Kto według piotrkowian wygrał debatę telewizyjną?

Strefa FM Poniedziałek, 28 czerwca 201045
Nie milkną echa wczorajszej debaty telewizyjnej Bronisława Komorowskiego i Jarosława Kaczyńskiego.

Kto zdaniem piotrkowian okazał się lepszy w bezpośrednim starciu? Zdania na ten temat są podzielone. Posłuchaj wypowiedzi piotrkowian.

 

Mieszkańców Piotrkowa przepytywała Katarzyna Węglewska. Kolejna debata już w środę, a prezydenta wybierać będziemy 4 lipca.

 


Zainteresował temat?

0

0


Zobacz również

Komentarze (45)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Piotr Włostowic ~Piotr Włostowic (Gość)03.07.2010 01:17

Piątek. Minęła północ. Jest cisza wyborcza. W nocnej głuszy słychać kumkające w oddali żaby. Więc będę cicho. Tylko szeptem opowiem krótką historyjkę.
Spotkałem wieczorem swego dawnego nauczyciela.
Nie obeszło się bez tematu wyborów.
Tak jakoś, wydawało mi się, że muszę spytać, to na kogo Pan głosuje w niedzielę, Panie Profesorze?

- Widzisz, Piotrze, sprawa jest dość prosta. Ja nie mam tych dylematów, co reszta obywateli. Bo ja nie analizuję punkt po punkcie programów wyborczych obu kandydatów: nie aż tak bardzo się one różnią.
Obaj większości swych obietnic, jak każdy potem prezydent na świecie, nie wypełnią.
Niezbyt przejmuję się debatami wyborczymi, bo zamiast mówić o sobie, jeden kandydat - opowiada o osiągnięciach rządu, sformowanego przez swe ugrupowanie partyjne, kierowanego przez premiera, kolegę z partii, a drugi - przedstawia sukcesy tego rządu, na czele które sam niedawno stał.
Nie patrzę na potknięcia obu Panów, na popełniane przez nich gafy, czy na działania podejmowane przez ich sztaby wyborcze.
Poza tym kampania wyborcza, to zaplanowane, przez fachowców z obu stron, do ostatniego szczegółu zapięte, widowiska masowe.
Nie interesuje mnie, co deklaruje jeden, a co obiecuje drugi. I tak na większość spraw wpływu dużego mieć nie będą, bo rządzi rząd. No, jasne, mogą jakieś ustawy wetować, to wszystko.
Piotrze, obaj przecież wywodzą się z prawicy, obaj z opozycji. Są ze sobą na "ty".
Nie działa na mnie wzrost kandydatów ani to, czy jeden ma dzieci, czy drugi tylko matkę. Czy jeden nosi wąsy, a drugi - je goli.
Ja w niedzielę zagłosuję na tego kandydata, którego widzę w roli prezydenta mojego kraju. I przecież bez całej tej kampanii wiem, że chcę, aby to ten, a nie tamten, był pierwszą osobą w państwie i reprezentował Polskę na świecie. Głosuję zatem na tego, który bardziej mi się podoba i który - w moim odczuciu - jest mężem stanu. Po prostu.
Ja wiem, że to prawie tak, jakbym miał wskazać, który z dwóch aktorów mi się bardziej podoba i któremu powierzyłbym główną rolę w moim filmie: czy Robertowi De Niro czy Jackowi Nicholsonowi. Oczywiście, wiem, który z nich mi zdecydowanie bardziej odpowiada.
I podobnie jest z kandydatem na prezydenta. Jeden z nich podoba mi się zdecydowanie bardziej i to na niego oddam swój głos w niedzielnych wyborach. Bo akurat tego człowieka chcę mieć za swego prezydenta.
Zadumałem się nad słowami Profesora, ale rozstaliśmy się, jak zawsze, w wielkiej przyjaźni!
Miłej niedzieli!

00


Lola ~Lola (Gość)29.06.2010 08:49

"Mac" napisał(a):
Mieliśmy układy graniczne w NRD i RFN ale oddzielne. Sam podpis Kohla nie zmienił by niczego. Przyjęliśmy złą hierarchię. Po 89 Polska stała wobec kilku wydarzeń: 1. Wycofanie żołnierzy 2 Stanowisko wobec upadającego ZSRR 2 3 Wyjście z RWPG i UW 4 Polityka wobec jednoczących się Niemiec 5 Kwestia graniczna. I taką hierarchię powinniśmybyli wtedy przyjąć a skupiono sie na granicach bo uwazano że jest to paląca kwestia, że Niemcy jeszcze nas zaatakują a w odparciu ew ataku pomoze nam armia sowiecka na naszym terytorium :D W ten sposób zaprzepaściliśmy możliwość szybkiego wycofania wojska z naszego terytorium. Dodam że PL była ostatnim krajem, który przeprowadził wybory parlamentarne i prezydenckie...


Owszem były traktaty (Zgorzelecki z `50 i ten z 1970), ale była też i klauzula do tego drugiego: w wypadku zjednoczenia Niemiec wszystkie dotychczasowe ustalenia i obydwa traktaty graniczne traciły moc prawną. Stąd ten pośpiech i rozgorączkowanie w "walce" o granicę. Kohl postawił na zjednoczenie, które było tylko kwestią czasu.
Z tymi spóźnionymi wyborami nie do końca się zgodzę. Węgrzy przeprowadzili je np. dopiero w marcu 1990. Kuriozalne były natomiast rozmowy przy Okrągłym S., pertraktacje między zwaśnionymi stronami. Z tego nic dobrego wyniknąć nie mogło.
Natomiast faktem jest, że z tej całej nienawiści do systemu, niszczono wszystko, co się z nim wiązało, kojarzyło lub wtedy powstało. A to już największy błąd, kiedy emocje (nie rozsądek) biorą górę.

00


Mac ~Mac (Gość)29.06.2010 07:47

"Lola" napisał(a):
Co w takim razie trzeba było Twoim zdaniem zrobić w tej kwestii?

Mieliśmy układy graniczne w NRD i RFN ale oddzielne. Sam podpis Kohla nie zmienił by niczego. Przyjęliśmy złą hierarchię. Po 89 Polska stała wobec kilku wydarzeń: 1. Wycofanie żołnierzy 2 Stanowisko wobec upadającego ZSRR 2 3 Wyjście z RWPG i UW 4 Polityka wobec jednoczących się Niemiec 5 Kwestia graniczna. I taką hierarchię powinniśmybyli wtedy przyjąć a skupiono sie na granicach bo uwazano że jest to paląca kwestia, że Niemcy jeszcze nas zaatakują a w odparciu ew ataku pomoze nam armia sowiecka na naszym terytorium :D W ten sposób zaprzepaściliśmy możliwość szybkiego wycofania wojska z naszego terytorium. Dodam że PL była ostatnim krajem, który przeprowadził wybory parlamentarne i prezydenckie...

00


mieszkanec Wyzwolenia ~mieszkanec Wyzwolenia (Gość)29.06.2010 06:56

Najlepszy jest Andrzej Żuraw

00


cd ~cd (Gość)29.06.2010 04:52

Gdyby Andrzej z Kafara kandydował na prezydenta RP, tych dwóch dżentelmenów nie miałoby żadnych szans. laaaaaaaaaaj

00


Lola ~Lola (Gość)28.06.2010 23:34

"Mac" napisał(a):
Moim zdaniem akurat to był błąd polityczny żeby się o to ubiegać...


Co w takim razie trzeba było Twoim zdaniem zrobić w tej kwestii? Wrócić do granic z 1937, tak jak wykrzykiwały środowiska chadeckie? Czekać usilnie na obiecaną konferencję pokojową? Czy lecieć z szabelką po Lwów, który i tak nas już chyba nie chciał?
Co do debaty, media mają w tegorocznej kampanii głos wiodący, niestety.

00


Lola ~Lola (Gość)28.06.2010 23:27

"Mac" napisał(a):
Nie wiem gdzie podział się komentarz tego uzytkownika ale odniosę się do tego


Komentarz "Polaka-749" jest poniżej, stronę dalej. Niestety w kwestii szczegółowego przebiegu negocjacji unijnych muszę się przed Tobą pochylić, ponieważ w tym akurat temacie władna nie jestem ;/ Pozdrawiam

00


Mac ~Mac (Gość)28.06.2010 23:25

"Lola" napisał(a):
Kohl trochę mi podpadł 10-punktowym planem, w którym zapomniał poczynić notatkę na temat uznania granicy na Odrze i Nysie - kluczowy w okresie przed zjednoczeniem punkt sporny

Moim zdaniem akurat to był błąd polityczny żeby się o to ubiegać...

Cytuję:
Przejawem tego niechaj będzie choćby konflikt iracki w 2003

A to uważam za dobry krok :-)
A jeśli już jesteśmy przy tym to wracając do debaty to uważam iż media nie słusznie nakręciły "wpadkę białoruską" kaczyńskiego. Bo wydaje mi się że dobrze pwoiedział - białoruś jest rządzona przez dyktatora, który jest uzależniony od Rosji. Żadne państwo nie wpływa na Białoruś tak jak Rosja - wystarczyłoby tu przytoczyć 3 ceny gazu Rosyjskiego dla siebie 47$, dla przyjaciół 87$i cena ogólnorynkowa 200-400$. Do 2007 białoruś żyła z reeksportu a ostatnio się to ucięło...

00


Lola ~Lola (Gość)28.06.2010 23:14

Do Maca: Wyszłabym na kompletną ignorantkę, gdyby choć przeszły mi przez myśl wizje wpływu Warszawy na cokolwiek. Nie trzeba być politologiem, czy geopolitykiem by dostrzegać prawdziwych graczy politycznych okresu zimnej wojny.
Kohl trochę mi podpadł 10-punktowym planem, w którym zapomniał poczynić notatkę na temat uznania granicy na Odrze i Nysie - kluczowy w okresie przed zjednoczeniem punkt sporny. Zresztą on sam wykazał się ignorancją historyczną, proponując na miejsce słynnej mszy pojednania Górę św. Anny.
Z resztą masz rację. Do NATO i UE maszerowaliśmy głównie przy poklaskach ze strony polityków i publicystów niemieckich (choć miejscami przypisywali nam rolę hamulcowego).
I faktycznie nasza rola w triadzie PL-RFN-USA jest ściśle powiązana właśnie z Niemcami. Przejawem tego niechaj będzie choćby konflikt iracki w 2003. Do Iraku wchodziliśmy jako wielcy partnerzy, a Niemcy mówili wówczas głośne NIE.
Masz rację, polityka i historia to niestety dwa obszary, które w istocie mają podwójne dno.

00


Mac ~Mac (Gość)28.06.2010 23:06

Cytuję:
I w zamian za to że obalilismy im przeciwnika

Może zaskocze Cię ale w momencie gdy Węgrzy rozebrali zapory graniczne i umożliwili tym samym przepływ ludzi na zachód ( i tym samym utrzymywanie muru było bez sensu) to w tym czasie Polska odsyłała do NRD osoby które na naszym terytorium próbowały dostać się do ambasad zachodnich. Całe szczęście nikt nam tego nie pamięta...

00


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat