- Kwesta na rzecz ratowania zabytkowych nagrobków na piotrkowskim cmentarzu
- Pożegnania w Piotrkowie Trybunalskim – wspomnienie osób, które odeszły w ostatnich 12 miesiącach
- Zderzenie trzech samochodów na Łódzkiej. Są korki
- 30 milionów złotych z rządu trafi na remont piotrkowskich dróg
- Halloween świętują też w Piotrkowie
- Trwa budowa dwóch hal sportowych w gminie Wolbórz
- Wypadek na DK12 w Sulejowie
- Konrad Sikora dyrektorem Ośrodka Sportu i Rekreacji
- Radni napisali list do marszałka województwa w sprawie śmieci
Zakończył się IV Festiwal Kapel Podwórkowych
Dużo słabiej niż uczestnicy spisała się publiczność, która po raz kolejny nie dała się wciągnąć do zabawy w przywoływanie ducha złotego, międzywojennego okresu kapel podwórkowych. Marek Doleciński nie ukrywa zawodu, jaki sprawili mu piotrkowianie. Dużo lepiej, choć i im we znaki dała się w tym roku pogoda, bawili się wolborzanie. Tam kapele przygrywają Biesiadzie Chłopskiej, która jest okazją do wspólnych śpiewów i tańców. I tych nie zabrakło.
- Piotrkowska publiczność jest trudna, nie reaguje na to co się jej serwuje - uważa Doleciński. - Pewnie gdyby Dodę im zaproponować, też by się zastanawiali, czy przyjść...
Sama publiczność, którą w tym roku na pewno mocno przetrzebiła kiepska pogoda, o festiwalu mówi z zapałem.
- Co sobota coś takiego powinno być, a nie tylko raz na jakiś czas - uważa Jan Sobczyk, rodowity piotrkowianin, który dopiero teraz, dzięki Fakirom i festiwalowi, poznaje smak piosenki podwórkowej. - To muzyka miła dla ucha - chwali.
Jak dodaje, jeszcze więcej uroku imprezie mogłoby dodać pojawienie się kapel nie tylko na scenie, ale i na miejskich podwórkach. - Na osiedla też mogłyby iść - uważa Sobczyk. Ale Doleciński już tę formułę przetestował. - Wstydzę się naszych podwórek. Są zbyt zaniedbane - mówi. Przypomina, że właśnie występami w amfiteatrze festiwal buduje swoją renomę. - Przyjeżdżają tu nie jakieś grajki czy muzykanty, ale prawdziwi artyści, którzy mają do zaprezentowania dobry program - podkreśla.
To, jak zaznacza jury, widać było właśnie podczas konkursowych przesłuchań. - Jeszcze parę lat temu były duże różnice między kapelami. Teraz już nie, poziom jest wysoki i wyrównany - zauważa Beniamin Przeździęk, przewodniczący jury, które w tym roku za najlepszą kapelę uznała pięcioosobową Bekę z Przeworska.
Jak mówi jej kierownik Mariusz Mirkowski (gdy rozmawiamy, nie zna jeszcze werdyktu jury), o poziomie piotrkowskiego festiwalu świadczą właśnie jego uczestnicy. - To najlepsi z najlepszych- podkreśla z satysfakcją, oceniając i tegoroczną edycję. - Świetnie się bawiliśmy, bo coraz lepiej się już znamy. Widzę też, że coraz więcej młodych widzów interesuje się i bawi przy piosence podwórkowej. Publiczność też trzeba sobie wychować.
Wygrała kapela Beka z Przeworska. Kolejne były - Eka z Gostynia, Ta Joj z Przemyśla, Śląskie Bajery z Ornontowic, Chłopaki ze starej paki z Warszawy i Zza winkla z Nowego Tomyśla
Karolina Wojna - POLSKA Dziennik Łódzki
Zobacz: Poprzedni | Wszystkie | Następny