Jeżdżą na koncerty, buntują się przeciw konformizmowi, słuchają ostrej muzyki, a inni ludzie odbierają ich jako „chodzące zło". Oni jednak pozostają wierni swoim ideałom, stylowi oraz ukochanej muzyce. Któż to taki? Metalowcy.
Zaczęło się w latach 70.
Uformowała się już w latach 70., ale rozkwit przeżyła w latach następnych. Należą do niej fani odmiany rocka zwanej metalem. Powstanie subkultury metalowców związane było ze zdecydowanym odrzuceniem skomercjalizowanej muzyki, jaką było disco, na rzecz powrotu ostrego rocka reprezentowanego m.in. przez Jimiego Hendrixa, Black Sabbath, czy The Doors. I tak zostało do dziś. W naszym mieście jest wiele osób, które wyrażają swój bunt przeciwko komercji, stawiając na to, co undergroundowe. Wybierają odmienny styl, mają swoje poglądy i inne podejście do życia. Tworzą grupy, a łączy ich przede wszystkim muzyka, którą jest metal.
Metal (nie) od zawsze
Natalii metal towarzyszy od zawsze, ponieważ zagorzałymi fanami tej muzyki są jej rodzice. Mimo że kiedyś za nim nie przepadała - stopniowo zaczęła się do niego przekonywać. I - jak twierdzi - pokochała tę muzykę i styl, które teraz są dla niej całym życiem oraz wyrażają jej emocje i odczucia. Damian zaczął słuchać metalu w gimnazjum. Dziś studiuje i nadal muzyka metalowa jest dla niego formą ekspresji, która pozwala rozładować emocje, zarówno te pozytywne, jak i negatywne. - Lubię metal, gdyż w piosenkach zawsze poruszane są tematy, które mnie interesują, np. ezoteryka. Jest odzwierciedleniem mojej duszy, utożsamiam się z nią - mówi Damian M.
Arek ma 17 lat, a jego przygoda z muzyką metalową zaczęła się sześć lat temu. Najbardziej urzeka go w niej samo brzmienie oraz to, że dzięki temu podchodzi do życia z dystansem. Michał natomiast metalem zainteresował się ok. 2 lata temu. Zaczynał od rapu, później techno, jeszcze później rock, a od rocka coraz ciężej i ciężej. Co spowodowało, że zatrzymał się przy tym gatunku? - Na początku była to chyba sama forma wykonania, gitarowe riffy, growl. Później zacząłem sprawdzać teksty i odkryłem, że wiele z nich ma bardzo inteligentne przesłanie. Więc szukałem dalej - przyznaje Michał. Agnieszka ma 25 lat. Gdy zaczęła interesować się tym stylem, była w ósmej klasie. Zaczynała od lżejszych form rocka, a po jakimś czasie do rocka dołączył metal. Wcześniej słuchała popu. Dziś przyznaje, że gdy słucha gitarowego brzmienia, rodzi się w niej pozytywna energia.
- No więc będzie to już jakieś 12 lat. A dlaczego metal? Ta muzyka trafia w sedno, i tyle. Jest dla mnie najlepszym przekaźnikiem emocji - mówi Damian B.
Zazwyczaj wyboru tego stylu dokonuje się dość wcześnie. Być może jest to związane z tym, iż osoby, które stawiają na muzykę metalową, są w wieku często określanym jako buntowniczy. Możliwe, że zaczyna się od buntu. Ale później przeradza się on w zamiłowanie i fascynację tą muzyką.
Jak i przy czym się bawią?
Bardzo ważnym wydarzeniem dla każdego metalowca są koncerty i festiwale, które stają się pewnego rodzaju świętem. Dzieje się tak dlatego, że pozwalają one na poczucie jedności między uczestnikami oraz są formą oderwania się od szarej rzeczywistości. To właśnie na koncertach poznaje się nowe osoby będące „w klimacie". Jest to okazja nie tylko do posłuchania ulubionej muzyka „na żywo", ale także do tego, by wymienić się wrażeniami, zainteresowaniami, doświadczeniami z innych imprez czy nazwami ulubionych kapel. Dzięki koncertom i festiwalom „ludzie w klimacie" mogą być razem, mogą wyróżnić się od reszty, tworząc mniejszą społeczność. Tutaj nie ma podziałów. Wszyscy stają się zwartą grupą, mimo iż często się nie znają. Jednak to właśnie klimat tej muzyki łączy ludzi na koncertach, którzy zjawiają się na nich w mniejszych grupach bądź pojedynczo, a później tworzą jedność. - Jak mam możliwość zameldowania się na dobrym show, to jestem! Koncerty to przede wszystkim wymiana energii między zespołem a publicznością. Najważniejsze jednak jest ostateczne katharsis, które się pojawia po koncercie. Po prostu pozbywam się negatywnej energii - mówi Damian B.
Rozrywki dostarcza im również po prostu słuchanie ulubionych zespołów - czy to w samotności, czy w gronie przyjaciół. Damian M. nie ma konkretnie określonego zespołu, który ubóstwia. Jest ich wiele i każdy wnosi w jego osobowość coś innego, nowego. - Zdecydowanie najbardziej lubię In Flames, Dark Tranquility, Amon Amarth i Mayhem - mówi Michał. Dla Arka najważniejsza jest klasyka: Metallica, System Of A Down, do których dołącza piotrkowski zespół metalowy Symbolic. Agnieszka stawia na Guns'N'Roses i Hunter, Damian B. na Furię, Hate, Kata i Mgłę, zaś Natalia twierdzi, że ciągle szuka tego ulubionego.
Poza muzyką i koncertami osoby te mają także inne zainteresowania. Michał trenuje sztuki walki, interesuje się historią, bronią oraz kulturą Japonii. Natalia fascynuje się fotografią. - Przede wszystkim dobra książka. Ciągle staram się wyszukiwać też dobre filmy dokumentalne, ponieważ najlepsze historie pisze tylko życie. Ogólnie lubię poszerzać wiedzę z każdego zakresu, ale muszę przyznać, że jest to głównie coś, co mnie po prostu zaciekawi, np. ostatnio fizyka kwantowa - wyjaśnia Damian B.
Czarne ciuchy, metalowe gadżety - styl
Mówi się, że styl metalowców łączy w sobie cechy stylu rockersów, hippisów i punków. Być może z każdego jest coś zaczerpnięte. Ale całość tego połączenie staje się na tyle oryginalna i specyficzna, że niełatwo pomylić metalowca z kimkolwiek innym.
Cechą rozpoznawczą stylu metalowców jest dominacja koloru czarnego i długie włosy. Często są to też koszulki, na których znajdują się nadruki ulubionych zespołów. Metalowcy nie stronią także od kolczyków w przeróżnych częściach ciała, pasków z ćwiekami, „pieszczochów" na rękach oraz - co najważniejsze - od glanów. Także plecaki, tzw. kostki, czy militarne torby oblepione naszywkami z ulubionymi zespołami i plakietkami, to jeden ze znaków rozpoznawczych stylu metalowców. - Pieszczoch, łańcuch, pasek z ćwiekami, glany. Bez tych rzeczy nie ruszam się z domu - mówi Natalia. Podobnie jest z innymi: glany, czarne ciuchy, długie włosy - dopowiada Michał. Zdarzają się oczywiście przypadki, że osoby słuchają metalu, ale w pewnym stopniu rezygnują ze „stylu metalowca". Według Natalii w takich wypadkach „coś jest nie tak". - Mnie się ten styl podoba i dobrze się w nim czuje. Według mnie muzykę metalową, pomimo tego, że ma się w sercu, trzeba pokazać. Generalnie ta subkultura jest oparta na tym, żeby pokazywać, czego się słucha - dodaje dziewczyna.
Obustronna (nie)tolerancja?
Problem braku akceptacji metalowców przez innych ludzi jest częstym zjawiskiem. Wynika głównie ze stereotypów i uprzedzeń dotyczących nie tylko muzyki, ale także wyglądu. Każda z wyżej wymienionych osób powiedziała, że głównym określeniem, z jakim się spotyka odnośnie swojej osoby, jest określenie „brudas". Dlaczego? Do końca nie wiadomo. To, że nie są tacy sami jak inni, nie upoważnia nikogo do tego, by nazywać ich „brudasami". Ani Natalia, ani Agnieszka, ani żaden z chłopaków nie potrafią wyjaśnić, skąd takie określenie się wzięło. Drugim, bardziej poważnym problemem jest postrzeganie metalowców jako satanistów, którymi zazwyczaj nie są. Jedna z osób powiedziała, że być może to przez czarne ubrania. - Ale kominiarz też nosi czarny strój, a za satanistę nikt go nie uważa - mówi Damian M. - Ludzie myślą jakimiś dziwnymi stereotypami. Jak metalowiec, to od razu musi być satanistą - mówi Natalia. - Zdarza się, że ktoś oceni mnie przez pryzmat mojego wyglądu, ale to tylko pokazuje, jak ludzie potrafią płytko myśleć. Jeśli ktoś chce mnie bliżej poznać, to zawsze ma szansę się przekonać, że słuchanie metalu nie oznacza, że jestem od razu jakimś antychrystem. Jeżeli ktoś twierdzi, że jestem satanistą tylko ze względu na muzykę, to już jest jego problem - mówi Damian B.
Metalowcy zaś okazują się bardziej tolerancyjni niż ludzie „spoza klimatu". Nie wyrabiają sobie opinii o osobach, których po prostu nie znają. Dla nich to, że ktoś nie jest identyczny jak oni, to nie powód, by skreślać taką osobę. Agnieszka, Natalia, Damian M., Michał, Damian B. i Arek mają oprócz innych metalowców wielu znajomych, którzy słuchają innej muzyki i stawiają na zupełnie inny styl. - Wszystko zależy od człowieka, od jego osobowości, a nie od tego, co ma na sobie - mówi Natalia, której najlepszą przyjaciółką jest dziewczyna słuchająca punka. - Wiesz, sprawa jest prosta. To, że mnie tak oceniali, nauczyło mnie jednego. Mianowicie tego, żeby nikogo nigdy nie oceniać przez pryzmat subkultury, jaką w danej chwili prezentuje. Dla mnie liczy się przede wszystkim człowiek i jego poglądy, dopiero później to, jak się ubiera, czego słucha, itd. - przyznaje Damian B.
***
Źli ludzie, sataniści - to najczęstsze opinie, jakie o sobie słyszą. Opinie, które nie mają oczywiście racjonalnego wytłumaczenia, gdyż oparte są na „widzi mi się" innych osób. Czy winny jest styl metalowców, który przecież nie wyrządza nikomu krzywdy, czy to, że są tacy, a nie inni.
Naturalnie nie jest wykluczone, że i wśród metalowców zdarzają się osoby mające coś na sumieniu, bo takie osoby zdarzają się wszędzie. Może jednak warto najpierw poznać człowieka, a dopiero później wydawać sąd, czy jest to człowiek dobry, czy zły.
Magdalena Waga