"Pasja Mateusza. Opowieść awanturnicza o górach" to najnowsza propozycja Mariusz Koperskiego. Powieść łączy w sobie miłość do góry, wątki kryminalne, ale także religijne.
Mariusz Koperski urodził się i wychował w Piotrkowie Trybunalskim (ukończył piotrkowskie I LO), a od ponad 20 lat mieszka na Podhalu. Jest autorem kryminałów, książek sensacyjnych i thrillerów. Do tej pory wydał książki pt. "Giełda Milionerów", "Po własnych śladach", "Śmierć samobójcy" oraz "Amator zbrodni".
Spotkanie zaplanowano 17 listopada w Mediatece 800-lecie o godz. 18:00.
A o czym dokładanie jest najnowsza powieść Mariusz Koperskiego?
Ktoś mógłby powiedzieć, że nie ma takiego miejsca jak Cwoberk. Nie ma, ale kiedyś było. Było wsią położoną wysoko w górach, w dolinie nad górskim potokiem, w swoim czasie niewiele mniejszą od Zakopanego.
Cwoberk istniał na pewno, choćby dlatego, że gdzieś około roku 1863 wydarzyła się tam ta historia:
Pewnego dnia dwudziestokilkuletni Mateusz Grandys zabił swojego przyjaciela Leona Chrama. Wbił mu nóż w serce i tym samym uruchomił machinę zdarzeń, która najpierw kazała wyruszyć w świat jemu, a potem jego śladem wysłała czwórkę braci Leona: Szczepana, Macieja, Marcina i Tomasza. Mateusz uciekał przed zemstą, a bracia chcieli go odnaleźć i tej zemsty dokonać. Ale, że cała piątka wychowała się w Cwoberku, wsi na końcu świata, i nie miała o świecie innym niż Cwoberk pojęcia, ich wyprawa, zarówno ucieczka jak i pogoń, była zamiarem szalonym i wkrótce rzeczywiście w szaleństwo się zamieniła.
Bracia szybko pogubili się w świecie, padli ofiarą swojej naiwności, niewiedzy albo porwała ich w swoje szpony historia. Niektórzy, jak Maciej i Tomasz, wrócili wkrótce do Cwoberka, odmienieni lub złamani. Marcin i Szczepan przepadli gdzieś w świecie, nadal szukając tropów mordercy brata.
Ale w tej historii jest jeszcze drugi Mateusz. Też nazywa się Grandys i też żyje w Cwoberku, tylko sześćdziesiąt lat później. Jest synem Mateusza mordercy i uciekiniera. Jest jego dziedzicem, który stara się odzyskać to, co - jak jest przekonany - mu się należy, a co ojciec lekkomyślnie roztrwonił. Mateusz ojciec przywiózł bowiem ze swej tułaczki po Europie kolekcję obrazów, pasję namalowaną przez tajemniczego artystę. Lecz niewielu w Cwoberku ucieszyło się z jego powrotu. Tych, którzy mimo wszystko wyciągnęli do niego przyjazną dłoń, postanowił obdarować obrazem ze swojej kolekcji, świadomy, że niszczy coś, co było wielką niepowtarzalną całością. W ten sposób wszystkie obrazy z pasji po kolei trafiły w ręce mieszkańców Cwoberka.
Tymczasem Mateusz syn rozumie, że to dla niego wielka szansa - marzy o opuszczeniu wsi, o podróżach (to także w pewnym sensie dziedzictwo jego ojca), a cała pasja, wszystkie czternaście obrazów, warta jest dużo więcej niż pojedyncze dzieło i gdyby ją odzyskał i sprzedał, mógłby spełnić swoje marzenia.
Zaczyna więc krok po kroku, w tajemnicy przed ojcem, odbudowywać pasję. Staje się to jego obsesją. Gdy poznajemy go w 1942 roku, jego ojciec dawno już nie żyje, a jemu brakuje do kompletu tylko jednego obrazu. Ta namiętność doprowadza ostatecznie do tragedii jego samego i jego rodzinnej wsi (opis wydawcy).