- Trudno powiedzieć, czy to tylko niesmaczne żarty, czy osoba posługująca się nickiem ,,k-o" faktycznie dopuszcza się takich przestępczych czynów, jakie opisuje i do jakich zachęca innych - mówi Grażyna Fałek, prezes piotrkowskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. - Najgorsze jest to, że tego rodzaju wpisy na forum publicznym mogą spowodować, że ktoś niewrażliwy na zwierzęta, zechce wypróbować podane pomysły.
Nick ,,k-o" jest doskonale znany internautom, którzy komentują zamieszczane na jednym z piotrkowskich portali informacje, w tym również artykuły "Polski Dziennika Łódzkiego". Jednym z jego pierwszych, szokujących wpisów był obszerny elaborat na temat tego, że psy przez dziesiątki lat były, a w niektórych krajach wciąż są traktowane jako zwierzęta rzeźne. Największe poruszenie wywołał jednak komentując artykuł dotyczący mieszkańców skarżących się na gołębie, które zanieczyszczają parapety w centrum miasta.
,,K-o" napisał, że "prowadzi z gołębiami swoją małą, ale jakże przyjemną wojnę!" i "gdyby więcej osób poszło w moje ślady, to z pewnością ubyłoby tych ptaków znacznie. Otóż, ja z moją rodziną gołębie po prostu łapię i zjadam!" W kolejnych wpisach podaje już konkretne przepisy kulinarne, radzi, jakie gołębie wybierać, jak je po zabiciu oporządzać, co robić, by mięso skruszało i było soczyste...
Kiedy kolejni forumowicze zaczęli domagać się od administratora portalu usunięcia wpisów, zostały one wymazane. Wcześniej jednak piotrkowianin Henryk Alama skopiował większość z nich. - To było, moim zdaniem, zachęcanie innych do przestępstwa, bo gołębie są ptakami chronionymi - mówi piotrkowianin.
Piotrkowianin skontaktował się z prezes Towarzystwa, która w pierwszym odruchu zamierzała powiadomić prokuraturę o szkodliwej działalności ,,k-o".
- Te skopiowane treści mogą posłużyć za dowód - mówi Fałek, która ostatecznie zdecydowała, że z forumowiczem rozprawi się najpierw "po dobroci". - Poinformowałam na forum tę osobę, że jeśli nadal będzie zamieszczać takie treści, nie będę miała innego wyjścia, jak zawiadomić prokuraturę - mówi Fałek. - Chciałam, by zdał sobie sprawę, że w Internecie nie jesteśmy anonimowi i za słowa zamieszczone w sieci też ponosi się odpowiedzialność.
Witold Błaszczyk, rzecznik piotrkowskiej prokuratury, potwierdza, że śledczy są w stanie namierzyć komputer, z którego została wysłana wiadomość, jak i na ogół osobę, która to zrobiła.
- Pewien problem może być z komputerami w miejscu pracy lub w kawiarenkach internetowych, ale i wówczas ustalenie osoby nie jest niemożliwe - dodaje Błaszczyk, który na początku tego roku zlecił wspólną dla policji i prokuratury akcję monitorowania treści zamieszczanych w Internecie pod kątem tego, czy nie zawierają cech przestępczych.
Aleksandra Tyczyńska POLSKA Dziennik Łódzki