- Z pieca ulatniał mi się czad. Musiałam wyjść i zostawiłam otwarte okno. I chyba całe szczęście, że mnie nie było. Sąsiadka mnie poinformowała, że się pali. Parę razy zgłaszałam problem straży miejskiej i nikt z tym nie zrobił porządku. Dopiero jak się coś stanie, to będzie afera - mówi pokrzywdzona lokatorka.
Natychmiast zadysponowano trzy zastępy strażaków i samochód z 37-metrową drabiną. - Na miejscu zastaliśmy pożar przy piecu kaflowym. Na miejscu było jedenastu strażaków, którzy szybko zlokalizowali i ugasili pożar. Wstępnie ustalono, że przyczyną pożaru był wsteczny ciąg kominowy - poinformował aspirant sztabowym piotrkowskiej PSP - Waldemar Łuka.