszczyk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie, sekcja zwłok wykluczyła celowy i świadomy udział osób trzecich. Na ciele malca nie znaleziono obrażeń zewnętrznych ani wewnętrznych. Prawdopodobnie przyczyną było zachłyśnięcie się przez chłopca wymiocinami.
Do zdarzenia doszło w miniony poniedziałek w jednym z mieszkań przy ulicy Wiejskiej. Feralnego dnia Dominik wraz z czwórką rodzeństwa był w domu pod opieką 39-letniej matki. Chłopiec prawdopodobnie czymś się zadławił i to spowodowało jego śmierć. Wezwani na miejsce lekarze pogotowia podjęli próbę reanimacji chłopca. Nie przyniosła ona jednak rezultatów. Chłopiec już nie żył.
Ojca chłopca nie było w tym czasie w domu. Dziećmi opiekowała się matka, u której stwierdzono pół promila alkoholu w organizmie. Jak twierdzą pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, matka zupełnie nie potrafiła zająć się swoimi dziećmi. Były one zaniedbane, a kobieta nie wykazywała chęci zmian. Świadczyć o tym może fakt, iż kilka lat temu państwu L. odebrano już trójkę dzieci.
Anita Wojtala
- Gotowi na Rol-Szansę?
- Trochę mydła i wody, a tyle radości
- 5 lat od wejścia w życie „ustawy śmieciowej”. Jest czyściej?
- Czy przydrożne drzewa pójdą pod topór?
- Gotowi na imieniny? [UWAGA! ZMIANA W PROGRAMIE]
- Garbata miłość na czterech kółkach
- Piotrcovia w długach. Czy nowy prezes uratuje klub?
- Samobójstwo policjanta. Czy musiało do tego dojść?
- Kolejny amerykański prezydent będzie miał swoją ulicę w Piotrkowie?