Gralik – w liście skierowanym do dyrektorów placówek oświatowych – napisał między innymi, że obchody święta w szkołach stoją "w całkowitej sprzeczności z polskimi zwyczajami", są "sztucznie przenoszone na polski grunt" i czynią "zamieszanie w umysłach dzieci i młodzieży".
Opinia publiczna jest oczywiście podzielona. Są tacy, którzy w ostatni dzień października radośnie świętują, inni w obchodach nie biorą udziału, ale nie widzą w nich nic złego, inni zaś – kategorycznie się im sprzeciwiają. Na portalu katolik.pl możemy przeczytać: "nie utożsamiajmy (...) naszej chrześcijańskiej radości z niebezpieczną zabawą w pogańskie Halloween, które sięga swoimi korzeniami wiele tysięcy lat wstecz i wywodzi się z pogańskiego celtyckiego święta ku czci boga śmierci – Samhaina". I nie jest to bynajmniej czyjkolwiek wymysł – oficjalne stanowisko Kościoła brzmi podobnie. - Wdrażanie dzieci, młodzieży i części dorosłych w przyzwolenie na praktyki okultystyczne, choćby pod pozorem zabawy (...) należy w świetle powyższych faktów uznać za niezgodne z nauką Kościoła – czytamy w liście arcybiskupa metropolity gdańskiego, Sławoja Leszka Głodzia. - Czy w Halloween rzeczywiście można dopatrywać się okultyzmu i pogańskich obrzędów, czy to po prostu zabawa, do której należy podejść z przymrużeniem oka? - pytamy ojca Gracjana Kubicę, gwardiana klasztoru Bernardynów w Piotrkowie. - Byłbym bardzo ostrożny z tym określeniem. Alkoholik też zaczyna od lampki wina czy od jednego piwa i też jest to "niewinna zabawa". Katolicy stoją na straży swojego prawa i przestrzegają go. To święto nie ma uzasadnienia w kulturze katolickiej czy chrześcijańskiej – odpowiada nam.
Stanowisko duchownych już znamy. Spróbowaliśmy dotrzeć do piotrkowskich szkół i sprawdzić, czy w którejś z nich organizowane są imprezy z okazji Święta Duchów. Jak się okazało – obchody owszem są, ale raczej nie w formie zabaw czy przebierania się. Jednym z wyjątków jest Szkoła Podstawowa nr 12. Tam tradycją stały się już halloweenowa zabawa, konkurs na najładniej udekorowaną dynię czy przebieranie się przez dzieci. - Z tego, co wiem, to w wielu szkołach odbywają się zabawy w róznej formie. To wynika z jakiejś potrzeby utożsamiania się, bo to tradycja wynikająca z krajów anglojęzycznych. Myślę, że w każdej szkole się o tym mówi - tłumaczy Anna Kulisa, dyrektor "Dwunastki".
I na to samo zwraca uwagę kujawsko-pomorski kurator. Marek Gralik w liście podkreśla, że „o ile mówienie o nim, czy wręcz uczenie, szczególnie na lekcjach języka angielskiego, jest rzeczą naturalną, wynikającą z potrzeby poznawania zwyczajów panujących w kraju, którego języka się uczy, o tyle urządzanie w szkołach zabaw halloweenowych, przebieranie się za upiorne postacie nie niesie ze sobą absolutnie żadnych wartości".
- Nigdy nie mieliśmy jakiegokolwiek problemu, skarg ze strony rodziców, jeśli chodzi o to święto. A raczej zabawę, bo rzeczywiście świętem trudno to nazwać – mówi nam Anna Kulisa, dyrektor SP nr 12. Czy impreza w tym roku się odbędzie? - Nie dostałam jeszcze żadnej informacji na ten temat. Ale myślę, że jakieś elementy na pewno się znajdą, na przykład dynie... To kwestia uzgodnienia z nauczycielami – odpowiada.
- Nie ma takiej imprezy, u nas nigdy nie było takiej tradycji. Owszem, zdarzały się wewnątrzklasowe, spontaniczne inicjatywy ze strony uczniów, ale w tym roku szkolnym nieprzewidziane są imprezy szkolne czy klasowe dotyczące obchodów Halloween – to z kolei Izabela Winiarska, dyrektor Zespołu Szkolno-Gimnazjalnego nr 1 (ul. Wysoka).
A oprócz zasięgnięcia informacji u dyrektorów placówek postanowiliśmy sprawdzić, czy łódzki kurator podziela opinię Marka Gralika. - Zgadzam się z ogólną wymową. Nie chcę polemizować z każdym zdaniem, bo nie mam listu przed sobą, ale moje stanowisko jest podobne. To święto obce naszej kulturze, a mam sygnały od rodziców, że niektórzy z nich nie są zwolennikami narzucania komukolwiek tego święta – odpowiedział nam Grzegorz Wierzchowski. Spytaliśmy więc, czy – podobnie jak kurator w Bydgoszczy - rozważał opublikowanie takiego listu. - Rozważam różne rzeczy, ale nie było żadnych konkretnych ustaleń. To zresztą nie miało żadnej nakazowej formy, to stanowisko kuratora, z którym zresztą się zgadzam. Miał prawo do wyrażenia takiej opinii – dodał.
Halloween to, obok Walentynek, kolejne przemycone z krajów anglosaskich święto. Ale trudno oprzeć się wrażeniu, że częściej niż "cukierek albo psikus" słychać dylemat: obchodzić czy nie?