Są to najistotniejsze zastrzeżenia komisji, która w ubiegłym tygodniu oceniała projekt i jego realizację na piotrkowskim stadionie. Zaniepokojenie stanem rzeczy wyraził powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. Inwestor twierdzi jednak, że wszystko jest pod kontrolą.
- Dokumentacja dotycząca modernizacji stadionu została wykonana na podstawie zaleceń Okręgowego Związku Piłki Nożnej. Wszystko zostało uzgodnione i zatwierdzone przez użytkownika obiektu, czyli przez piotrkowski Ośrodek Sportu i Rekreacji - powiedział Jerzy Hartman z Biura Inwestycji i Remontów Urzędu Miasta Piotrkowa.
Sektor dla gości
8 września o 8 rano specjalna komisja spotkała się na stadionie Concordii przy ulicy Żwirki. Celem spotkania radnych, inżynierów i projektanta przebudowy było ustalenie, czy inwestycja wykonywana jest w oparciu o prawidłowy projekt.
Radnych, którzy zorganizowali spotkanie, dziwi lokalizacja sektorów dla kibiców gości. Wyrażają niepokój o dobro sportowców i sąsiadujących z sektorem domków jednorodzinnych. - Odległość trybun od płyty boiska jest większa, niż przepisowa - mówi projektant przebudowy, inżynier Jacek Ferdzyn. - Problem nie tkwi w tym, jak daleko ustawimy trybuny, tylko jak będą się zachowywać kibice. Zachowania niepoprawne najlepiej kontrolować sankcjami prawnymi, jak to jest w Wielkiej Brytanii, a nie wytrzymałością i wysokością klatki - komentuje krótko inżynier. - Dlaczego lokalizujemy klatkę akurat w tym miejscu, a nie w przestrzeni, która nie sąsiaduje bezpośrednio z okolicznymi mieszkańcami? - pyta Karol Szokalski z Rady Miasta. - Rozumiem, że troszczycie się państwo o miasto i tak samo o stadion i bezpieczeństwo na nim. Natomiast okoliczności są takie, jakie są. Powtarzam, o zachowaniu kibiców nie przesądza wytrzymałość materiałów i miejsce lokalizacji sektora dla gości, lecz odpowiedni system restrykcji prawnych - odpowiada projektant Jacek Ferdzyn.
Błąd w sztuce?
- Podejrzewaliśmy, że w związku ze sposobem realizacji przebudowy budynku klubowego istnieje realne niebezpieczeństwo wystąpienia tragedii. To się potwierdziło. Liczymy na to, że w tym zakresie zostaną poczynione istotne zmiany, że ten stan rzeczy jak najszybciej się zmieni - powiedział radny Andrzej Czapla.
Jerzy Hartman odpowiada, że miasto nie buduje stadionu od podstaw. - Robimy tylko delikatny lifting. Musimy przede wszystkim doprowadzić do tego, żeby ten obiekt był ogólnie dostępny i bezpieczny. Nie możemy prowadzić inwestycji ze świadomością doprowadzenia do katastrofy budowlanej, ponieważ będziemy mieli problemy z powiatowym inspektorem nadzoru budowlanego. Projektant dostał zalecenie niedotykania się do płyty głównej. Jego zadaniem było jedynie dostosowanie jej wymiarów do wymagań FIFA, czy UEFA. Do niego należało również stworzenie projektu liftingu, który w jak najprostszy, jak najtańszy sposób pozwoliłby zmodernizować trybuny. Te wszystkie uchybienia wyszły na jaw dopiero w trakcie budowy - dodaje Hartman.
Po pytaniu radnego Karola Szokalskiego o to, od czego zaczyna się opracowanie projektu technicznego budynku, Jerzy Hartman przyznaje jednak, że pierwszą konieczną czynnością jest przeprowadzenie inwentaryzacji.
Rolą projektanta i inwestora jest to, żeby modernizacja odbywała się zgodnie ze sztuką budowlaną.
Antoni Kozień, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego - który także przybył na spotkanie, nie ma wątpliwości, że zastrzeżenia dotyczące klubowego budynku jak najszybciej trzeba wyjaśnić. - Analizując wszystko pod kątem technicznym, wydaje mi się, że sprawa wymaga dokładnego wyjaśnienia. Bardzo dobrze, że państwo się tym tematem zajęliście (mowa o radnych - przyp. red.), ponieważ wydaje się, że to, co jest tutaj robione, to trochę za mało. Elementy budynków, które są, bądź mają być pozostawione, są według mnie do wymiany. Ściany budynku klubowego są wykonane na nasypach ziemnych. Jedyne wyjście, to wykonanie dobrej izolacji ścian szczytowych, wzmocnień, a nawet wymiana ich fragmentów, żeby nie było problemów w przyszłości - powiedział Strefie FM Antoni Kozień.
Mimo to kilka dni po spotkaniu Jerzy Hartman poinformował, że: „powiatowy inspektor nadzoru budowlanego, nie stwierdził, podczas swojej bytności na budowie, jakichkolwiek odstępstw czy rozbieżności pomiędzy realizowaną inwestycją a zatwierdzonym projektem czy udzielonym na jego podstawie prawomocnym pozwoleniem na budowę, zagrażających bezpieczeństwu ludzi lub konstrukcji oraz stanowiących jakiekolwiek symptomy katastrofy budowlanej. Na bieżąco wprowadzane są zmiany do zatwierdzonego projektu mające na celu usprawnienie i poprawę wad projektowych, w ramach współpracy pomiędzy nadzorem autorskim i inwestorskim oraz kierownikiem budowy. A projektant potwierdził konieczność wprowadzenia niezbędnych zmian do dokumentacji. Od maja, odkąd posiadamy wiedzę o fuszerce sprzed lat, nakłaniamy go do naniesienia korekt".
Nie tylko lekkoatletyczne
Rodzaj i liczba imprez sportowych uzależniona jest od zarządcy obiektu. Obiekt przystosowany będzie zarówno do odbywania się na nim spotkań piłkarskich, jak i zawodów lekkoatletycznych. Koszt bieżni poliuretanowej to 1 mln 992 tys. zł brutto. Mimo takich kosztów nie przewidziano żadnego drenażu ani odwodnienia powierzchniowego bieżni i trybun - co potwierdziło Biuro Inwestycji i Remontów. Tym samym można przypuszczać, że po większym deszczu na bieżni będą tworzyć się sporych rozmiarów kałuże.
***
Koszty inwestycji (włącznie z dokumentacją) to niemal 5 mln zł. Ewentualne koszty dodatkowe ustawowo mogą wynieść nawet do 50% tej kwoty. Modernizacja obiektu planowo ma zakończyć się do końca października przyszłego roku. Czy się zakończy? Biorąc pod uwagę możliwe wstrzymanie prac, nanoszenie poprawek w projekcie i wykonywanie ich na nowo, jest to wątpliwe.
Janusz Kaczmarek